Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Paweł Adamowicz: Jesteśmy za duzi, aby żyć wyłącznie w regionalnej perspektywie

Jarosław Zalesiński
Paweł Adamowicz: Z uporem powtarzam, że do budowania metropolii potrzebne są nam instytucje
Paweł Adamowicz: Z uporem powtarzam, że do budowania metropolii potrzebne są nam instytucje Piotr Hukało
Rozmowa z Pawłem Adamowiczem, prezydentem Gdańska, prezesem Zarządu Stowarzyszenia Obszar Metropolitalny Gdańsk-Gdynia-Sopot

O metropolii na Pomorzu dyskutujemy już kilkanaście lat, a metropolii, przynajmniej w wymiarze prawno-instytucjonalnym, jak nie było, tak nie ma. Zmarnowane lata?

Trudne pytanie. Ja mam na nie jasną i krytyczną odpowiedź. Na pewno odpowiedzialność za utworzenie metropolii spoczywa głównie na barkach prezydentów Gdańska, Gdyni i Sopotu. Ale patrzmy w przyszłość. Odkąd powstało Stowarzyszenie Obszar Metropolitalny Gdańsk-Gdynia-Sopot...

Późno, w 2011 roku.

Powstawało w bólach, ponieważ, przypomnijmy, początkowo prezydent Gdyni uważał, że instytucjonalizacja współpracy metropolitalnej jest bezcelowa, bo można współpracować bez instytucji i bez wprowadzanych przez nie reguł. Potem jednak zmienił zdanie, z czego się cieszę, choć gdyby i on, i inni samorządowcy zmienili zdanie wcześniej, mielibyśmy już dzisiaj stowarzyszenie z praktyką nie kilkuletnią, tylko kilkunastoletnią.

Ale nawet ta kilkuletnia praktyka to już pewne konkrety, choćby wspólne kupowanie przez samorządy energii, co obniża jej cenę.

Kupujemy wspólnie nie tylko energię elektryczną, ale i paliwa czy usługi. Choć, trzeba dodać, nie wszyscy w tym uczestniczą. Udało nam się też wspólnie ustalić datę przeprowadzenia konkursów na budżet obywatelski - ale już w tym roku Gdynia z tego uzgodnienia się wycofała. Wspólnotowość, metropolitalność, od czasu do czasu jest przełamywana przez separatyzmy. Sobiepaństwo, myślenie „moje na wierzchu”, niestety jeszcze ma miejsce.

Już nie w tej sferze instytucjonalnej, ale mentalnej, sposobu myślenia, nie wszystko się jeszcze dostatecznie zmieniło?

Dlatego z uporem powtarzam od tych kilkunastu już lat, że do budowania metropolii potrzebne są nam instytucje. To instytucje utrwalają, uczą nawyków, budują pewna kulturę. Instytucje są przeciwieństwem „bycia na próbę”. Różne formy współpracy, istniejące wcześniej, niekiedy mogły nawet okazywać się efektywne, ale polegało to na, by tak rzec, związku na kocią łapę. Do pierwszego czy drugiego kryzysu taki związek może sobie świetnie radzić, ale instytucjonalizacja, budowa stałych ram zachęca do trwałości, do uczenia się nawzajem sztuki kompromisu czy systematyczności. Dlatego dobrze, że powstało Stowarzyszenie, a teraz wspólnie walczymy o ustawę metropolitalną, na wzór śląsko-katowickiej.

Kolejna kadencja władz samorządowych będzie bardzo ważna m.in. ze względu na trwałość projektu metropolitalnego. Niektórzy samorządowcy niosą wysoko ten sztandar, ale dla niektórych jest to być może epizod.

O ustawie za moment, natomiast co do Stowarzyszenia: Czy nie jest to jednak małżeństwo z rozsądku? Zawarte tak naprawdę dla intercyzy, czyli dodatkowych rządowych pieniędzy w zamian za metropolitalną współpracę? Co się stanie z tym małżeństwem z rozsądku, gdy dodatkowe pieniądze zostaną skonsumowane? Nie rozpadnie się?

Istnieje takie niebezpieczeństwo, że po roku 2023, kiedy zabraknie przysłowiowej marchewki, czyli pieniężnej zachęty, być może niektórzy wójtowie, burmistrzowie czy prezydenci dojdą do wniosku, że współpraca metropolitalna nie jest już tak ważna. Nie wiemy przecież, kto przejmie przywództwo w poszczególnych gminach w najbliższych wyborach w listopadzie 2018 r. Kolejna kadencja władz samorządowych będzie bardzo ważna m.in. ze względu na trwałość projektu metropolitalnego. Niektórzy samorządowcy niosą wysoko ten sztandar, ale dla niektórych jest to być może epizod.

Ustawa metropolitalna może zostanie uchwalona, a może nie. Czy wobec tego na pomorskich samorządowcach nie ciąży obowiązek, żeby nie oglądając się na ustawę, robić wspólnie to, co jest do zrobienia?
Ustawa inaczej określa relacje. W polskiej mentalności kultura prawna jest niebywale słaba, płytko zakorzeniona. Gdyby ktoś chciał Niemcom zniszczyć Trybunał Konstytucyjny, milion berlińczyków wyszedłby na ulicę. W Polsce wychodzi nas garstka w obronie sądów czy w obronie Trybunału. Nadal nie rozumiemy zasad demokratycznego państwa prawa. Nie odrobiliśmy w ciągu ostatnich 28 lat lekcji demokracji w Polsce. Odrobilibyśmy ją wtedy, gdybyśmy masowo wystąpili w obronie wymienionych przeze mnie instytucji. Wtedy Jarosław Kaczyński wycofałby się ze swoich haniebnych, antydemokratycznych projektów.

Do metropolii ma się to tak, że...

Że instytucje są ważne także dla funkcjonowania metropolii. One niejako wyprzedzają mentalność aktualnych włodarzy, racjonalizują i przyspieszają proces metropolitalnej świadomości.

A pewnie jest i tak, że niektórych zagadnień, np. związanych z planowaniem przestrzennym, nie uda się dobrze rozwiązać bez ram ustawy.

Ustawodawca może niektóre procesy społeczne mądrze wspierać, ale może je też niweczyć. Zakładam jednak, że będziemy mieli ustawodawcę świadomego i odpowiedzialnego. Wówczas ramy metropolitalne mogłyby energię, jaka tkwi w poszczególnych gminach, pobudzić. Planowanie przestrzenne to bardzo dobry przykład. Dzisiaj każda z mniejszych gmin wynajmuje do planowania zewnętrznych urbanistów. Plany są więc sporządzane w oparciu o różne metodologie i szkoły. Biuro Rozwoju Gdańska sporządziło kilka lat temu na moja prośbę analizę planów zagospodarowania przestrzennego. Okazało się, że rezerw pod budownictwo mieszkaniowe mamy tak wiele, iż w województwie pomorskim mogłoby mieszkać nawet 6 do 7 milionów ludzi! Tymczasem dzisiaj planujemy w sposób niezintegrowany, nieprzemyślany, ze względu na bieżące potrzeby czy w oparciu o nasze wyobrażenia. Przestrzeń źle zaplanowaną, źle zabudowaną, trudno przywrócić do stanu, który nazywamy „na ludzką miarę”.

Szczebel metropolitalny spowodowałby ujednolicenie planowania?

Suwerenność gmin nie zostałaby naruszona, w żadnym wypadku. Natomiast instytucja metropolitalna mogłaby dostarczyć merytorycznych narzędzi i zachęcić np. wójtów danego powiatu, by wspólnie utworzyli pomocnicze biuro urbanistyczne, które byłoby przechowalnikiem wiedzy urbanistycznej dla wszystkich gmin, funkcjonującym niezależnie od cyklu wyborczego i zmieniających się twarzy w urzędzie gminy. To kolejny przykład, pokazujący, jak potrzebne są instytucje, gwarantujące ciągłość myślenia i pracy.

Z uporem powtarzam, że do budowania metropolii potrzebne są nam instytucje

Odpowiedzi na pytanie, kiedy być może ucieleśni się ustawa o metropolii na Pomorzu, nikt dzisiaj nie zna. Co w tej sytuacji tracimy? Czy np. nie tracimy dystansu do innych ośrodków metropolitalnych? Nie tylko w kraju.

Tylko jeden przykład. Polska, tak jak większość krajów Unii, dotknięta jest wielkim problemem demograficznym. Już dzisiaj brakuje nam rąk do pracy. Brakuje nam talentów. Za dziesięć czy dwadzieścia lat, a w takich kategoriach dobry włodarz powinien myśleć, problemy będą jeszcze większe. Dlatego walka o ludzi, o talenty, pomiędzy ośrodkami metropolitalnymi różnych krajów, będzie tylko rosła. Dzisiaj burmistrz Londynu, globalnej metropolii, może siedzieć z założonymi rękoma i niczego w tej sprawie nie robić, i to pomimo Brexitu. Siła przyciągania tej metropolii i jej rozpoznawalność są tak duże, że Londyn nigdy nie będzie miał problemów z zasobami ludzkimi.

My mamy trudniej. Na mapie Europy tak dobrze nas nie widać.

Możemy znaleźć się na szarym końcu w kolejce po talenty. Musimy konkurować z innymi metropoliami, a mamy odpowiednie atuty: w przeciwieństwie do Londynu jesteśmy metropolią kameralną, bezpieczną, oferującą wysoką jakość życia, z pięknymi Kaszubami. Powinniśmy nasze myślenie uwalniać od „lokalizmu” i prowincjonalizmu. Lokalizm to z jednej strony szacunek dla źródeł naszej kultury, naszej tożsamości. Ale prowincjonalizm jest też szkodliwy. Dzisiaj musimy myśleć bardzo metropolitalnie i bardzo międzynarodowo. A przynajmniej powinni tak myśleć ci, którzy odpowiadają za swoje gminy, uniwersytety, przedsiębiorstwa. Jesteśmy za mali, by nie myśleć globalnie, i za duzi, żeby żyć tylko w regionalnej perspektywie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki