PGE Skra Bełchatów - Trefl Gdańsk. Wyjątkowy mecz przed Damianem Schulzem

W czwartym sezonie w PlusLidze Damian Schulz doczeka się setnego meczu na parkiecie. Dodatkowym smaczkiem jest fakt, że stanie się to w rywalizacji z markowym zespołem, jakim bez wątpienia jest PGE Skra Bełchatów.

- Sam tego nie liczę, ale fajnie, że przede mną taki mecz - powiedział nam MVP ostatniego spotkania w Kielcach. - Takie cyferki zawsze cieszą. My mamy serię meczów wyjazdowych bez przegranej, ale i Skra ma serię meczów domowych bez przegranej. Czyjaś seria w środę się skończy.

Starcie Skry z Treflem już jutro o godz. 18 w hali „Energia”. Transmitować je będzie Polsat Sport. To będzie zaległe spotkanie z 1. kolejki sezonu.

- Nie ma co ukrywać, że czeka nas ciężki mecz i miejmy nadzieję, że z korzyścią dla nas - dodaje Schulz. - Mamy parę dni, żeby potrenować. Od poniedziałkowego popołudnia jesteśmy w Bełchatowie. Będziemy przygotowani, aby dać z siebie sto procent.
Do tej pory Skra dała się w lidze pokonać tylko dwukrotnie. Uległa na wyjeździe Jastrzębskiemu Węglowi 1:3 oraz Indykpolowi AZS-owi Olsztyn 2:3. U siebie wygrywa pewnie. Ba, przed własną publicznością nie straciła do tej pory nawet seta.

Ekipa trenera Andrei Anastasiego jest w trakcie wyjazdowego tournee po kraju. Zaczęła od Kielc (tam w niedzielę wygrała 3:0), w środę czeka ją mecz w Bełchatowie, a w niedzielę w Lubinie z Cuprumem. I to wszystko bez powrotu do Gdańska. Dzięki temu siatkarze „oszczędzają” 1300 km w autokarze.

- Jedna długa podróż jest o wiele lepsza, niż ciągłe wracanie i wyjeżdżanie - zaznacza Damian Schulz. - Fajnie, że tym razem, podczas jednego wypadu, rozegramy trzy spotkania. Do Kielc czy Lubina z Gdańska nie jest przecież blisko. Zyskujemy, bo możemy normalnie trenować. Każdego dnia mamy po jednym treningu, więc będziemy w gazie - dodaje siatkarz pochodzący z Lęborka.

TRZY WRZUTY. Kto jak nie Marco Paixao? Arka musi utrzymać korzystny trend