Tak może się zaczynać piosenka o proteście związkowców w Krakowie, jeśli faktycznie premier przeniósłby tam uroczystości 4 czerwca. Bo związkowcy z Gdańska do Krakowa dotrą. Jeszcze się pewnie ucieszą, bo ich koledzy górnicy będą mieć bliżej na manifę.
Tak więc jest ona nieunikniona - nawet jeśli uroczystości odbędą się na Pustyni Błędowskiej. Jedyna nadzieja w kompromisie.
To byłby cud? Możliwe, ale nie takie cuda się w tym kraju zdarzały. Obalenie komunizmu było jednym z nich. Dlatego oszczędźmy krakusów - niech tam na wiosnę rodzą się wiersze, a nie zadymy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?