Patryk Lipski, piłkarz Lechii Gdańsk: Strzeliłem gole w ważnych meczach i nic to nie dało. O przyszłości porozmawiam z trenerem [rozmowa]

Paweł Stankiewicz, Lublin
Patryk Lipski, piłkarz Lechii Gdańsk
Patryk Lipski, piłkarz Lechii Gdańsk Fot. Karolina Misztal
Z Patrykiem Lipskim, strzelcem drugiego gola dla Lechii Gdańsk w przegranym finale Totolotka Pucharu Polski z Cracovią, rozmawialiśmy po zakończeniu meczu na Arenie Lublin.

To nie był sezon Twojego życia, ale po strzelonej bramce myślałeś, że możesz go skończyć w niesamowity sposób?

CZYTAJ TAKŻE: Tak wygląda knajpa Peszki, Kuciaka, Wawrzyniaka i Kuświka ZDJĘCIA

Sezon był na pewno słaby w moim wykonaniu. Raz grałem, potem kilka meczów nie, a w ekstraklasie nie strzeliłem gola. Cały czas ciężko pracowałem na taką chwilę, jaka przyszła w finale Pucharu Polski. Myślałem, że ta bramka da nam upragniony puchar, a skończyło się tak, że nic nam nie dała. Z wielkiej radości pozostał wielki smutek. Po golu cieszyłem się bardzo, ale zabrakło kilku minut, aby dowieźć zwycięstwo do końca meczu.

Gole zostawiłeś sobie na najważniejsze mecze, bo trafiłeś w finale Pucharu Polski, a wcześniej w wygranym meczu z Gdańsku z Broendby IF w kwalifikacjach Ligi Europy.

To prawda, ale można powiedzieć, że trafiłem dwa razy w ważnych meczach i dwa razy nic to nam nie dało w końcowym rozrachunku. Jest duży niedosyt, ale wierzę, że to co najlepsze jeszcze przed tą drużyną i przede mną. Ciężko pracując do czegoś dojdę. Tak jak z grą głową, która była moją słabą stroną, a w ten sposób strzeliłem te dwa gole dla Lechii. Codziennie trenuję ten element gry.

Końcówkę sezonu miałeś nieco lepszą, bo we Wrocławiu asystę piętką, gol w finale. To da pozytywnego kopa przed nowymi rozgrywkami?

Cały czas jestem pozytywnie nastawiony i nie mam sobie nic do zarzucenia jeśli chodzi o to, jak pracuję na treningach ani w kwestiach profesjonalizmu. Wiem, że to był słaby sezon i czasami może trzeba dłużej czekać na efekty. Cały czas będę ciężko pracować. Okres przygotowawczy będzie przyspieszony w tym roku. Myśleliśmy, że zagramy o Superpuchar Polski i w europejskich pucharach, ale choć dzieliło nas od tego kilka minut, to pozostały tylko ekstraklasa i Puchar Polski.

Tamta akcja we Wrocławiu, po której miałeś asystę piętką, była wypracowana czy spontaniczna?

Żarko Udovicić zagrał pierwszy mecz od pół roku, ja od miesiąca, a Omran Haydary też nie grał za wiele, więc to spontanicznie się ułożyło, bo razem zagraliśmy pierwszy mecz w Lechii. Było dużo roszad we Wrocławiu, ale ważne że wygraliśmy, bo jest różnica między czwartym czy siódmym miejscem na koniec sezonu.

CZYTAJ TAKŻE: Seksowne polskie sportsmenki ZDJĘCIA

Chcesz zostać w Lechii?

Zobaczymy. Będą rozmowy z trenerem, który na pewno ma jakąś wizję, a ja za dużo nie grałem. Chciałbym grać regularnie, bo występy co tydzień dużo dają zawodnikowi, jak choćby czucie boiska czy większą pewność siebie. To jest dla mnie teraz najważniejsze i zobaczymy jaką decyzję w stosunku do mojej osoby podejmie trener Piotr Stokowiec.

Zimą nie wiedziałeś czy zostajesz czy odchodzisz. Godzisz się teraz na podobną niepewność, zwłaszcza że okno transferowe będzie aż do 5 października?

Do teraz myślałem o finale z Cracovią i przyjdzie czas na takie rozmowy. Zimą było tak, że dostałem wiadomość od prezesa, że mam szukać sobie nowego klubu po czym przyjechałem na okres przygotowawczy i trener powiedział z kolei, że mam zostać i liczy na mnie. Były różne wersje o zamieszanie. Teraz mamy tydzień wolnego, potem wrócimy i będą podejmowane jakieś decyzje.

Lechia nie zagra w pucharach, a czy to ma dla Ciebie jakieś znaczenie odnośnie pozostania w klubie?

Nie. Lepiej grać w europejskich pucharach, ale dla mnie ważne są cotygodniowe występy i prezentować się lepiej, rozwijać i mieć lepsze statystyki.

Piłkarsko w tym sezonie było różnie, ale – tak jak w finale – nie brakowało wam charakteru?

Charakteru nie można nam odmówić, bo w Pucharze Polski przegrywaliśmy już z Gryfem Wejherowo 0:2, potem tak samo było z Zagłębiem Lubin, a oba mecze wygraliśmy 3:2. No i mecz z Lechem Poznań, gdzie praktycznie zwycięstwo w karnych w pewnym momencie wydawało się już niemożliwe. Było sporo zawirowań w klubie, a jednak doszliśmy do finału Pucharu Polski i zajęliśmy czwarte miejsce w ekstraklasie, choć długo nie byliśmy na tej pozycji. Myślę, że wiele drużyn zamieniłoby się z nami na końcowe wyniki. Kiedyś może docenimy to, że byliśmy w finale Pucharu Polski. Jeszcze kilka lat temu – nikomu nic nie ujmując – Lechia odpadała w meczach z Puszczą Niepołomice czy Bytovią. Dzisiaj jednak jesteśmy smutni i źli, bo kilka minut nas dzieliło od tego, żeby dwa razy z rzędu wygrać Puchar Polski, co nie zdarza się często. Ja na pewno jestem zadowolony ze strzelonej bramki w finale, bo to nie zdarza się wielu piłkarzom. Cracovia mocno napierała i nawet nie myślałem, że znajdę się w polu karnym przeciwnika. Jednak Conrado świetnie dośrodkował i trafiłem do siatki. Później straciliśmy dwie bramki, więc trudno o pozytywną ocenę. Nikt nie będzie pamiętał tej bramki tylko zwycięzcę Pucharu Polski. Nie zawsze graliśmy pięknie, ale gdybyśmy wygrali finał, to nikt o tym by nie mówił. W poprzednim sezonie było podobnie, a jednak osiągnęliśmy największy sukces w historii klubu. Oceny determinują wyniki.

Jaka jest tajemnica Twojej zmiany fryzury i przefarbowania się na blond?

Rok temu przed finałem ściąłem się na łyso i po zwycięstwie zrobiła to cała drużyna. Teraz przed finałem kilku zawodników było chętnych, żeby się przefarbować. Wierzyłem, że wygramy finał i zrobiłem to już przed meczem.

Złota Piłka jednak dla Roberta Lewandowskiego. Brytyjscy dziennikarze docenili Polaka

“Bodyguard” lekiem na hejt?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na Twitterze!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na Twiterze!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki
Dodaj ogłoszenie