O takim rozgłosie ekipa z Luksemburga jednak na pewno nie marzyła. A zyskała go za sprawą obrońcy. Bliżej raczej nieznany szerszej publiczności, 29-letni Francuz, Bryan Melisse, w brutalny sposób potraktował rywala w meczu eliminacji Ligi Mistrzów.
Węgierski pomocnik Videotonu FC, Mate Patkai, próbował walczyć o piłkę na połowie przeciwnika w końcowych fragmentach spotkania. Kiedy doskoczył do Bryana Melisse, ten postanowił wyprowadzić cios niczym w grze "Mortal Kombat". Brutalnie zaatakował rywala. Używając języka sportów walki - wręcz znokautował go.
Główny arbiter spotkania nie miał nawet cienia wątpliwości - pokazał Francuzowi czerwoną kartkę i drogę do szatni. I tu uwaga. Melisse taką decyzją wydawał się… zaskoczony. Rozłożył ręce i chyba na końcu języka miał pytanie "panie sędzio, za co?".
Na szczęście, skończyło się bez wielkiej awantury na boisku. Większość kolegów Matego Patkai'a wykazało się wręcz anielskim spokojem w tej sytuacji, starając się utrzymać nerwy na wodzy. Choć kilku z nich, gdyby miało taką możliwość, prawdopodobnie wymierzyło karę piłkarzowi luksemburskiego teamu samodzielnie.
To brutalne zdarzenie miało miejsce już w doliczonym czasie gry, więc nie wpłynęło znacząco na przebieg i wynik spotkania. Węgierka ekipa pokonała rywala 2:1. W pierwszym pojedynku I rundy eliminacji Ligi Mistrzów padł natomiast remis 1:1 pomiędzy tymi zespołami, a więc do kolejnej fazy awansowała ekipa Videotonu FC. Może to i dobrze, bo przynajmniej w europejskich pucharach nie będziemy już oglądali takiego brutala jak Melisse.
Brutalny faul Bryana Melisse
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?