Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Paweł Sikora, trener Arki Gdynia o rywalach: Bramkarz zwleka, każdy aut jest celebrowany...

ŁŻ
Tomasz Bolt/Polskapresse
Arka zremisowała w sobotę z Sandecją Nowy Sącz 0:0. Trener gdynian - Paweł Sikora przyznał otwarcie, że wynik w żadnym stopniu go, ani też piłkarzy i kibiców, nie satysfakcjonuje. Ponadto, odniósł się też do postawy gości na boisku.

- Moja mentalność jest taka - zawsze będę grał o zwycięstwo. Nie rozumiem czegoś takiego, że rywale do nas przyjeżdżają i całą drugą połowę grają na czas, bramkarz długo zwleka, każdy aut jest celebrowany. Goście zabrali nam jakieś 10 min. Ja czegoś takiego nie popieram, nie rozumiem. Zawsze, bez względu na to, gdzie gramy, będę chciał zdobyć trzy punkty. Nie zamierzam kraść minut, zabierać piękna piłki - komentował trener Paweł Sikora.

Punkt zdobyty w Gdyni przez Arkę jest oczywiście cenny w perspektywie awansu do ekstraklasy, jednak kibice liczyli na więcej.

- Nie zamierzam prawić żadnych truizmów typu: jeśli nie możesz wygrać meczu, to go zremisuj. My czujemy po tym spotkaniu niedosyt. Kibice chyba czują podobnie. Ten mecz można było wygrać. Zabrakło nam trochę szczęścia, ale na pewno nie sytuacji - mówił otwarcie trener Sikora.

Arka po remisie z Sandecją plasuje się na drugim miejscu w ligowej tabeli. O tym, czy się utrzyma na tej pozycji, zależy jednak wynik meczu z udziałem GKS-u Bełchatów.

Czuję niedosyt, ale 10 punktów w czterech meczach, to dobry wynik. Myślę, że pozostawi nas w czołówce. Nie mam pretensji do żadnego zawodnika - dodał trener Sikora.

Szukasz więcej sportowych emocji?

POLUB NAS NA FACEBOOKU!">POLUB NAS NA FACEBOOKU!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki