Paweł Janas ma zostać trenerem Druteksu Bytovii

Janas zastąpiłby wieloletniego trenera Waldemara Walkusza, który Drutex-Bytovię wyprowadził z V do II ligi. Cel dla niego jest oczywisty - awans do I ligi.

- Mogę potwierdzić, że Paweł Janas złożył wizytę w naszej firmie, a w czwartek poinformujemy, czy będzie trenerem - mówi Rafał Gierszewski z firmy Drutex. - Lista kandydatów jest dłuższa. Wiele osób do nas się zgłasza, więc Paweł Janas jest jednym z kilkudziesięciu kandydatów, jednak rozmowy z nim są najbardziej zaawansowane.

Rozmowy z Janasem potwierdza też prezes Druteksu-Bytovii.

- Jeśliby trener Janas wyraził zgodę, to do drużyny można by wprowadzić trochę spokoju i świeżości. Byłby to trener z pełnym doświadczeniem i swobodą poruszania się w świecie piłkarskim - mówi Janusz Wiczkowski. - Ten trener swój spokój mógłby przełożyć na drużynę, wygaszając to, co niedobre - dodaje.

Z kandydatury Janasa cieszy się też radny Bogdan Adamczyk, kibic Druteksu-Bytovii.

- Słyszałem różne nazwiska. Wymieniano również Tomasza Hajtę. Jeśli jednak trenerem zostanie Janas, to widzę go w I lidze - mówi Adamczyk. - Nie można jednak zapomnieć pięknych chwil przeżytych z trenerem Walkuszem. Zawsze będę je pamiętał - dodaje.

Gdyby Janas się zgodził, to według władz Pomorskiego Związku Piłki Nożnej miałoby to pozytywny wpływ na dalsze funkcjonowanie tej dyscypliny na Pomorzu.

- Paweł Janas to znana marka, trener reprezentacji Polski i drużyny, która grała w Lidze Mistrzów. Tylko się cieszyć, że człowiek z takim nazwiskiem może zostać trenerem w naszym województwie - mówi Radosław Michalski, prezes Pom. ZPN. - Janas już kilkakrotnie pokazał, że jest mistrzem awansów. Z Widzewem Łódź awansował do ekstraklasy. Po 9-letniej pracy trenera Walkusza potrzebne jest trochę świeżej krwi.

Były trener tak komentuje doniesienia o swoim następcy.

- Jeśli przyjdzie człowiek ze znanym nazwiskiem, to też dla mnie satysfakcja, że nie zastąpiono mnie pierwszym lepszym trenerem z ulicy. Oznaczałoby to, że nie byłem taki najgorszy, skoro po mnie wzięli aż takiego szkoleniowca - komentuje Waldemar Walkusz.