Przed warszawską ekipą wystąpił gdański zespół Big Zbig. Młody zespół, w trzech piątych złożony z dziewcząt, zagrał pulsujący energią set funkowych piosenek, mocno odnoszących się do tradycji z lat 70. i 80. Można było mieć skojarzenia i z klasycznym funkiem i z muzyką Prince'a i z trójmiejską sceną alternatywną sprzed trzech dekad. Jednym słowem, same pozytywne.
Czytaj także: Zespół Glasvegas w Gdańsku. Szkocka szkoła rockowej jazdy w klubie Żak [ZDJĘCIA, RECENZJA]
Na tak przygotowany grunt, po dwudziestominutowej przerwie technicznej wszedł Paweł Sołtys, czyli Pablopavo. Ludzików jest aż siedmiu, brzmienie więc było gęste, a w rozpoznawaniu muzycznych smaków w poszczególnych piosenkach można się było wprost pogubić. Podstawowym zespołem Pablopavo pozostaje Vavamuffin, więc reggae było słyszalne w wielu piosenkach, ale nie dominowało. Rytmy z Jamajki współistniały z warszawskim folklorem miejskim, poezją śpiewaną, tradycyjną piosenką, rockiem, bluesem, jazzem i Bóg raczy wiedzieć jeszcze, z czym. Taka różnorodność jest konieczna, bardziej jednorodna i stylistycznie zorientowana muzyka nie uniosłaby monotonnych melorecytacji Pablopavo i towarzyszącego mu wokalnie Earla Jacoba. A tak, zmienny nurt muzyki niósł ze sobą słowa, a to one są w twórczości tego zespołu najważniejsze.
Piosenki Pablopavo są prawie zawsze historiami mającymi konkretnego bohatera lub bohaterów. Prawie bez wyjątku są to ludzie biedni, nieszczęśliwi, zmarginalizowani, często tacy, których staramy się na ulicy nie dostrzegać. W opowieściach z reguły brak szczęśliwego zakończenia, jest za to współczucie, prawdziwa pozbawiona ckliwości empatia. Pablopavo widzi Świętego Mikołaja w zapitym menelu z worem, przeżywa tragiczną miłość sprzedawcy tanich płyt spod Dworca Wschodniego, wdycha miejskie opary, każdej pory roku nieco inne, ale zawsze niezbyt wonne. To, co tworzy, jest współczesną muzyką ludową, jest sztuką popularną, jest wreszcie populizmem. Ale taki populizm i takie zanurzenie w zwyczajności są ożywcze na muzycznym rynku, zwykle oferującym czcze piosenki o niczym, które mogłyby powstać wszędzie.
Pablopavo i Ludziki promowali swój trzeci album, "Polor". Płyta wyszła zaledwie 25 stycznia, a już można było ją usłyszeć na żywo w Gdańsku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?