18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

PCT chce wypłacić odszkodowanie Szwedce, która po zabiegu zapadła w śpiączkę

Jolanta Gromadzka-Anzelewicz
W grę wchodzą miliony złotych, które gdański szpital będzie musiał wydać na odszkodowanie dla rodziny Christiny
W grę wchodzą miliony złotych, które gdański szpital będzie musiał wydać na odszkodowanie dla rodziny Christiny
Szwedzka obywatelka, Barbara, która po fachową lekarską pomoc przyjechała do Gdańska ze Szwecji, opuściła już szpital i odzyskuje siły. Pomocy udzielili jej lekarze z Pomorskiego Centrum Traumatologii w Gdańsku, zdyskredytowanego przed dwoma laty za przypadek innej Szwedki - Christiny Hedlund, która po zabiegu powiększenia piersi w tej placówce zapadła w śpiączkę. Śledztwo w tej sprawie trwa już półtora roku.

Tymczasem nie czekając na sądowy finał, samorząd wojewódzki gotów jest wypłacić najbliższym Christiny Hedlund odszkodowanie. Pod koniec sierpnia obie strony spotkały się w Urzędzie Marszałkowskim, teraz urzędnicy czekają na propozycję matki młodej kobiety - Ann Karen Berggren oraz jej pełnomocnika Bengta Wehrolena.

- Złożyliśmy propozycję ugodowego rozstrzygnięcia kwestii roszczeń Christiny Hedlund poprzez jednorazową zapłatę ustalonej kwoty - tłumaczy Małgorzata Pisarewicz, rzecznik prasowy UM. - Jej wysokość zostanie określona w ugodzie, która definitywnie kończyłaby wszelkie sporne roszczenia.

Urząd Marszałkowski zaproponował, by pełnomocnik Christiny, w imieniu swoich klientów, przygotował stanowisko, w którym wskaże roszczenia i określi ich wysokość. Składać się na nie będą odszkodowanie za krzywdę moralną, udokumentowane wydatki już poniesione, wydatki na bieżące potrzeby oraz wydatki planowane w przyszłości, a związane z rehabilitacją Christiny. - To mogłoby być podstawą do sformułowania finansowej propozycji ugody - mówi Pisarewicz.

Urzędnicy czekają teraz na finansową propozycję strony szwedzkiej. Nieoficjalnie mówi się, że w grę wchodzą miliony złotych, które będzie musiał na ten cel wysupłać gdański szpital.

Tymczasem wciąż nie zakończyło się trwające od półtora roku śledztwo prokuratury.
- Czekamy na uzupełniające opinie biegłych różnych specjalności - informuje prokurator Grażyna Wawryniuk, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Gdańsku. - Spodziewamy się ich do końca tego miesiąca.

Do dramatycznej w skutkach operacji w PCT doszło 2 sierpnia 2010 roku. W przedślubnym prezencie narzeczony Christiny zafundował jej operację powiększenia piersi. Po zabiegu pacjentka nie wybudziła się z narkozy i zapadła w śpiączkę. Doszło do uszkodzenia mózgu, lekarze określają jej stan jako wegetatywny.

Do tej pory nie ustalono jeszcze, czy winę za tę tragedię ponosi szpital, czy przyczyna powikłań, które wystąpiły u Christiny, ukryta była w jej organizmie. Jedno jest pewne - komercyjne operacje plastyczne były wówczas przeprowadzane w PCT bez pisemnej zgody organu założycielskiego tego szpitala, czyli Urzędu Marszałkowskiego. Tego rodzaju praktyki aprobowali jednak były wicemarszałek "od zdrowia", a obecnie senator Leszek Czarnobaj oraz podlegli mu urzędnicy.
Udało nam się ustalić, że po pobycie w hospicjum oraz w innym ośrodku dla przewlekle chorych w rodzinnym Malmö Christina Hedlund trafiła wreszcie do kliniki w Uppsali, specjalizującej się w wybudzaniu chorych ze śpiączki.

Jak pokazuje przypadek innej Szwedki - Barbary, która z kolei uciekła ze szpitala w Helsingborgu, by szukać ratunku u gdańskich lekarzy - szwedzki system opieki zdrowotnej nie jest wcale taki idealny. A już na pewno nie bezpłatny, nawet dla osoby ubezpieczonej. Dlatego pieniądze z odszkodowania mogą zdecydować o dalszym losie Christiny.

Pani Barbara opuściła we wtorek oddział chirurgiczny Pomorskiego Centrum Traumatologii. Po dwóch miesiącach udręki, niepewności i lęku o swoje życie wreszcie odzyskała nadzieję, że wróci do zdrowia i odzyska siły. Zarówno Barbara, jak i jej mąż Waldemar podtrzymują zarzuty wobec szpitala w Helsingborgu, w którym - ich zdaniem - nie zapewniono kobiecie właściwej pomocy medycznej, lekceważono objawy jej choroby i bagatelizowano cierpienie.

- W podobnej sytuacji jest wielu szwedzkich pacjentów - przekonuje Waldemar. Na dowód pokazuje gazetę "Aftonbladet" z 9 września br. Opisano w niej przypadek 72-letniego pacjenta, który zmarł na skutek braku opieki podczas operacji. Lekarz i pielęgniarka wyszli w jej trakcie na obiad.

Możesz wiedzieć więcej!Zarejestruj się i czytaj wybrane artykuły Dziennika Bałtyckiego www.dziennikbaltycki.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki