Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Paweł Ciećko: Trujemy my, a nie przemysł. Główne źródła zanieczyszczenia powietrza to palenie śmieci i spaliny

Katarzyna Stańko
Katarzyna Stańko
Jak smog niszczy zdrowie?
Jak smog niszczy zdrowie? Szymon Starnawski/Polska Press
Palenie śmieci i spaliny samochodowe są głównym źródłem zanieczyszczenia powietrza w Polsce, a nie przemysł i nie węgiel - mówi minister Paweł Ciećko.

Na południu Polski 1/3 roku to cisze wiatrowe. W dużych miastach brak jest korytarzy powietrznych. Deweloperzy budowali, gdzie chcieli. Stąd też osiadanie pyłu dużej frakcji PM10 i drobnej PM2,5 oraz węglowodoru aromatycznego. Benzoalfapiren wdychany przez nasze płuca mutuje komórki i powoduje nowotwór. Przyczyny występowania smogu wyjaśnia nam minister Paweł Ciećko.

Czy to prawda, że przed szczytem COP24 w Katowicach wyłączono czujniki smogowe, żeby nie straszyć uczestników konferencji klimatycznej?
To fake news. Absurd. Nawet w tej chwili możemy połączyć się ze stacją sprawdzającą jakość powietrza w Katowicach. W chwili kiedy rozmawiamy, tj. o godz. 14.00, 4 grudnia 2018 r., pył PM10 jest poniżej normy.

Jaka jest norma?
Norma dobowa to 50 mikrogramów pyłu PM10. W każdej chwili możemy sprawdzić jakość powietrza w Polsce, zachęcam wszystkich do pobrania aplikacji ze strony GIOŚ, z portalu „jakość powietrza”, „Aplikacja na twój smartfon”. W Katowicach mamy dwie stacje pomiarowe, na jednej jest pomiar pyłu, na drugiej nie, stąd może ten fake news. W całej Polsce mamy 260 stacji, są to stacje automatyczne i tzw. referencyjne, gdzie przeprowadza się badania z filtra, który jest umieszczony w poborniku. Są to badania prowadzone metodykami manualnymi.

Czyli Katowice mają powietrze w normie?
Dziś jak najbardziej. To miasto bardzo się zmieniło. Zostało zrewitalizowane.

Amerykański portal Waqi.info wykorzystujący państwa dane pokazuje, że jakość powietrza w Polsce jest tak zła, że porównywalna jest często z jakością powietrza w Chinach.
Nie jest tak źle, jak w Chinach. Prawdą jest natomiast, że najgorsze powietrze jest w regionach najbiedniejszych. To regiony tzw. ubóstwa energetycznego. Tam ludzie palą w piecach byle czym, najczęściej śmieciami. I dlatego najgorsza jakość powietrza jest w sezonie grzewczym. W Polsce za jakość powietrza zgodnie z ustawą odpowiedzialny jest wójt, burmistrz, prezydent miasta.

Gdzie jest obecnie najgorzej?
W sezonie grzewczym w całej Polsce jakość powietrza pogarsza się. Są miejsca, gdzie jest lepiej, np. tam, gdzie jest naturalne przewietrzanie, czyli w północnej Polsce lub na obszarach o małym zaludnieniu, np. w warmińsko-mazurskim, w pasie wschodnim. Najgorzej jest w paśmie południowej Polski. Ale mamy tu dobre przykłady walki z zanieczyszczeniem powietrza. Chodzi mi o Zakopane, w którym jakość powietrza znacząco się poprawiła.

Najwięksi truciciele to...?
80 proc. zanieczyszczeń powietrza pochodzi z tzw. niskiej emisji, czyli z naszych domowych palenisk i z pojazdów. Zaledwie 20 proc. pochodzi z przemysłu. Zatem, to my sami trujemy najbardziej.

Przemysł nie truje?
To przekonanie jest pokłosiem minionego okresu, kiedy to wszystkie elektrociepłownie, huty czy zakłady przemysłowe emitowały dziesiątki tysięcy ton pyłów i gazów do powietrza. Teraz już tak nie jest.

Znaczna część przemysłu została zamknięta albo nie wytrzymała konkurencji. Stąd pewnie poprawa jakości powietrza w Polsce?
Nie. To nieprawda. Kolejny fake news. Fabryki, które nie wytrzymały konkurencji, same się zamknęły. Jednak reszta się zmodernizowała. Nowe przepisy dyrektywy CAFE (Clear Air for Europe), którą cały czas wdrażamy w Polsce, zmusiły nasz przemysł do zastosowania najnowszych dostępnych technik na światowym rynku. I polskie elektrociepłownie dostosowały się do tych przepisów, bo nie miały wyjścia. I dobrze, że nie miały. Nasze elektrociepłownie mają bardzo nowoczesne instalacje do odpylania i zmniejszania emisji gazów, bo za każdy wyemitowany metr sześcienny gazu trzeba zapłacić zgodnie z zasadą, że zanieczyszczający płaci.

Prawa do emisji CO2 bardzo wzrosły. Wcześniej było to około 9 euro za tonę, teraz dochodzi nawet do 20. Polskie elektrownie węglowe będą produkowały coraz droższy prąd.
Duże podmioty gospodarcze i przemysł ciężki muszą się dostosowywać.

Czy polskie elektrociepłownie i zakłady będzie na to stać?
Nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie.

Panie ministrze, jak całościowo ocenia pan jakość powietrza w Polsce? W rankingach polskie miasta określane są jako te najbardziej zanieczyszczone w Europie.
Trzeba by było być hipokrytą, żeby powiedzieć, że jest inaczej. Nasze miasta czy miejscowości w sezonie grzewczym są zanieczyszczone. Chociaż z roku na rok zaczyna się to mocno poprawiać. Wzrosła świadomość nie tylko obywateli, ale i rządu. Mamy pierwszy rząd, który stworzył program czyste powietrze. Planuje się wydać na poprawę jakości powietrza 103 mld złotych w ciągu 10 lat.

W jaki sposób?
Te środki przeznaczone są na termomodernizację obiektów, wymianę palenisk domowych na nowoczesne piece gazowe, kondensacyjne, a tam, gdzie nie ma rury gazowej, na nowoczesne paleniska na węgiel. Wymianę okien i drzwi. Program ten realizują wojewódzkie fundusze ochrony środowiska i gospodarki wodnej. Tam trzeba się zgłosić, zarejestrować w generatorze wniosku o dofinansowanie wymiany paleniska i uzyskać dopłatę, w niektórych regionach nawet do 100 procent.

To duża zachęta, czy jest zainteresowanie wymianą pieców?
Tak, zainteresowanie jest olbrzymie, ale starczy środków dla wszystkich. A wnioski można składać od dwóch miesięcy.

To kiedy będziemy oddychać czystym powietrzem w Polsce?
Z roku na rok oddychamy czystszym powietrzem. W Zakopanem jakość powietrza bardzo się poprawiła, mimo że kiedyś była porównywalna z dzielnicami przemysłowymi, w Nowej Hucie w Krakowie. To miasto ma największy regres zanieczyszczeń w całej Polsce, uzyskuje średnią roczną poniżej 40 mikrogramów w metrze sześciennym pyłu zawieszonego PM10. Dlaczego? Bo rozwija geotermię podhalańską. Wzrasta też wolumen odpadów, a zatem nie trafiają one do pieców. Niska emisja plus rozwój geotermii plus wzrost wolumenu śmieci, które nie są już spalane, oznaczają gwałtowną poprawę powietrza.

A w Warszawie? Ostatnio spojrzałam na aplikację na telefonie mierzącą jakość powietrza na moim osiedlu i norma była przekroczona 900 proc. PM10
Trudno mi w to uwierzyć. Trzeba powiedzieć o kilku aspektach mierzenia zanieczyszczenia powietrza. Wiele aplikacji korzysta z niskokosztowych mierników. Nijak ma się to do rzeczywistości. To tak, jakby kupić tanie urządzenie, które nie jest wzorcowane, kalibrowane. Każdy wynik z naszych urządzeń jest porównywany z wzorcem międzynarodowym metodyką referencyjną i może ulec korekcie. Jedyną i, podkreślam to z całą odpowiedzialnością, jedyną wiarygodną informację na temat skali zanieczyszczenia środowiska można uzyskać ze strony i wspomnianej aplikacji Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska. Cała reszta jest papierkiem lakmusowym, który pokazuje tylko: duże lub małe zanieczyszczenie. Koszt jednej naszej stacji to 600 tys. zł do tego dochodzą koszty jej obsługi - kolejne kilkanaście tysięcy. Koszt miernika wykorzystywanego przez aplikacje to 2,5 tys. zł.

Zatem przekroczenie normy o 900 proc. pokazywane przez popularne aplikacje na telefon nie oznacza, że moje dziecko zaraz będzie miało raka płuc?
Korzystajmy z wiarygodnych mierników, które muszą być rozmieszczone w odpowiednich miejscach. Wszystko to jest określone w ustawach i dyrektywach unijnych (czy nie za blisko, nie za nisko, nie za wysoko itd.) Gdyby była średnia 900 mikrogramów na metr sześcienny, musielibyśmy ogłosić już alarm. Być może średnia godzinowa tyle wyniosła. Nasze mierniki wyłączają się automatycznie już powyżej 1000 mikrogramów na metr sześcienny. To oznacza, że więcej nie mogą już mierzyć, bo się zepsują.

Są takie przypadki?
Do tej pory był taki przypadek w Nowym Targu, dwa lata temu. Na skutek spalania odpadów w paleniskach domowych.

Polska strategia walki ze smogiem to…
Walka z niską emisją, czyli tą z naszych palenisk i ze spalinami plus wzmożona kontrola. Zachód odchodzi od diesli. A my za chwilę staniemy się śmietnikiem Europy, gdzie te diesle przyjadą. Program czyste powietrze to termomodernizacja, wymiana wysokoemisyjnych źródeł ciepła. Nie będziemy mieli czystego powietrza, dopóki nie zmieni się mentalność ludzi.

Ilu Polaków umiera z powodu zanieczyszczenia powietrza?
Mamy 45 tys. zgonów rocznie w Polsce.

Szkodliwe substancje

Dwutlenek siarki, pył, dwutlenek azotu, benzo(a)piren, benzen, tlenek węgla… To tylko kilka przykładów z długiej listy substancji toksycznych, które wdychamy niemal cały czas. I często nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego, że mogą one nasilać istniejące dolegliwości i powodować szereg groźnych chorób. Często dręczący nas kaszel, duszności, nawracające infekcje, alergie i inne objawy to skutek zanieczyszczenia powietrza.

Od kaszlu po udar

Zanieczyszczenie powietrza zwiększa śmiertelność z przyczyn sercowo-naczyniowych o 20 proc., oddechowych o 22 proc. i śmiertelność całkowitą o 20 proc. - Smog powoduje wzrost liczby zgonów - to bezsporny fakt. Udowodnione jest także, że w dni, gdy przekroczone są normy stężenia szkodliwych substancji w powietrzu, zwiększa się dwukrotnie liczba hospitalizacji z powodu zapalenia płuc. Ponadto z naszych obserwacji wynika, że w czasie występowania smogu wzrasta ryzyko wystąpienia zawałów serca i udarów mózgu. Zaostrza się też astma oskrzelowa i przewlekła obturacyjna choroba płuc, a to z kolei prowadzi do niewydolności oddechowej i krążeniowej - wymienia dr Krzysztof Czarnobilski, specjalista chorób wewnętrznych i geriatra.

Jednym z najgroźniejszych zanieczyszczeń powietrza jest pył zawieszony. Jego zjadliwość wynika z faktu, że drobiny pyłu przenoszą na swej powierzchni inne toksyczne zanieczyszczenia, np. dioksyny i metale ciężkie. A my to wszystko wdychamy. To dlatego pył drażni nasze drogi oddechowe, wywołując kaszel, duszności, a po dłuższym czasie może powodować przewlekły nieżyt oskrzeli.

Zawały i nowotwory

Badania pokazują, że pył sprzyja także powstawaniu nadciśnienia, cukrzycy, reumatyzmu czy chorób układu nerwowego, a nawet może zwiększać ryzyko zachorowania na nowotwory (szczególnie płuc). Dane WHO wskazują, że wieloletnia ekspozycja na zanieczyszczenia może odpowiadać za co najmniej 30 proc. przypadków nowotworów. Dla porównania: czynniki genetyczne to około 15 proc. Zjadliwy pył zawieszony to nie jedyny składnik smogu, który szkodzi naszemu zdrowiu. Równie niebezpieczne są inne substancje. Przykładowo, dwutlenek azotu uszkadza komórki układu odpornościowego i powoduje zwiększenie podatności na infekcje, dwutlenek siarki uszkadza śluzówki nosa, gardła i płuc, zaś benzo(a)piren może mocno zaszkodzić nerkom czy wątrobie, a także wywołać nowotwory. Z kolei toksyczny, rakotwórczy benzen ma działanie narkotyczne, a w dużych stężeniach może spowodować arytmię, zaburzenia oddychania i śmierć. Do tego trzeba jeszcze dołożyć tlenek węgla, który - zwłaszcza gdy jesteśmy długotrwale narażeni na jego wdychanie - wywołuje zmiany w układzie sercowo-naczyniowym. W wielu miastach, gdzie stężenia CO były wysokie, zaobserwowano wzrost liczby zgonów na zawał serca.

Uwaga, dzieci i seniorzy!

Szkodliwe skutki oddychania smogiem najbardziej odczuwają osoby o słabszej odporności - głównie dzieci i seniorzy. Do grup zwiększonego ryzyka należą także osoby cierpiące na choroby przewlekłe (zwłaszcza serca i płuc) oraz na alergie (astma, egzema, alergiczne zapalenie spojówek, katar sienny). Podatność organizmu na skutki skażenia powietrza dramatycznie zwiększa też nałóg palenia papierosów.

Szczególnej troski wymagają kobiety w ciąży i niemowlęta, gdyż zanieczyszczenia przenikające do organizmu w okresie płodowym i we wczesnym dzieciństwie powodują znacznie większe szkody zdrowotne niż w późniejszych okresach życia. W wielu badaniach wykazano, że ekspozycja kobiety ciężarnej na smog źle wpływa na rozwój dziecka i występowanie wielu schorzeń po urodzeniu. Dzieci, których matki były w ciąży w okresach jesienno-zimowych, kiedy jest największe stężenie zanieczyszczeń w powietrzu, częściej są wcześniakami. Mają niższą wagę urodzeniową i gorzej rozwinięte płuca. Częściej chorują na alergie, gorzej sobie radzą z infekcjami, mają problemy z koncentracją i nauką.

Spacer? Lepiej nie

Jak więc chronić się przed smogiem? Dr Czarnobilski radzi, by w czasie, kiedy jest duże zanieczyszczenie powietrza, starać się nie wychodzić z domu. Nie powinniśmy wtedy również wietrzyć naszych mieszkań, nawet gdy wydaje nam się, że oddychamy w pomieszczeniu nieświeżym powietrzem. To, co jest za oknem, jest gorsze! Jeśli już jednak musimy wyjść z domu, to lepiej jak najszybciej załatwić swoje sprawy. Nie zapomnijmy również o nakryciu głowy, a ponadto warto sprawić sobie maskę antysmogową.

Pozywają Skarb Państwa za smog. W proces włączy się RPO

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Paweł Ciećko: Trujemy my, a nie przemysł. Główne źródła zanieczyszczenia powietrza to palenie śmieci i spaliny - Portal i.pl

Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki