Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Owczarek niemiecki, który zagryzł małego psa wciąż za kratami schroniska

Grzegorz Hilarecki
Grzegorz Hilarecki
Przeliczając psie lata życia na ludzkie okazałoby się, że gdyby ktoś z nas 14 lat temu wybiegł z posesji i zabił na ulicy sąsiada, prawdopodobnie właśnie wychodziłby na wolność za dobre sprawowanie. Owczarek niemiecki Luna, która zagryzła małego psa sąsiadów dwa lata temu, wciąż siedzi w za kratami w kojcu w schronisku. Bez wyroku, acz decyzją prezydenta Słupska i nie ma szans na normalne życie.

Właściciel Luny, cały czas przyjeżdża do słupskiego schroniska. - Tak, jest tu dzień w dzień - potwierdziła nam Marta Śmietanka, kierownik słupskiego schroniska dla zwierząt. Pan Wiesław nawet stanął z transparentem przy placówce, gdy były w niej władze miasta.Napisał na nim: "Luna wita panią prezydent. Jestem tutaj 18 miesięcy bez spacerów, cały czas w klatce. Odebrała mnie pani od kochającej mnie rodziny, która przyjeżdża do mnie co dzień..."

Wtedy doszło do rozmowy twarzą twarz z prezydent Krystyną Danilecką-Wojewódzką.

Nie zmieniło to faktu, że pies siedzi w kwarantannie, czyli tym miejscu w schronisku, w którym zwierzęta są izolowane.Powoduje to ból serca u wolontariuszy, którzy odwiedzają słupskie schronisko, by wyprowadzać psy. To oni zainteresowali mnie sprawą. Oczywiście, chodzi im o dobro psa, a nie o zachowania ludzi w tej sprawie.

- Ten pies potrzebuje specjalisty behawiorysty. Tak wiemy, że wina właściciela jest tu bezsporna, ale dlaczego ma cierpieć zwierzak? W schronisku nikt z nim nie pracuje, nie wychowuje go, bo nie ma jak - napisali do mnie wolontariusze słupskiego schroniska.

Jak zauważyli w schronisku powinny być bezpańskie psy, a nie te które mają dom i właściciela, który je kocha. A tak jest w tym przypadku, o czym świadczą regularne wizyty pana Wiesława u psa.

Tak więc to my słupszczanie zrzucamy się na utrzymanie Luny, a w zasadzie jak mówią wolontariusze na jej "więzienie bez wyroku".

Zapytałem więc władze miasta o Lunę. Oto pytania: Dlaczego właściciel nie może odebrać tego psa ze słupskiego schroniska? Dlaczego mimo umorzenia przez prokuraturę sprawy, urząd miejski zadecydował o napisaniu własnego aktu oskarżenia w tej sprawie?

Dodam, że właściciel ogrodzenie poprawił i odwiedza regularnie psa w słupskim schronisku.

Otrzymałem taką odpowiedź: "Pies został odebrany właścicielowi zgodnie z przepisami prawa decyzją Prezydenta Miasta Słupska.
Zanim taka decyzja zapadła, właścicielowi stwarzano możliwości załatwienia sprawy; organizowano spotkania, m.in. w Urzędzie Miejskim w Słupsku z udziałem przedstawicieli ratusza, właściciela psa oraz mieszkańców.

20 czerwca doszło do drastycznego zdarzenia. Wówczas owczarek niemiecki wydostało się z posesji i zaatakowało mieszkankę osiedla, która wyprowadzała na spacer swojego psa rasy chihuahua. Mały piesek został wyrwany z ramion kobiety przez owczarka i zaciągnięty do garażu na terenie posesji. Mały piesek nie przeżył ataku owczarka niemieckiego.

Groźny wilczur na os. Niepodległości w Słupsku. Zaatakował d...

Należy zauważyć, że to mieszkańcy wielokrotnie zgłaszali problem psa, który jest dużym i agresywnym zwierzęciem, opuszczającym bez nadzoru człowieka i jakiegokolwiek zabezpieczenia posesje właściciela. Pies poruszał się po okolicy sam, stwarzając zagrożenie dla ludzi i innych zwierząt, atakując zarówno ludzi i zwierzęta.

Takie sygnały nie mogły pozostać bez reakcji. Stąd też próba rozmowy z właścicielem, ustalenie stanu faktycznego, przedstawianie argumentów, prośby o unormowanie tej sytuacji m.in. zabezpieczenia ogrodzenia. Mimo podjętych działań i spotkań właściciel nie reagował. Dlatego też, uwzględniając wnioski i apele mieszkańców z sąsiednich posesji/terenów, a także Policji,która wnioskowała o odebranie psa, zapoznając się gruntownie ze sprawą, pies została decyzją Prezydenta Miasta odebrany właścicielowi.

Nowe schronisko dla zwierząt w Słupsku oficjalnie otwarte

Nowe schronisko dla zwierząt w Słupsku oficjalnie otwarte (w...

Odpowiadając na pytanie Pana Redaktora możemy powiedzieć, że pies przebywa obecnie w Schronisku dla Zwierząt, zgodnie z prawem, ponieważ toczy się sprawa sądowa. To sąd zadecyduje, czy pies wróci do właściciela czy też nie.

Miejmy na uwadze to, że w całej sprawie istotne jest dobro psa; ustawa o ochronie zwierząt mówi, że warunki , jakie powinny być zapewnione zwierzęciu powinny uwzględniać jego potrzeby, rasę, wiek, płeć i zabezpieczać właściwą egzystencję. Przetrzymywanie psa w warunkach, które umożliwiają mu samodzielne wydostanie się i narażenie jego samego i innych osób/zwierząt na niebezpieczeństwo, w rozumieniu ustawy, także jest łamaniem prawa.

Takie stanowisko prezentuje sąd w Postanowieniu uchylającym postanowienie prokuratury, która umorzyła sprawę."

Jesienią ubiegłego roku słupski sąd postanowił mediację w tej sprawie. Nic z niej nie wyszło.

- Stoimy na stanowisku, że ten pies jet groźny dla sąsiadów i ich zwierząt. To suka, która wyskoczyła przez otwartą furtkę i zagryzła psa sąsiadów. To ważne, że nie na swojej posesji, nie broniła więc terytorium. Dlatego nie zgadzamy się na powrót psa do właściciela, który go nie potrafił dopilnować. Poprawienie ogrodzenia nie ma tu nic do rzeczy, pies uciekł wtedy przez niedomkniętą furtkę - tłumaczy Paweł Skowroński, oskarżyciel posiłkowy w tej sprawie.

Pan Wiesław bardzo liczył na mediację i chciał spełnić warunki sąsiadki.

Potem covid-19 oraz choroba właściciela psa zadecydowały, że proces w tej sprawie się zacznie dopiero jesienią tego roku. A Luna wciąż siedzi w kojcu za kratami. Jeden rok jej życia, to jak siedem naszych.

Zobacz także: Oficjalne otwarcie nowego schroniska dla zwierząt

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Owczarek niemiecki, który zagryzł małego psa wciąż za kratami schroniska - Głos Pomorza

Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki