Grupa pielgrzymów z Pomorza wciąż czeka na zwrot pieniędzy, które wpłacili na wyjazd do Watykanu na niedzielną kanonizację Jana Pawła II i Jana XXIII. Policja szuka natomiast właścicieli firmy RM Transport - Ryszard Maciąg, która opłaty przyjęła, ale pielgrzymki nie zorganizowała.
Pomorzanie zapłacili po 590 zł. Mieli wyjechać w sobotę o godzinie 10. Na miejscu zbiórki nie zjawił się jednak ani organizator, ani autokar.
Czytaj także: Kanonizacja Jana Pawła II. Pielgrzymi z Pomorza oszukani? Wycieczka, którą wykupili, nie odbyła się
- Po kilku godzinach dostaliśmy SMS-y, że organizator przeprasza, ale zepsuł się autokar. Pisano też, że od poniedziałku zaczną zwracać wpłacone pieniądze - mówi Teresa Kozicka, która do Watykanu wybierała się z rodziną. - Przyszła też pani, która opowiadała nam, że jej pielgrzymka, organizowana przez tę samą firmę, która miała wyjechać w piątek, też się nie odbyła.
Pani Ewa, inna poszkodowana gdańszczanka, denerwuje się, że wczoraj na jej konto nie wpłynęły żadne pieniądze. Ani ona, ani inni pielgrzymi nie mieli możliwości zgłosić się po gotówkę bezpośrednio do organizatora, ponieważ w miejscu, które właściciel RM Transport podał jako siedzibę swojej firmy, mieści się... zakład ślusarski. Jego właściciel tłumaczy, że nigdy nie miał do czynienia z żadną firmą transportową.
- Mam tu swój zakład od lat. Nie wiem, czemu oszuści podali mój adres. Musiałem przez to jechać na policję na przesłuchanie. Mój zakład pokazywali też w telewizji, a przecież ja z tą sprawą nie mam nic wspólnego - żali się pan Zdzisław.
Policjanci z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku wciąż próbują namierzyć właściciela firmy. RM Transport - Ryszard Maciąg nie widnieje w Centralnej Ewidencji Organizatorów Turystyki i Pośredników Turystycznych. Od soboty nie można też się dodzwonić pod numer podany na jej stronie internetowej.
- Trwają przesłuchania poszkodowanych. Dotąd było ich sześć - mówi sierż. sztab. Lucyna Rekowska z KMP w Gdańsku. - Mamy też jedno zgłoszenie osoby poszkodowanej z województwa świętokrzyskiego. Ona również wykupiła wycieczkę z Gdańska.
Policjanci podkreślają, że wciąż nie jest znana dokładna liczba osób, które zapłaciły za feralną pielgrzymkę.
Poszkodowani przyznają, że nie spodziewają się zwrotu gotówki. - Zresztą nawet gdyby się udało uzyskać zwrot pieniędzy, to i tak nikt już czasu nie cofnie. Nie byłam na kanonizacji, choć bardzo mi na tym zależało - mówi jedna z poszkodowanych Pomorzanek. - A wybierałam się w konkretnym celu. Chciałam podziękować za dwa lata walki o zdrowie i życie mojego dziecka. Jechałam też po wewnętrzny spokój.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?