Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

PGE Atom Trefl Sopot w Łodzi chce wrócić do dobrej gry

Rafał Rusiecki
Fot. Karolina Misztal/Polskapresse
W poniedziałek o godz. 18 w łódzkiej Atlas Arenie siatkarki PGE Atomu Trefla zmierzą się z zespołem Budowlanych. Spotkanie będzie transmitowane na antenie Polsatu Sport.

Sopocianek do tego meczu specjalnie mobilizować nie trzeba było. Przed tygodniem zafundowały swoim kibicom ciężkostrawną potrawę. Przegrały 0:3 z Polskim Cukrem Muszyną, a co gorsza ustępowały pola rywalkom praktycznie w każdym elemencie.

- Mam nadzieję, że to była jednorazowa wpadka - przekonuje Agata Durajczyk, libero PGE Atomu Trefla. - Ciężko trenowałyśmy w tym tygodniu. Na pewno mamy po tym spotkaniu kaca. Trzeba jednak szukać pozytywów.

Atomówki po ośmiu spotkaniach mają na koncie 17 punktów. Wygrały sześć meczów, ale aż dwa z nich tylko za dwa punkty. Łącznie rozegrały już trzy pięciosetowe batalie. Ten rezultat jednak blednie w porównaniu do Budowlanych. Łodzianki aż sześć z ośmiu dotychczasowych spotkań kończyły w tie-breaku.

- My też grałyśmy już kilka spotkań pięciosetowych - dodaje Durajczyk. - Ciężko określić, jak się nam powiedzie w Łodzi. Będziemy się starały grać jak najlepiej.

Wszystko wskazuje na to, że trener Lorenzo Micelli będzie musiał dokonać korekt w wyjściowym składzie. W meczu przeciwko Muszyniance narzekał na wszystkie swoje zawodniczki. Uciął jednak pytanie o wprowadzenie na parkiet drugiej libero, doświadczonej Mileny Rosner. Włoch na razie nie chce korzystać z jej wsparcia w przyjęciu.

- Cały czas pracujemy nad tym, aby nie powtórzyła się taka sytuacja, z jaką zetknęliśmy się w meczu z Polskim Cukrem Muszyna - przekonywał Micelli. - Przerobiliśmy to spotkanie na nowo i wyciągnęliśmy z niego konsekwencje. Wiemy, co robiliśmy źle, a powinniśmy byli zrobić inaczej. Skoncentrowaliśmy się także szczególnie na naszej stronie mentalnej.

Po tamtym koszmarnym meczu z Muszynianką Paulina Maj-Erwardt podkreślała, że sopocianki łatwo ograć, jeśli wywrze się na nich presję i gra punkt za punkt. Budowlani to ligowy średniak, ale z pewnością trzeba się z nim liczyć. I wcale nie można zakładać, że stracił w momencie zmiany trenera. W połowie listopada Adama Grabowskiego zastąpił bowiem dotychczasowy asystent - Błażej Krzyształowicz.

- Budowlani to nieprzewidywalny zespół. Przegrał przecież 2:3 z Chemikiem Police, ale pokazał dobrą siatkówkę. Czeka nas ciężkie spotkanie i musimy się do niego dobrze przygotować. Magdalena Śliwa to rozgrywająca grająca szybkie piłki, więc nasze przyjmujące muszą być dobrze skoncentrowane - wyjaśnia gdańszczanka Agata Durajczyk, która w łódzkim zespole grała w dwóch poprzednich sezonach.

Atomówki muszą jednak wrócić do swojej dobrej gry. Już teraz tracą w tabeli 8 "oczek" do pierwszego Chemika.

Szukasz więcej sportowych emocji?

POLUB NAS NA FACEBOOKU!">POLUB NAS NA FACEBOOKU!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki