Więc trzeba tłumaczyć, że to dawny pisowski spin doctor, który odszedł z partii i teraz żałuje, jak syn marnotrawny prosi prezesa, by mu winy przebaczył, bo zbliżają się eurowybory i on może zostać na lodzie, a jak żyć, panie prezesie, skoro już się człowiek do brukselskiego poziomu życia przyzwyczaił?).
Ale wracajmy do "ruchersów", jak przezwał ludzi od Palikota (dawniej właściciela wytwórni wódek z Biłgoraja), Siwca (dawniej całującego kaliską ziemię) i Kwiatkowskiego (dawniej "Brunatnego Roberta" z TVP), lider SLD Leszek Miller (kiedyś kandydat do parlamentu z list Samoobrony). Miller chce być szefem jedynej na polskiej scenie politycznej partii lewicowej - i coraz bardziej mu się to udaje. Ręce zaciera, patrząc na event, i myśli zapewne o tym, że kiedyś w tym miejscu I sekretarz KC PZPR zarządził: - Sztandar wyprowadzić! - więc może i Palikotowi Kongresowa szczęścia nie przyniesie.
Zaś Palikot przestał nagle być antyklerykałem, bo wiele na tym nie ugrał. Na kongres nikt nie przyszedł więc przebrany za zakonnicę ani za biskupa, choć to takie zabawne. "Gospodarka, głupcze!" - to nowe hasło. Lider Twojego Ruchu zapowiada, że znacznie lepiej niż premier Tusk wyda unijne trzysta miliardów złotych, w myśl hasła "mamy maliny - róbmy dżem".
I bardzo dobrze, tylko że ma poważnego konkurenta w osobie Jarosława Gowina, który także chce robić dżem z tych malin. Gowin w przeciwieństwie do premiera z normalnymi Polakami rozmawia i wie, że ten dżem musi być słodki. "Matko, w lesie są maliny,/ Niechaj idą w las dziewczyny,/ Która więcej malin zbierze,/ Tę za żonę pan wybierze". Dwaj uciekinierzy z Platformy, dwaj przedstawiciele skrajnych skrzydeł, jeden z lewa, drugi z prawa, ścigają się teraz, kto szybciej wróci do centrum, bo ani zdejmowanie krzyży, ani sprzeciw wobec in vitro popularności im nie przyniosły.
Normalni Polacy (jak mawia Gowin) za skrajnościami nie przepadają. Zaś Aleksander Kwaśniewski, który miał jednoczyć lewicę, ale wykonał zręczny unik, przekonuje, że Palikot, zmieniając nazwę partii, musi też stać się politykiem poważnym. Ale czy po licznych piruetach polityczno-światopoglądowych polityka z Biłgoraja ktoś w to uwierzy? Czy woda może stać się sucha? Ja to między bajki włożę, no, chyba że Palikot razem z Gowinem pójdzie do lasu na maliny. To jednak może być niebezpieczne, bo jak zakończyła się rywalizacja między Aliną a Balladyną - wszyscy wiemy. Choć może nie wszyscy, bo zdaje się, że Słowackiego już ze spisu lektur usunięto.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?