Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pedofila czeka większa kara?

Mateusz Węsierski
Sąd Okręgowy w Słupsku nie zgodził się z łagodnym potraktowaniem pedofila ze wsi Przeradź pod Miastkiem i wczoraj uchylił wyrok miasteckiego Sądu Rejonowego, o co wnioskowała miejscowa prokuratura. Sprawa molestowania trzech dziewczynek musi być ponownie rozpatrzona.

- Sąd Rejonowy w Miastku będzie musiał wyznaczyć termin rozprawy i od nowa zająć się tą sprawą - mówi Danuta Jastrzębska, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Słupsku.
Przypomnijmy, że jako pierwsi (w listopadzie ub.r.) ujawniliśmy drastycznie łagodne potraktowanie 53-letniego Stanisława W., który molestował dziewczynki w wieku czterech i dziewięciu lat.

Po zaledwie dwudniowym procesie wyszedł na wolność. Przyznał się do molestowania dzieci, a Sąd Rejonowy w Miastku skazał go tylko na 2 lata więzienia w zawieszeniu na 5 lat i pięcioletni zakaz kontaktowania się z pokrzywdzonymi.

Problem w tym, że Przeradź to malutka wioska. Od domu pedofila do domu dziewczynek jest tylko 100 metrów. Pokrzywdzone dzieci widzą teraz swojego oprawcę codziennie.

- Mam już dość tych męczarni sądowych. Chcę, by w końcu poszedł siedzieć, a nie - bezkarny - wałęsał się po naszej wiosce - komentuje matka czterolatki, która jako pierwsza powiadomiła policję. - Muszę mieć swoją córkę ciągle na oku, a on z nas bezczelnie drwi, bo wyrok w zawieszeniu znaczy przecież dla niego tyle co uniewinnienie.

Stanisław W. był od lat podejrzewany przez sąsiadów o molestowanie dzieci, ale nikt nie reagował. Ludzie wiedzieli, że jeździł ze swoimi dwiema bratanicami do lasu, przy cichej akceptacji ich matki (Danuta F. ma stwierdzony stopień upośledzenia). Kobieta nadal nie widzi w tym nic złego, bo przecież "dziewczynki tak bardzo lubiły wujka". Nie reagował też brat pedofila ani pozostali mieszkańcy Przeradzia.

- Pod lasem miał nawet kanapę. To tam spotykał się z dziewczynkami - opowiada jeden z mieszkańców. - Raz nawet pojechałem za nim. Gdy zobaczył, że jest śledzony zawrócił do wsi. Ciężko było go wytropić, bo był bardzo sprytny.

Stanisław W. wpadł dopiero, gdy zainteresował się czterolatką sąsiadów.
- Moja córka przyszła do domu w nie swoich majtkach. Wtedy zareagowałam. Pojechałem drugiego dnia na policję i do ginekologa. Okazało się, że zrobił jej krzywdę. Mam tylko nadzieję, że to był pierwszy raz i że on w końcu pójdzie siedzieć, bo ten wyrok był kpiną - bulwersuje się mama pokrzywdzonej dziewczynki.
Stanisław W. od 3 lipca do 28 października 2008 roku przebywał w areszcie w Chojnicach. Wyszedł po wyroku skazującym, ale zarazem bardzo pobłażliwym. Gdy wrócił do Przeradzia, pokrzywdzona rodzina postanowiła mieć go na oku.

- Raz udało się nam go przyłapać, gdy wchodził do domu swojej bratowej, wbrew zakazowi zbliżania się do pokrzywdzonych. Wezwaliśmy policję, ale okazało się, że wcale nie złamał wyroku, bo go po prostu jeszcze nie ma - martwi się mama czterolatki.

Stanisław W. do dziś odwiedza bratową i dziewczynki, które molestował. Nic nie stoi na przeszkodzie, bo po odwołaniu złożonym przez Prokuraturę Rejonową wyrok nie jest prawomocny.

- Mamy związane ręce, bo w tej sytuacji zakaz kontaktów nie obowiązuje - podkreśla Marek Mazur, komendant miasteckiej policji.

- Dobrze, że ten krzywdzący wyrok jest uchylony, ale teraz mamy przed sobą kolejne miesiące pełne nerwów. Zanim dojdzie do ostatniej instancji W. może tysiąc razy wywieźć dziewczynki do lasu - alarmuje matka czterolatki.

Obrońcy praw dzieci są zbulwersowani. Nie kryją słów krytyki pod adresem miasteckiego wymiaru sprawiedliwości.

- Sędziowie mylą nieuctwo z niezawisłością, bo ciężko mi sobie wyobrazić gorsze przestępstwo niż molestowanie dziecka - krytykuje Jakub Śpiewak, prezes Fundacji Kid Protect z Gliwic. - Ofiary nie powinny spotykać oprawcy, a sędzia w takiej sprawie może wydać wyrok od 2 do 12 lat pozbawienia wolności.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki