- Obawiam się sytuacji, w której pacjenci przez niedoinformowanie będą oczekiwać wystawienia recept na darmowe leki, choć nie będą im one przysługiwać - mówi Joanna Przanowska -Tomaszewska, prezes przychodni „Medica” w Tczewie. - W pierwszych dniach obowiązywania 75+ może to doprowadzić do spięć z lekarzami, którzy nie będą winni zaistniałej sytuacji.
Jak tłumaczą pracownicy przychodni lekarskich, część seniorów nie rozumie też, że nie wszystkie leki, które zostały wypisane na recepcie, są bezpłatne. A zdarza się tak, ponieważ część lekarstw umieszczonych na liście refundacyjnej jest darmowa tylko i wyłącznie na konkretną jednostkę chorobową.
- Zmiany są tak naprawdę mniejsze, niż może się wydawać - uspokaja mimo wszystko Jacek Ruda, członek zarządu przychodni „Pelmed” w Pelplinie. - Większa część leków z listy programu 75+ była już wcześniej objęta refundacjami, więc lekarze już je znają, nowych leków nie doszło zaś tak dużo, aby sprawiać miały trudności z zapamiętaniem. Na samych receptach natomiast wystarczy tylko wstawić literę „S”.
**
Wykaz bezpłatnych leków dla seniorów po 75. roku życia [LISTA LEKÓW]**
Pomocna jest też informatyzacja pracy lekarzy. - Są różnego typu narzędzia, które ułatwiają całą procedurę - zapewnia Jan Tumasz, szef gdańskiej przychodni „Aksamitna” i jednocześnie przewodniczący Pomorskiego Związku Pracodawców Ochrony Zdrowia. - Podstawą jest prowadzenie dokumentacji elektronicznej. Do tego dobry program. Od lat praktykuję to w swojej przychodni i żaden z lekarzy z wypisywaniem recept problemu nie ma.
Problem pacjentów
- Bardzo się ucieszyłam, że lek na alzheimera w końcu będzie bezpłatny. Moja mama przyjmuje go od czterech lat, a do najtańszych nie należy. Za jedno opakowanie zapłacić trzeba 200 zł - mówi pani Anna z Gdańska. - Do lekarza pierwszego kontaktu udałam się 31 sierpnia, a więc dzień przed wprowadzeniem do obiegu bezpłatnych leków dla seniorów 75+. Zależało mi, żeby umówić się na wizytę zaraz na początku września, bo mojej mamie kończyły się zapasy. Niestety, nic nie załatwiłam.
Pani doktor, która przyjmuje na co dzień w jednej z gdańskich przychodni, była - zdaniem naszej Czytelniczki - „zagubiona w nowych przepisach i nie do końca wiedziała, co robić”. - Zaczęła nerwowo przeszukiwać przy mnie dziesiątki plików i dokumentów w komputerze, by po chwili stwierdzić, że w ciągu kilku najbliższych dni bezpłatnej recepty mi nie wystawi, bo po pierwsze musi się dopiero zapoznać z nowymi procedurami, a po drugie - boi się konsekwencji finansowych - kontynuuje pani Anna. - Na koniec usłyszałam, że mogę próbować zarejestrować się na 7 września, ale że i tak nie daje gwarancji, czy otrzymam wówczas bezpłatną receptę i że nie rozumie mojego wzburzenia, bo przecież nic się nie stanie, jeśli lek podam mamie z kilkudniowym opóźnieniem! Staram się zrozumieć, że dla lekarzy nowa sytuacja może być stresująca, ale przecież nie powinni z tego powodu cierpieć pacjenci - dodaje pani Anna.
Jak się okazuje, obawy lekarzy mają swoje racjonalne uzasadnienie. Jeśli bowiem popełnią błąd i wypiszą bezpłatną receptę na lek, za który pacjent powinien był zapłacić, to właśnie oni poniosą tego finansowe konsekwencje.
- Ten strach jest skutkiem dotychczasowych represyjnych działań NFZ. Często dostajemy ułomne narzędzia, typu eWUŚ, w oparciu o które musimy podejmować ważne decyzje. Kiedy przy kontroli okazuje się, że popełniony został błąd, karani są za niego lekarze - tłumaczy Jan Tumasz, szef gdańskiej przychodni Aksamitna i jednocześnie przewodniczący Pomorskiego Związku Pracodawców Ochrony Zdrowia.
Zaznacza, że jeśli lekarz niezasadnie wystawi pacjentowi receptę na leki bezpłatne i fundusz to zauważy, to medyk nie tylko będzie musiał pokryć z własnej kieszeni koszty nienależnej refundacji, ale otrzyma także dodatkową karę finansową z tytułu złego wykonania umowy. Jednak według zarządców przychodni, choć obostrzenia rzeczywiście mogą lekarzy odstraszać, w tej konkretnej sytuacji są konieczne.
- Trzeba tu przyjąć rację obu stron. Jeżeli minister wyrwał z budżetu państwa na darmowe leki dla seniorów 500 mln zł, to musi się w nich zmieścić. Nie może okazać się po trzech miesiącach, że budżet został wyczerpany i następni pacjenci nie otrzymają już żadnych bezpłatnych leków, mimo że im się to należy - dodaje Tumasz.
WSP. Andrzej Lis-Radomski, WAR,PIF
[email protected]
Cały artykuł na ten temat przeczytasz w sobotnim, papierowym wydaniu "Dziennika Bałtyckiego"z 3.09.2016 r. albo kupując e-wydanie gazety
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?