Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piast Gliwice - Lechia Gdańsk 12.03.2022 r. Biało-zieloni znowu zagrali słabo i przegrali piąty mecz wyjazdowy z rzędu

Paweł Stankiewicz, Gliwice
Przemysław Świderski
Lechia Gdańsk znowu bez punktów na wyjeździe. Biało-zieloni przegrali w Gliwicach z Piastem 0:1 prezentując się słabo w przekroju całego spotkania.

Lechia zdaje sobie sprawę z sytuacji w tabeli. Z jednej strony zajmuje czwarte miejsce i ta pozycja może pozwolić na grę w europejskich pucharach. Jednocześnie trener Tomasz Kaczmarek i piłkarze deklarują, że chcą włączyć się do walki o medal. Do tego jednak potrzeba lepszej gry na wyjazdach, a biało-zieloni nie przywieźli nawet punktu z terenu rywali od listopadowego spotkania ze Stalą w Mielcu. Teraz miało się to miało się zmienić, choć Lechia zagrała osłabiona brakiem Jarosława Kubickiego pauzującego za kartki i Ilkaya Durmusa. Ten ostatni ma uraz łydki i sztab szkoleniowy biało-zielonych nie chciał ryzykować pogłębienia się urazu na fatalnym boisku w Gliwicach.

CZYTAJ TAKŻE: PKO Ekstraklasa 2021/22. 24 kolejka NA ŻYWO, TABELA

- Musimy grać inaczej, żebyśmy nie wyglądali jak zespół naiwny. Mamy doświadczonych piłkarzy, ale wyzwaniem jest, żeby w trudnych momentach pokazać więcej jako drużyna. Potrzebujemy więcej konsekwencji, determinacji i fizyczności. Proste błędy kosztowały nas bardzo dużo w dwóch ostatnich meczach i musimy robić ich jak najmniej. Będziemy grać na boisku, które obecnie jest w fatalnym stanie. Musimy zagrać mądrze i z pełną świadomością. To nie będzie piękny mecz tylko trudny, fizyczny – zapowiadał trener Kaczmarek.

I tak faktycznie było, bo piłkarze obu zespołów twardo walczyli o każdą piłkę, ale sytuacji bramkowych brakowało. Zawodnicy Piasta dłużej utrzymywali się przy piłce, ale żadnej z drużyn nie udało się uzyskać przewagi i przejąć roli dominującej na boisku. Pierwsza połowa była mocno przeciętna, a godny uwagi był tylko strzał Damiana Kądziora, po którym skutecznie interweniował Dusan Kuciak.

Więcej emocji przyniosła druga połowa. Niestety, za sprawą Piasta, bo piłkarze biało-zielonych kompletnie niczym nie potrafili błysnąć na boisku. To kolejny mecz w tym roku źle rozgrywany przez podopiecznych trenera Kaczmarka i na boisku nie było ani jednego zawodnika, którego można wyróżnić. Lechia jako drużyna prezentuje się słabo i z taką grą, jak w drugiej połowie spotkania z Wisłą Kraków czy w całym meczu w Gliwicach nie ma w ogóle co marzyć o medalu, a i utrzymanie czwartego miejsca w tabeli będzie mało realne. W zespole gospodarzy aktywny był Kądzior, ale Kuciak był czujny i nie dał się zaskoczyć. W zespole biało-zielonych celny strzał oddał dopiero w 54 minucie Maciej Gajos, ale nie sprawił nim większych problemów bramkarzowi gospodarzy. Kluczowa okazała się 68 minuta spotkania, a o losach meczu zadecydował stały fragment gry. Z rzutu rożnego dośrodkował Tom Hateley, a Ariel Mosór wyprzedził wprowadzonego chwilę wcześniej na boisko Filipa Koperskiego i strzałem głową z bliska pokonał Kuciaka. To debiutancki gol Mosóra w Ekstraklasie i pierwszy gol Piasta w tym roku na własnym stadionie.
Trener Kaczmarek zmianami próbował tchnąć w drużynę nową energię, a na boisku pojawił się Flavio Paixao, a później także Christian Clemens. Lechia spróbowała zaatakować, ale podobnie jak w poprzednich meczach wyjazdowych zrobiła to bez pomysłu, determinacji i wiary w powodzenie. To Piast był bliższy podwyższenia wyniku niż biało-zieloni zdobycia wyrównującego gola. Próby zagrania Flavio Paixao do Łukasza Zwolińskiego czy dośrodkowanie Rafała Pietrzaka miały niewielkie szanse na skuteczne zakończenie. Lepszy jakościowo był strzał Kądziora, a sam na sam z Kuciakiem znalazł się Alberto Toril, ale w obu sytuacjach lepszy był bramkarz biało-zielonych, który uchronił zespół przed utratą kolejnych bramek.

CZYTAJ TAKŻE: Poznajcie zachwycające partnerki piłkarzy Lechii Gdańsk! GALERIA

Lechia nie wygrała na wyjeździe już od sześciu kolejek, z czego pięć ostatnich meczów przegrała. W czterech kolejnych meczach na boiskach rywali nie strzeliła też gola, a w takiej sytuacji trudno myśleć o osiągnięciu w sezonie czegoś wielkiego.

- Seria wyjazdowa jest dla nas rozczarowująca. Mecz z Piastem był trochę inny, bo to był mecz walki z nastawieniem na grę długą piłką i stałe fragmenty. Byliśmy na to przygotowani, ale widać, że to nie jest nasz styl. Przeciwnik miał więcej doświadczenia do gry na takim terenie, bo robi to od kilku tygodni. Zminimalizowaliśmy ryzyko i chcieliśmy zagrać jak w meczu wyjazdowym, czyli agresywnie, blisko siebie i szukać swoich szans z kontry albo ze stałego fragmentu. Ten mecz mógł zakończyć się wynikiem 0:0 albo błędem indywidualnym czy stałym fragmentem i tak się stało. Po straconym golu widać było reakcję zespołu, ale w Gliwicach niesamowicie trudno coś wykreować, ale w końcówce mieliśmy dwie dogodne okazje. Jest duża frustracja. Ostatnie trzy mecze sprawiły, że zagramy o czwarte miejsce. Musimy mieć zimną głowę, koncentrację i dużą wiarę, żeby zdobyć wystarczająco dużo punktów, aby zająć czwarte miejsce - podsumował trener Kaczmarek.

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki