Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pierwsza edycja festiwalu Sopot Classic

Tomasz Lipiński
Elżbieta Penderecka (po prawej) wręcza nagrody Natalii Cherniy i Kamilowi Cieślikowi
Elżbieta Penderecka (po prawej) wręcza nagrody Natalii Cherniy i Kamilowi Cieślikowi Karolina Misztal
Na pierwszą edycję międzynarodowego festiwalu Sopot Classic zakończonego w tę niedzielę złożyły się cztery koncerty, których oprawę zapewniła niezawodna Polska Orkiestra Kameralna Wojciecha Rajskiego.

Dzięki festiwalowi mogliśmy spojrzeć na Sopot nie tylko jako na wakacyjny kurort, ale także jak na ambitne miasto, które inwestuje w kulturę wysoką. Organizatorzy festiwalu zapewnili ciekawy i różnorodny repertuar w bardzo dobrej obsadzie wykonawców (Leticia Moreno - skrzypce, Michael Martin Kofler - flet) oraz zadbali o promocję muzyki polskiej, a także - co moim zdaniem najważniejsze - promocję twórczości awangardowych kompozytorów młodego pokolenia.

Zobacz także: Molo Jazz Festiwal - parada muzyków

To właśnie sobotni koncert zatytułowany "Muzyka naszych czasów" uważam za najciekawsze wydarzenie festiwalu. Usłyszeliśmy na nim prawykonania zwycięskich kompozycji w Pierwszym Konkursie Kompozytorskim im. Krzysztofa Pendereckiego. Były to dwie równorzędne nagrody dla Natalii Cherniy za kompozycję "Przepiękne smyczki" oraz dla Kamila Cieślika za "Muzykę na smyczki". Kompozycje okazały się zgrabnymi utworami o miłej dla ucha estetyce i intrygującym brzmieniu. Miałem wrażenie, że orkiestrze Wojciecha Rajskiego wręcz sprawiało przyjemność ich wykonywanie.

Twórczość innych młodych kompozytorów, wykonana na koncercie, również mnie zaskoczyła. Stereotypowe wyobrażenie na temat muzyki współczesnej każe oczekiwać dysonansów, krzykliwych efektów akustycznych, atonalności - nic z tych rzeczy. Usłyszałem muzykę nawiązującą do neoromantyzmu w spokojnym i filozoficznym utworze Michała Dobrzyńskiego "Pocałunek szarości" na głos i fortepian. Podobnie w radosnej, dowcipnej kompozycji Sławomira Zamuszki "2 capricous waltzes", spontanicznie i z humorem wykonanej przez trio smyczkowe, stanowiące trzy czwarte zespołu Neoquartet.

Zobacz także: Festwial MTV Gdańsk Dźwiga Muzę - zdjęcia

W "Modlitwie" na taśmę Agnieszki Stulgińskiej doszukiwałbym się nastroju kompozycji Erika Satie. Utwór "Chordalians & Chordaliens" Michała Moca na akordeon z towarzyszeniem orkiestry kameralnej rozpierała młodzieńcza radość z koncertowania - współzawodniczenia solisty z zespołem. "Divertimento na smyczki" Weroniki Ratusińskiej stawiało przed orkiestrą wysoką poprzeczkę ze względu na częste zmiany metrum i dynamiczne tempo. I tu wyjątkowo Polska Orkiestra Kameralna nie zachwyciła. W moim odczuciu zabrakło w interpretacji Wojciecha Rajskiego "swingu" i poczucia pulsu muzycznego innego niż klasyczny.

Sopot Classic nie jest wprawdzie okazałą imprezą, ale za to mądrze zaprojektowaną przez organizatorów oraz ambitną jak na niewielkie wprawdzie miasto, ale dbające o jakość swojej oferty kulturalnej. Według mnie, idea festiwalu w takiej formie dobrze rokuje na przyszłość. Liczę szczególnie na to, że koncepcja promowania muzyki nowej stanie się obowiązującym trendem w "młodym" mieście Sopocie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki