Otrute gołębie na parkingu przy "Batorym" w Gdyni. Mieszkańcy oburzeni, truciciela już szuka policja

Szymon Szadurski
Szymon Szadurski
Hanna Goworowska-Adamska/Facebook
Sześć martwych gołębi zauważyli mieszkańcy Śródmieścia Gdyni na parkingu przy Centrum Handlowym "Batory". Ptaki zostały prawdopodobnie otrute. Gdynianie są oburzeni, a truciciela już szuka policja.

Zdjęcie martwych ptaków, które raczej nie pozostawia wątpliwości, co spowodowało, iż zdechły, zamieściła jedna z mieszkanek na swoim profilu. Tuż obok padniętych gołębi wysypany jest spora ilość podejrzanego proszku. Niewykluczone, że jest to trutka na szczury. Zdjęcie natychmiast zostało opatrzone dosadnymi komentarzami.

"Osobo, która otrułaś te ptaki na parkingu pod Batorym w Gdyni, obyś już nigdy nie zasnęła spokojnie. Jesteś bandytą!" - napisała jedna z internautek.

Oburzenia nie kryją też inni mieszkańcy Gdyni. Gołębie otrute zostały w miejscu, którędy codziennie przechodzą setki osób. Zanim uprzątnięto ptaki, szokujący obrazek widziało mnóstwo gdynian, w tym klienci wybierający się na zakupy do pobliskiego domu handlowego.

- Nawet nie wiem, czy jestem bardziej wściekły, czy zasmucony - napisał kolejny z internautów.
- Nie lubię gołębi, ale takie coś jest wstrętne... - dodała Pani Alicja.

Mieszkańcy napisali, że na miejscu przestępstwa pojawili się funkcjonariusze policji. Gdynianie mają więc nadzieję, że sprawca otrucia ptaków zostanie ukarany.

- Bez serca i bez wyobraźni, że umierały w mękach - określiła zachowanie truciciela Pani Anna.
- Ludzie bywają gorsi od zwierząt - dodał Pan Stanisław.

Kom. Krzysztof Kuśmierczyk, rzecznik gdyńskiej policji, potwierdził, że funkcjonariusze już zajęli się sprawą.

- Zabezpieczyliśmy sześć martwych ptaków i wyjaśniamy okoliczności tego zdarzenia - zapewnia kom. Krzysztof Kuśmierczyk.
Truciciel, o ile nie dokonał przestępstwa pod osłoną nocy, nie może czuć się anonimowy. W Śródmieściu Gdyni, w tym na ulicach koło parkingu przy "Batorym", działa bowiem sieć monitoringu miejskiego. Gdyby truciciela udało się zatrzymać, za zabicie zwierząt grozi mu kara do dwóch lat pozbawienia wolności.

To niestety nie pierwsze, przykre przypadki w ostatnim czasie, gdy przestępcy trują zwierzęta w Gdyni. O tym, że ktoś podrzuca kiełbasy i mięso nabite szpilkami, m.in. w Demptowie i na Karwinach, pisaliśmy w kwietniu tego roku. Okazało się wtedy także, że przestępca dosypuje trutkę na szczury do ziaren w karmniku nieopodal ul. Nowodworcowej w Wielkim Kacku. Mieszkańcy w jego okolicy znajdowali martwe ptaki. "Działalność" truciciela spotkała się z ogromną falą oburzenia i krytyki.

POLECAMY NA STREFIE AGRO:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze 3

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
I bardzo dobrze do niczego to nie jest potrzebne to cos zazywano ptakami tylko sra gdzie popadnie
G
Gość
Nieslusznie sa nazywane "latajacymi szczurami" poniewaz sa o wiele grozniejsze od szczurow.Przenosza smiertelne i przewlekle choroby: ornitoze, aspergoloze, salmonelloze, robczyce, ptaszyce, smiertelnie niebezpieczne pluskwy- obrzeszki (niedawno zaatakowaly jeden z komisariatow policji), czy "tylko" borelioze.Dokarmianie tego scierwa powinno byc karane jak za zabojstwo z zamiarem ewentualnym.
k
konrad
Rozumie że główny problem polega na tym że gołębie otrute zostały w miejscu publicznym często uczęszczanym a nie z dala od ludzkich oczu w jakimś ustronnym miejscu.

Wszak dyskrecja to warunek niezbędny przy regulacji czy to populacji psów czy gołębi.

O to chodziło twórcy tego tekstu?
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki
Dodaj ogłoszenie