Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Paweł Adamowicz na 2. miejscu w rankingu najczęściej podróżujących prezydentów miast [ROZMOWA]

Ryszarda Wojciechowska
Paweł Adamowicz znalazł się na drugim miejscu (po prezydent Łodzi Hannie Zdanowskiej) w rankingu Samorządowi globtroterzy "Dziennika Gazety Prawnej". Z prezydentem Gdańska rozmawia Ryszarda Wojciechowska.

W rankingu najczęściej podróżujących prezydentów polskich miast znalazł się Pan na drugim miejscu. Te ubiegłoroczne podróże kosztowały nas 42 tysiące złotych.
Widzę, że sięga pani po temat eksploatowany regularnie od kilkunastu lat.

Bo te podróże przypominają dobrze prosperujące biuro turystyczne, tyle że prezydenckie.
Podróże to też nauka i kolekcjonowanie kontaktów. A ich liczba zależy od pozycji prezydenta i roli miasta. Można na te wyjazdy spojrzeć z perspektywy wydanych pieniędzy, ale też warto widzieć ich cel. Wyjazdy zagraniczne były, są i będą przedmiotem zainteresowania. Ale moje są zawsze uzasadnione.

Jak misja gospodarcza do Chin?
Ta wizyta była w większości opłacana ze środków unijnych. Nie obciążyła więc budżetu miasta. A Chiny? Może to była egzotyka, ale 20 lat temu.

Co Pan przywiózł z tej podróży?
Na tej zasadzie może pani zadać pytanie ministrowi gospodarki - co z takiej jego wizyty wynika.

Ale Pan nie jest ministrem.

Jeśli ktoś choć trochę zna mentalność i kulturę w Chinach, wie, że bez wyjazdu i spotkania nie będzie rozmów o wymianie gospodarczej, chińskich inwestycjach i przyciąganiu przyszłych studentów.

A tak konkretnie?
Bardziej konkretnie powiedzieć nie mogę. Wyznaczyłem pani trzy obszary współpracy. I powtarzam - każdy, kto zna ich kulturę, wie, że trzeba tam pojechać...
Żeby spojrzeć im w oczy?
Trzeba być ambasadorem, lobbystą własnych firm działających na Pomorzu. Tego korespondencyjnie, e-mailowo czy wideoczatami nie da się załatwić. Chińczycy uwielbiają bezpośrednie relacje. A konkretne korzyści? Na te czasami trzeba czekać. To inwestycja.

Nie jest Pan oryginalny. Inni prezydenci też tam podróżują.
Podobnie jak moi koledzy z dużych miast europejskich. Bo to dzisiaj najważniejszy gospodarczo partner na świecie.

Gdzie Pan jeszcze był, poza Chinami?
W Moskwie. Minister spraw zagranicznych zaprosił mnie jako jednego z gospodarzy Euro 2012. Byłem też na uroczystości rocznicowej niezależnego liceum wileńskiego, gdzie młodzież białoruska może się uczyć języka polskiego. Oczywiście można mnie krytykować za to, że wyjechałem do Wenecji na pokaz filmu "Wałęsa" czy do Cannes na targi.

To znaczy, że prezydenci będący w podróżniczym ogonie źle wypełniają swoje obowiązki?
Pozycja każdego miasta jest inna. Warszawa. Kraków czy Gdańsk...

Ale prezydent Warszawy wydała na podróże zdecydowanie mniej niż Pan.
Jak pani wie, pieniądze to jest peryferyjna sprawa. Gdybym wyjeżdżał do Afryki czy do Ameryki Południowej, jak niektórzy, można by mi było czynić zarzut, że to wycieczka. Ale głównie jeżdżę po Europie.
Poprawi się Pan w tym rankingu i spadnie nieco?
Będę wyjeżdżał tam, gdzie interes miasta tego wymaga. Proszę napisać o moim wyjeździe do Lubeki i spotkaniu z noblistą Günterem Grassem. Wielu pewnie by zapytało, jaki jest interes miasta. Kierując się populizmem, można mi taki zarzut postawić. A ja uważam, że raz na parę lat spotkanie z noblistą w jego domu jest ważne. Jadąc do Lubeki, wydałem z budżetu miasta około 4 tysięcy złotych. Ale wśród gdańszczan mamy tylko dwóch żyjących noblistów. I w interesie miasta jest o nich dbać.

I do tego potrzebny jest prezydent?

Czas się przyzwyczaić, że prezydent dużego miasta zajmuje się nie tylko hutnikami. Po co wsparłem film "Wałęsa" i starałem się o pieniądze? Czy jest w ustawie zapisane, że mam się zajmować filmem? Nie, ale prezydent miasta z tysiącletnią tradycją nie może siedzieć za biurkiem i zajmować się wąskimi sprawami. Interes miasta jest znacznie szerszy.

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki