Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Personel Szpitala Miejskiego w Miastku odejdzie od łózek pacjentów. Powód - brak podwyżek

Maria Sowisło
Maria Sowisło
Prezes Szpitala Miejskiego w Miastku Renata Kiempa (z lewej) i burmistrz Miastka Danuta Karaśkiewicz.
Prezes Szpitala Miejskiego w Miastku Renata Kiempa (z lewej) i burmistrz Miastka Danuta Karaśkiewicz. arch. Dziennika Bałtyckiego
Oddział internistyczny bez personelu, za chwile nie będzie obsady karetek i na pozostałych oddziałach personel odejdzie od łóżek pacjentów – taka wizję najbliższych dni przedstawiła radnym prezes Szpitala Miejskiego w Miastku Renata Kiempa. Powodem jest niezatwierdzenie przez Radę Nadzorczą i Zgromadzenie Wspólników z burmistrz Miastka na czele planu finansowego placówki na 2021 r.

Temat sytuacji w Szpitalu Miejskim w Miastku wywołał na sesji 29 października Rady Miejskiej Miastka Tomasz Śmietana.

- Mam informację, że będzie protest personelu medycznego w szpitalu spowodowany tym, że nie został zaakceptowany przez Radę Nadzorczą plan finansowy z przewidzianymi w nim podwyżkami dla pracowników - zadeklarował radny Tomasz Śmietana. - Nie wyobrażam sobie, że w dobie rozwijania się czwartej fali pandemii, szpital przestałby funkcjonować. Nie chciałbym, żeby były braki kadrowe lub leczyli nas specjaliści bez specjalności. Jaka kwota wchodzi w grę i jakie będą konsekwencje braku podwyżek. Pytanie kieruję do pani prezes szpitala. Powinniśmy tu i teraz otrzymać odpowiedź – czy to prawda że będzie protest?

Zanim odpowiedzi udzieliła prezes Renata Kiempa, przewodniczący Rady Miejskiej Miastka Tomasz Borowski oddał głos burmistrz Danucie Karaśkiewicz. Placówka jest miejska, więc przedstawicielem właściciela jest właśnie włodarz miasta.

- Sytuacja w szpitali w całej Polsce nie jest łatwa – stwierdziła Danuta Karaśkiewicz, burmistrz Miastka. - Z reguły na takie apele i pytania odpowiadamy na piśmie, więc tak też chcę się do nich odnieść. Nie mam wiedzy, czy będzie protest. Przypominam, że za funkcjonowanie szpitala odpowiedzialna jest pani prezes.

Na te słowa zareagowała prezes Renata Kiempa. Okazało się bowiem, że od lipca monituje zagrożenie wynikające z braku podwyżek dla personelu, a tym samym widmie protestu.

- Jestem odpowiedzialna za kierowanie spółką - zadeklarowała prezes Kiempa. - Nie posiadam jednak wszystkich kompetencji. Szpital funkcjonuje w oparciu o pewne organy. Nade mną funkcję kontrolną i opiniotwórczą sprawuje Rada Nadzorcza, a decyzyjne kompetencje ma Zgromadzenie Wspólników. Złożony do Rady Nadzorczej plan finansowy na rok 2021 – podlega jej opinii. Z kolei samo zatwierdzenie – Zgromadzenie Wspólników. Z uwagi na to, że plan na 2021 zawierał regulacje wynagrodzeń, stąd też przekazałam załodze informację, jeśli zostanie zatwierdzony, spółka będzie mogła zrealizować podwyżki.

Podczas wypowiedzi, można było mieć wrażenie, że między prezes, członkami Rady Nadzorczej i burmistrz Miastka, jest konflikt.

- Nie wiem, czy Rada Nadzorcza tak wysoko ocenia moje kompetencje i umiejętności menadżerskie i zakłada, że w 2019 roku, gdy był przygotowywany plan naprawczy, powinnam przewidzieć to co będzie w roku 2021 - mianowicie niebagatelny wpływ pandemii, niebagatelny wpływ podwyżek, niebagatelny wpływ roszczeń - mówiła dalej prezes szpitala. - W związku z tym, że plan finansowy podlega zatwierdzeniu przez Zgromadzenie Wspólników, udałam się do pani burmistrz, by poinformować, iż plan nie został zatwierdzony przez Radę Nadzorczą. Zapytałam, czy ta decyzja była uzgodniona z nią uzgadniana. Usłyszałam, że tak. Byłam więc zobowiązana poinformować ją o konsekwencjach i o tym, że chwilę nie będę miała możliwości udzielania świadczenia, bo po prostu nie będę mieć personelu. Te planowane podwyżki, wynikają tak naprawdę z wyrównania różnic z ministerialnej dyspozycji o podwyższeniu płacy osób zatrudnionych na umowę o prace. Środków na regulację umowy zlecenie i kontrakty, to połowa personelu, nie mamy zabezpieczonych przez Narodowy Fundusz Zdrowia.

Jak powiedziała prezes, dzisiaj na jednym stanowisku pracy pielęgniarka zatrudniona na umowę o pracę o tych samych kwalifikacjach ma wynagrodzenie o 800-1500 wyższe od tej zatrudnionej na kontrakcie.

- Jestem zobowiązana aby na tych samych stanowiskach było to samo wynagrodzenie - stwierdziła Renata Kiempa. - I mamy sytuację taką, że na kowidowym oddziale jedna pielęgniarka na godzinę zarabia 40 zł, a druga 30 zł. Nie dziwię się wcale, że personel żąda podwyżek. Tak, będzie protest. Przed chwilą dostałam informację, że interna nie ma zabezpieczenia dyżurowego, za chwile na karetkach nie będzie obsady, bo u mnie ratownik medyczny dostaje 35 zł na godzinę a w innych placówkach 50 zł. Regulację w planie finansowym miałam na poziomie 5 zł z pielęgniarkami i to właśnie nie zostało zatwierdzone. Chciałam się też dowiedzieć od właściciela spółki, czy podziela ustną opinię Rady Nadzorczej, że prezes nie ma wizji rozwoju, działa chaotycznie i nie realizuje planu naprawczego.

Na linii prezes, rada Nadzorcza i właściciel spółki, iskrzy od dawna. Wiosną 2020 r. pojawiła się nawet informacja, że Renata Kiempa miała być odwołana ze stanowiska. Ostatecznie nie doszło do tego.

Podczas sesji przewodniczący rady Miejskiej Miastka Tomasz Borowski kilkukrotnie apelował o wyciszenie emocji.

- To nie jest forum na taką dyskusję – mówił Borowski. - To zbyt poważny problem. Dajmy Radzie Nadzorczej i burmistrz czas na rozwiązanie problemu. Nie róbmy polityki, bo to nic dobrego nie zrobi.

Z kolei burmistrz Miastka dopytywała prezes Kiempę, czy posiada w budżecie placówki pieniądze na zaplanowane podwyżki. Okazało się, że nie ale…

- Ja nie proszę gminę o te pieniądze – skwitowała prezes szpitala. - Liczę na to, że będzie zapowiadana przez ministra zdrowia regulacja ryczałtów. W końcu musi nastąpić.

Radni uczestniczący na sesji nie kryli zdziwienia przebiegiem dyskusji.

- Jestem zaniepokojony i zniesmaczony tym, że dwa organy, właściciel i prezes, toczą taki dyskurs – stwierził radny Dariusz Zabrocki, któremu wtórował Witold Zajst. - Pani burmistrz, pani nie rozkłada rąk. Nikt niczego nie upolitycznia. Ja nie wiem w dalszym ciągu, o co chodzi? Jest wadliwa komunikacja i wzajemna niechęć podmiotów. Możemy się różnić, ale trzeba się porozumieć, choć ja będę dociekać.

Z kolei przewodnicząca Komisji Oświaty, kultury, Zdrowia, Sportu, Rozwoju i Promocji Mirosława Szopa apelowała o dialog. - Uważam, że właściciel, Rada Nadzorcza i prezes nie powinni się sprzeczać tylko poszukać najlepszego rozwiązania, żeby szpital funkcjonował prawidłowo - powiedziała.

Renata Kiempa zaapelowała, aby nie sprowadzać problemu do poziomu sprzeczki.

- Stawiam merytoryczne pytania, przedstawiam argumenty, a nadal nie mam odpowiedzi - stwierdziła. - To uchylanie się. Nie uważam i nie oczekuję, by wszystko co zgłoszę do Zgromadzenia Wspólników czy Rady Nadzorczej było akceptowane. Żądam jednak merytorycznej oceny moich wniosków.

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki