Pięć zawodniczek Vistalu nie pomogło reprezentacji Polski w mistrzostwach Europy, bo 11 miejsce trudno uznać za sukces. Myślał Pan dlaczego?
Nie chcę oceniać pracy sztabu szkoleniowego reprezentacji. To Kim Rasmussen i jego współpracownicy powinni dokonać analizy gry i wyciągnąć właściwe wnioski. Tu zresztą nawet nie chodzi o odległe miejsce, a o styl gry reprezentacji.
Szczególnie marne były drugie połowy spotkań. Opinia, że dziewczynom zabrakło sił, nie wystawia też najlepszego świadectwa klubowym trenerom.
Nie wiem, dlaczego zawodniczkom brakowało sił. W Vistalu całe mecze gramy w dobrym tempie, rzucamy średnio ponad 30 bramek. Drogą do utrzymania tempa grania jest odpowiednia rotacja składem w ciągu tych 60 minut spotkania. A tak na marginesie, to inaczej się gra, jak się wygrywa, a inaczej - znacznie gorzej - jak notuje się serię porażek.
Z mistrzostw Iwona Niedźwiedź wróciła z kontuzją, a Małgorzata Gapska z przekonaniem, że wręczenie jej biletu powrotnego w połowie turnieju było - mówiąc delikatnie - mało przemyślane i eleganckie.
Piłka ręczna to sport kontaktowy, w którym zdarzają się urazy. Mogę Iwonie współczuć, ale trudno, abym miał pretensje. Na miejscu był sztab medyczny, ona sama chciała grać. Ale dla nas efekt końcowy jest o tyle bolesny, że przez najbliższe tygodnie nie wystąpi w lidze. Jakie to dla nas osłabienie nie muszę chyba tłumaczyć. A Gapska? Myślę, że mogła zostać z kadrą do końca jej pobytu na mistrzostwach. Myślę, że sporo dla tej reprezentacji zrobiła, a takie postępowanie zostało także nie najlepiej odebrane przez zespół. Tę decyzję odebrano także jako szukanie kozła ofiarnego. Ja jej nie rozumiem.
Nie wystraszył się Pan w święta, widząc zdjęcie rozbitego auta, w którym w Anglii jechała Patrycja Kulwińska?
Na szczęście ona sama zadzwoniła wcześniej i powiedziała, co się stało. Jednocześnie uspokoiła mnie, że ona poza drobnymi potłuczeniami jest cała i zdrowa. Udowadnia to zresztą, już po powrocie, na treningach.
Czy któraś z zawodniczek drugiego planu podczas przygotowań do rewanżowej rundy wykorzystała szansę, aby pokazać się z dobrej strony?
Oprócz kadrowiczek nie grały także Emilia Galińska i Magda Pawłowska. Szanse otrzymały te dziewczyny, które niewiele występowały w lidze i sześć juniorek. Jestem zadowolony z ich gry, a zdobyte doświadczenie będzie procentować.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?