Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pasja zrodziła się z... pasji

Sebastian Dadaczyński
To, co widzimy na zdjęciu, to tylko część otwieraczy należących do Witolda Prabuckiego
To, co widzimy na zdjęciu, to tylko część otwieraczy należących do Witolda Prabuckiego Sebastian Dadaczyński
Czy już niedługo skarszewscy mieszkańcy i turyści będą mogli podziwiać... otwieracze od piwa z różnych zakątków świata? To całkiem realne. Miejscowi entuzjaści, którzy od kilku lat je zbierają, chcą zorganizować zjazd birofilistów połączony z wystawą.

Miłośnicy przekonują, że ekspozycja mogłaby się składać z około 500 przeróżnych "metalowych rączek" do otwierania butelek. Co ważne, dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury w Skarszewach, w którym miałaby się odbyć impreza, jest przychylny takim pomysłom.

Najwięcej otwieraczy z pewnością zaprezentowałby Witold Prabucki, mieszkaniec Jaroszew. W swojej kolekcji ma ich aż 300, w tym 130 z logo różnych browarów. Pochodzą z całego świata. Niemalże ze wszystkich krajów Europy, a także Kanady, Egiptu, Wietnamu, Japonii czy chociażby Australii.

Każdy z nich jest inny, niepowtarzalny i ma inny kształt. Przypominają delfiny, kaczki, muszkę, a nawet dziecięcy... smoczek. Zadziwia też otwieracz w kształcie bumerangu z symbolami Aborygenów i okiem samego proroka. - Ten ostatni pochodzi z tureckiej restauracji - opowiada pan Witold. - Przywiózł mi go kolega, który spędzał tam wakacje.

Co ciekawe, pasja u Witolda Prabuckiego wynikła z zupełnie innego zamiłowania. Pan Witold od kilku lat uprawia żeglarstwo. Jako żeglarz często na pokładzie jachtu śpiewa szanty i przy nich pije piwo, które trzeba czymś otworzyć... No i w taki oto sposób zaczęło się zbieranie otwieraczy.
Niech nikt sobie nie myśli, że to proste zajęcie.

Na zbieranie otwieraczy entuzjasta ma kilka sposobów. Nie tylko szuka ich przy opakowaniach z promocyjnymi piwami, ale także zamienia się nimi z ekspedientkami w sklepach. - Jadąc samochodem, zawsze staram się, oczywiście o ile to możliwe, wyznaczać trasę przez miejscowości, w których jeszcze nie byłem - dodaje. - W ten sposób sprawdzam, czy nie ma tam promocyjnych butelek piwa z otwieraczami.
W zbieraniu pomaga mu również rodzina i znajomi. Paczkę i to z kilkoma różnymi otwieraczami przysłał mu nawet przypadkowo poznany taksówkarz z Warszawy. - Spotkaliśmy się w kwaterze agroturystycznej pod Olsztynem, do której jeździłem przy okazji zajęć podyplomowych - mówi.

- A że razem siedzieliśmy w salonie i popijaliśmy piwo, rozmowa zeszła na temat otwieraczy. Zaproponował mi wtedy, że przyśle mi jeden z nich. Aż trudno było w to uwierzyć, ale jak sam powiedział, mam słowo warszawskiego taryfiarza. Rzeczywiście, dotrzymał go, bo po kilku dniach trafiła do mnie paczka. Co ciekawe, nie był w niej jeden, a kilka otwieraczy.

Witold Prabucki w całej gminie doliczył się aż 11 miłośników zbierania "metalowych rączek" do otwierania butelek. Trzech w Skarszewach, po czterech w Pogódkach i Jaroszewach, w których mie-szka. - Gdyby zliczyć wszystkie otwieracze razem, na wystawie można by było zaprezentować 400-500 różnych sztuk, w tym ok. 170 z logo browarów (w całej Polsce jest w sumie 300 z takim znakiem) - podkreśla.

- Ekspozycję mogłyby uatrakcyjnić breloczki, kapsle, kufle czy tabliczki browarów, przykuwane do ławek, które sprezentowali mi barmani. Myślę, że w takim dniu warto byłoby zorganizować zjazd wszy-stkich birofilistów połączony z wystawą. Radość mieliby nie tylko mieszkańcy czy goście, którzy po raz pierwszy w historii naszej gminy oglądaliby takie zbiory, ale również my sami. Podczas spotkania moglibyśmy sobie porozmawiać i wymienić doświadczeniem.

Entuzjaści, mówiąc o miejscu takiego wydarzenia, mają na myśli Gminny Ośrodek Kultury w Skarszewach. Jego dyrektor Artur Martyn jest otwarty na takie pomysły i jak sam mówi - nie ma problemu, by zorganizować imprezę.

- Z pewnością byłoby to coś nowego dla naszych mieszkańców - zauważa. Dyrektorowi ośrodka trudno na razie mówić, kiedy konkretnie mógłby się odbyć zjazd i wystawa. Do lutego wszystkie terminy są zajęte. A na wiosnę? - Nie ma problemu, wszystko można wspólnie ustalić - deklaruje. W Polsce podobne zjazdy są organizowane m.in. w Czap- linku, niedaleko Piły.

To nie jedyne gadżety
W Polsce i w innych krajach Europy zbiera się nie tylko otwieracze. Akcesoriów związanych z piwem jest znacznie więcej - butelki, etykiety, kufle, puszki, kapsle, długopisy i zapalniczki z nadrukami browarów, popielniczki, urządzenia do nalewania piwa, szyldy piwne, tace, breloki, smycze oraz publikacje poświęcone browarnictwu.
Bogactwo piwnych gadżetów jest tak wielkie, że kolekcjonerzy obierają bardzo wąskie specjalizacje. Tak też zrobił m.in. Darius Sirmenis z Litwy. Wcześniej zbierał szkło. Miał już kolekcję prawie tysiąca szklanek. Teraz ogranicza się tylko do tych, które wiążą się z piłką nożną. Ma już takich ponad dwieście. Co ciekawe, takie hobby to nie tylko okazja do tego, żeby pochwalić się swoimi zbiorami. Można na tym również nieźle zarobić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki