Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Patryk Tuszyński, piłkarz Lechii Gdańsk: Nie strzelam goli, więc trudno mnie chwalić [ROZMOWA]

Paweł Stankiewicz
Patryk Tuszyński z Lechii Gdańsk czeka na pierwszego gola w T-Mobile Ekstraklasie
Patryk Tuszyński z Lechii Gdańsk czeka na pierwszego gola w T-Mobile Ekstraklasie Tomasz Bołt/Polskapresse
Z Patrykiem Tuszyńskim, piłkarzem Lechii Gdańsk, rozmawia Paweł Stankiewicz

- Jesteś odkryciem trenera Michała Probierza?

- W pewnym sensie można się z tym zgodzić, bo wcześniej nie dostawałem możliwości gry w ekstraklasie. Byłem pomijany, a teraz dostaję szansę i staram się ją wykorzystać. Nie zawsze wychodzi to tak jak powinno. Z samej gry mogę być zadowolony, ale na pewno brakuje mi goli.

- Inni trenerzy nie stawiali na ciebie, czy przez ten rok tak bardzo się rozwinąłeś?

- Każdy trener ma swoją wizję tworzenia drużyny i nie byłem przez nich widziany w kadrze. Ja byłem cały czas cierpliwy, pracowałem ciężko, żeby robić postępy i to teraz procentuje.

- Zgodzisz się jednak z tym, że napastnika rozlicza się głównie ze strzelanych bramek?

- Oczywiście, że tak. Nie do końca dobrze czuję się w roli napastnika, ale trener tak mnie ustawia i staram się wywiązywać ze swoich zadań jak najlepiej. Nie strzelam goli i trudno chwalić mnie za grę w ataku, bo powinienem zdobywać bramki.

- Tak jak Robert Lewandowski, który przyjeżdża na kadrę i tych goli nie strzela?

- Można tak sobie żartować, ale patrząc na Roberta, to on przede wszystkim bardzo dobrze gra w piłkę. Nie strzela w kadrze, bo nie ma sytuacji.

- Jest jakiś napastnik, na którym się wzorujesz?

- Właśnie na Robercie Lewandowskim. Wiadomo, że to na pewno nie ta półka, ale charakterystyką i warunkami fizycznymi jestem do niego podobny.

- Jaka pozycja na boisku jest dla ciebie optymalna?

- Lubię grać podwieszonego napastnika, kiedy mogę włączyć się z drugiej linii i bardziej czuję się pod grą.

- Masz szansę na to, żeby pełnić właśnie taką rolę na boisku?

- Mamy w drużynie na tej pozycji Daisuke Matsuiego, na tej pozycji lubi grać też Przemek Frankowski. Rywalizacja jest spora.

- Z czego wynika Twój brak skuteczności?

- Miałem może 2, 3 sytuacje, w tym jedną stuprocentową, z których mogła paść bramka. To za mało. Bardzo dobrą okazję miałem z Piastem, ale świetnie obronił Trela. Gdybym strzelił pierwszego gola, to już by poszło prawem serii. Jako napastnik wierzę w coś takiego.

- Na wypożyczeniu do Sandecji radziłeś sobie dobrze, bo strzelałeś gole i miałeś asysty. Jest różnica między pierwszą ligą i ekstraklasą?

- To prawda, ale patrząc na przykład na Puchar Polski, to zespoły z ekstraklasy przegrywały z pierwszoligowymi. To pokazuje, jak wyrównana jest polska piłka i ta różnica między drużynami z pierwszej ligi i środka tabeli ekstraklasy nie jest duża.

- W Sandecji łatwiej było o gole?

- Coś w tym jest. Pewnie jest łatwiej, ale wychodzę z założenia, że strzelałem bramki w drugiej lidze, w pierwszej lidze, to dlaczego nie mam ich zdobywać też w ekstraklasie.

- Śledzisz jeszcze wyniki Sandecji?

- Kibicuję im. Patrzę zawsze, jaki mieli wynik. Cieszę się, że Sandecja teraz gra dobrze i jest w środku tabeli.

- Macie respekt przed Ruchem Chorzów?

- Przed każdą drużyną trzeba mieć respekt, podchodzić z szacunkiem, ale też trzeba być pewnym siebie. Ruch zaskakuje, gra dobrą piłkę i zdobywa punkty. Nie pozostaje nam nic innego, jak wyjść na boisko, zostawić serducho i wygrać.

- Należy spodziewać się wymiany ciosów i dużo goli?

- Wolałbym, żebyśmy wygrali 1:0 bez większych nerwów.

- Po Twojej bramce?

- To już byłoby idealnie.

- Mówi się, że za każdy mecz są trzy punkty. Ten jest chyba o sześć, bo Ruch balansuje na granicy pierwszej i drugiej ósemki, a wy już spadliście do tej dolnej.

- To będzie bardzo ważne spotkanie. W tej chwili tracimy do Ruchu trzy punkty. To nie musi być ładny czy spektakularny mecz, ale najważniejsze dla nas jest zwycięstwo. Drużyny przed nami uciekają, a my chcemy być w tej górnej ósemce. Dlatego trzeba użyć wszelkich środków, żeby wygrać w niedzielę na PGE Arenie z niebieskimi.

Szukasz więcej sportowych emocji?


POLUB NAS NA FACEBOOKU!">POLUB NAS NA FACEBOOKU!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki