Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piękno gdańskich zegarów, czyli pierwszy Festiwal Zegarmistrzostwa

Marek Adamkowicz
Zegar astronomiczny z kościoła Mariackiego to prawdziwe arcydzieło
Zegar astronomiczny z kościoła Mariackiego to prawdziwe arcydzieło Marek Adamkowicz
W środę odbędzie się po raz pierwszy Festiwal Zegarmistrzostwa. Impreza, która odbędzie się w hotelu Hanza, ma m.in. przypomnieć wkład gdańszczan w rozwój tej dziedziny rzemiosła. W programie: wykład prof. Andrzeja Januszajtisa na temat historii gdańskich zegarów, prezentacja polskiego zegarka ręcznego FSO M20, inspirowanego prędkościomierzem samochodu warszawa oraz wystawa poświęcona twórcom zegarów - Janowi Heweliuszowi, Adamowi Adamandemu Kochańskiemu i Antoniemu Patkowi.

Gdańsk był przez wieki znaczącym ośrodkiem zegarmistrzostwa. Urządzenia do odmierzania czasu produkowano zarówno na rynek lokalny, jak i eksportowano na całą Europę. O tej wspaniałej tradycji przypominamy sobie tylko okazjonalnie, a przecież zegary mogłyby się stać rozpoznawalnym symbolem miasta - takiego zdania jest Bogdan Kwapisiewicz, miłośnik historii Gdańska, znany z organizowania niezwykłych imprez kulinarnych w rodzaju Festiwalu Czekolady czy Festiwalu Gdańskie Smaki.

- Zegarami zainteresowałem się niedawno, nie trzeba było jednak daleko szukać, by się przekonać, jak wspaniałe rzeczy konstruowano w naszym mieście - przyznaje pomysłodawca gdańskich festiwali. - Wystarczy popatrzeć na odnowiony zegar na wieży kościoła św. Jana.

Spostrzeżenia Bogdana Kwapisiewicza potwierdza fizyk i popularyzator dziejów Gdańska prof. Andrzej Januszajtis.
- W okresie przedrozbiorowym działało nad Motławą około 90 zegarmistrzów - szacuje naukowiec. - To wyjątkowo dużo na tle innych miast polskich czy nawet europejskich. Co ważne, miasto przodowało również w innych dziedzinach rzemiosła. Mieliśmy wspaniałych złotników czy ludwisarzy.

Który z gdańskich zegarów jest najcenniejszy? Profesor Januszajtis nie ma wątpliwości, że ten astronomiczny, z bazyliki Mariackiej. Nazywa go nawet "królem polskich zegarów". Swego czasu był przecież największą tego rodzaju konstrukcją na świecie, ale i dzisiaj trudno nie docenić kunsztu budowniczego, którym był Hans Düringer.

Umowę na budowę zegara Düringer zawarł w 1464 r., a prace prowadził przez kolejne siedem lat.
- Poza godzinami i datami dziennymi, miesięcznymi i rocznymi, zegar wskazywał cały zespół danych chronologicznych i astronomicznych, na przykład pory nowiu, obliczone z dokładnością co do minuty - podkreśla Andrzej Januszajtis. - W 1554 roku przestał chodzić i już go nie naprawiano.

Lepsze czasy nadeszły dla zabytku po II wojnie światowej. W 1983 r. powstał Społeczny Komitet Odbudowy Zegara Astronomicznego, na czele którego stanął prof. Andrzej Januszajtis. Dzieło Düringera zostało zrekonstruowane i znów je można podziwiać. Niestety, mechanizm jest unieruchomiony i czeka na naprawę. Jak szacuje prof. Januszajtis, na wykonanie prac konserwatorskich potrzeba ok. 150 tys. zł. To niewielka cena za przywrócenie do życia dzieła tak unikatowego i wielkiej chluby miasta.
Wspaniałą ozdobą kościoła Mariackiego jest też wiszący na nim od strony północnej Zegar Groblowy. Zbudowany w 1637 r. przez Hansa Connatha zastąpił wcześniejszy czasomierz, wzmiankowany już w 1389 r. Ze względu na tarczę, której średnica wynosi około 5 m, gdański zegar zalicza się do największych tego rodzaju obiektów w Polsce. Po latach przestoju został ponownie uruchomiony przez Waleriana Janiszewskiego w 1984 r., zaś dawny blask zyskał m.in. dzięki hojności Hansa Lothara Fautha, przedsiębiorcy pochodzącego z Gdańska. On też był fundatorem prac konserwatorskich przy zegarze słonecznym na ścianie kościoła Mariackiego od strony ul. Piwnej.

- Także w przypadku Zegara Groblowego potrzebne są już prace konserwatorskie - podkreśla Andrzej Januszajtis.
Do dawnej świetności wrócił natomiast niedawno zegar na wieży kościoła św. Jana. Na rekonstrukcję czekał on od 1945 r.
- To zegar żeglarzy - mówi profesor. - Jego widok był pierwszym, jaki można było zobaczyć z pokładu statków wchodzących do portu.

Zegary - w tym domowe - były niegdyś luksusem, na który mogli pozwolić sobie nieliczni. Dzisiaj jest inaczej. Urządzenia do odmierzania czasu mamy wszędzie, nawet w komputerze czy telefonie komórkowym. Tyle że współczesna produkcja, także gdy chodzi o zegarki na rękę, zazwyczaj ma niewiele wspólnego z dawnym, solidnym rzemiosłem. Zalewa nas tania fabryczna produkcja, do której zresztą nie mamy sentymentu. Jeśli komuś zepsuje się zegarek, to po prostu wyrzuca go do śmieci. Stąd też mamy coraz mniej zakładów zegarmistrzowskich z prawdziwego zdarzenia.

- Warto czasami przystanąć i docenić kunszt dawnych mistrzów - uważa Bogdan Kwapisiewicz. - Festiwal Zegarmistrzostwa jest ku temu dobrą okazją.

Impreza nieprzypadkowo odbędzie się w najbliższą środę. Wtedy bowiem przypada 12 grudnia 2012 r. W skrótowym zapisie jest to "magiczna" data 12.12.12. Na powtórzenie takiego układu cyfr przyjdzie nam długo poczekać.

Gdański Festiwal Zegarmistrzostwa

Hotel Hanza, Gdańsk, ul. Tokarska 6
Wstęp bezpłatny, ale ze względu na ograniczoną liczbę miejsc obowiązuje rejestracja mailowa pod adresem: [email protected]
Po części konferencyjnej przewidziano wizytę w obserwatorium astronomicznym Gdańskiego Liceum Autonomicznego przy ul. Osiek 11/12. Uwaga! Wstęp 5 zł.

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki