Oświadczenia majątkowe gdańskich sędziów pod lupą

Czytaj dalej
Szymon Zięba

Oświadczenia majątkowe gdańskich sędziów pod lupą

Szymon Zięba

Majątki sędziów znalazły się na świeczniku. Sprawdziliśmy oświadczenia złożone przez gdańskich przedstawicieli wymiaru sprawiedliwości.

Po raz pierwszy wszyscy zainteresowani mają możliwość sprawdzenia, jakim majątkiem dysponują polscy sędziowie. Podpisana przez prezydenta Andrzeja Dudę nowelizacja przepisów zobowiązuje do publikacji składanych przez przedstawicieli wymiaru sprawiedliwości oświadczeń majątkowych. Jak informował resort sprawiedliwości, oświadczenia mają być publikowane w Biuletynie Informacji Publicznej (który dostępny jest w internecie) nie później niż do 30 czerwca każdego roku.

- Wprowadzenie jawności oświadczeń majątkowych sędziów ma na celu wzmocnienie zaufania do sądów jako instytucji oraz do samych sędziów - zastrzegali przedstawiciele ministerstwa. Sami sędziowie tymczasem podkreślają, że ich finanse pod restrykcyjną kontrolą były od zawsze.

Czy faktycznie mogą się oni pochwalić pokaźnymi majątkami, a ich oświadczenia powinny budzić takie zainteresowanie? Szukając odpowiedzi na to pytanie, przeanalizowaliśmy opublikowane dokumenty sędziów Sądu Okręgowego w Gdańsku.

Mieszkania na wynajem i dydaktyka

Obowiązujące przepisy ograniczają „pozazawodową” aktywność sędziów. Wynika to m.in. z konstytucji, w której czytamy: „Sędzia nie może należeć do partii politycznej, związku zawodowego ani prowadzić działalności publicznej nie dającej się pogodzić z zasadami niezależności sądów i niezawisłości sędziów”.

Obostrzenia dotyczą także dodatkowej pracy. Sędziowie bowiem np. nie mogą zatrudniać się przy pracach, które w jakikolwiek sposób mogłyby przeszkadzać w wypełnianiu sędziowskich obowiązków. Chodzi także o prace osłabiające zaufanie do jego bezstronności , ale też o takie mogące mieć ewentualny negatywny wpływ na godność pełnionego stanowiska. Co więcej, zgodnie z przepisami, sędzia nie może być członkiem: zarządu, rady nadzorczej lub komisji rewizyjnej spółki prawa handlowego czy spółdzielni. Nie zobaczymy go także w roli członka zarządu fundacji prowadzącej działalność gospodarczą. Sędzia nie może posiadać w spółce prawa handlowego więcej niż 10 proc. akcji lub udziałów przedstawiających więcej niż 10 proc. kapitału zakładowego. Nie może także prowadzić działalności gospodarczej na własny rachunek lub wspólnie z innymi osobami, jak również zarządzać taką działalnością (lub być przedstawicielem bądź pełnomocnikiem w prowadzeniu takiej działalności).

Jaki dodatkowy dochód mają więc gdańscy sędziowie? Niektórzy z nich - co wynika z oświadczeń majątkowych - postawili na wynajem mieszkań. Pieniądze z tego tytułu do opublikowanego oświadczenia majątkowego wpisali np. sędzia Elżbieta Milewska-Czaja (12 637,50 zł) czy sędzia Krzysztof Koczyk (20 400 zł).

Sędziowie nierzadko także działają na polu dydaktycznym. Trudno tu jednak mówić o uzyskanych przez nich zawrotnych kwotach.

Przykładowo, sędzia okręgówki Katarzyna Antoniewicz w oświadczeniu majątkowym wpisała dochód (brutto) 5075,49 zł, związany z pracą dydaktyczną (szkoleniami): na podstawie umowy-zlecenia z Wyższą Szkołą Administracji i Biznesu w Gdyni, na podstawie umowy-zlecenia i umowy o dzieło z Pomorską Izbą Adwokacką, na podstawie umowy-zlecenia z Okręgową Izbą Radców Prawnych czy w końcu (na podstawie umowy-zlecenia) z Krajową Szkołą Sądownictwa i Prokuratury.

Z kolei sędzia okręgówki Barbara Skrobańska wykazała w oświadczeniu m.in. tysiąc złotych (brutto), który zarobiła za prowadzenie zajęć na Uniwersytecie Gdańskim.

Oszczędności i długi


Wiele dyskusji wywołuje kwestia wynagrodzeń sędziów. Według konstytucji: „Sędziom zapewnia się warunki pracy i wynagrodzenie odpowiadające godności urzędu oraz zakresowi ich obowiązków”.

O jakich kwotach mowa? Jak czytamy na portalu wynagrodzenia.pl, mediana miesięcznego całkowitego wynagrodzenia na stanowisku sędziowskim to około 10 tys. zł brutto. Z danych portalu wynika, że co drugi sędzia otrzymuje pensję od 8300 zł do 12 567 zł. Z kolei 25 proc. najgorzej wynagradzanych sędziów zarabia poniżej 8300 zł brutto. Taki sam odsetek sędziów może liczyć na zarobki powyżej 12 567 zł brutto (dane pochodzą z Ogólnopolskiego Badania Wynagrodzeń, a badanie zostało zakończone w grudniu 2016 roku).

Oznacza to więc, że sędziowskie zarobki - choć sporo wyższe niż przeciętne wynagrodzenie Polaków - często nie dorównują dochodom, który uzyskują np. politycy czy biznesmeni.

Mimo to duże zainteresowanie społeczne budzą informacje na temat oszczędności zgromadzonych przez przedstawicieli wymiaru sprawiedliwości. W gdańskiej okręgówce pokaźną kwotą wpisaną do oświadczenia może się pochwalić np. sędzia Joanna Kiełkowska, która deklaruje środki pieniężne zgromadzone w walucie polskiej na poziomie ponad 700 tys. zł. Co ciekawe - z jej oświadczenia wynika, że nie ma zobowiązań pieniężnych o wartości powyżej 10 tys. zł (w tym zaciągniętych kredytów i pożyczek).

Sporą sumę deklaruje także sędzia Włodzimierz Witt, który do oświadczenia wpisał informację o około 401 tys. zł oszczędności w walucie polskiej. Wskazał - podobnie jak sędzia Kiełkowska - na brak zobowiązań pieniężnych powyżej 10 tys. zł.

Jest jednak i druga strona medalu. Wspomniany wcześniej sędzia Koczyk w oświadczeniu umieścił informację o kredycie mieszkaniowym hipotecznym na „sfinansowanie zakupu mieszkania” w kwocie 400 tys. zł. Z dokumentu wynika, że na koniec grudnia ub.r. do spłaty zostało mu 356 119,18 zł.

Zobowiązanie we frankach szwajcarskich ma natomiast np. sędzia Paweł Bańczyk (pisze o kredycie swoim i żony). Z jego oświadczenia wynika, że rozłożone było ono na 30 lat. Cała kwota kredytu to - w przeliczeniu na złotówki - 294 450,55 zł (ok. 126,2 tys. CHF). Według stanu na 31 grudnia ub.r. (po uwzględnieniu spłat do tego dnia), pozostała sędziemu do spłaty należność główna to ponad 97 tys. CHF.

Obciążenie w obcej walucie ma także sędzia Leszek Jantowski - wiceprezes Sądu Okręgowego w Gdańsku. Z jego oświadczenia wynika m.in., że spłaca kredyt mieszkaniowy hipoteczny na kwotę 39 740 CHF. Na koniec grudnia ubiegłego roku zadłużenie z tego tytułu szacował na 25 846,22 CHF.

Zobowiązania we frankach ma również sędzia Lidia Jedynak, która prowadzi proces dotyczący afery Amber Gold. Do spłaty ma kredyt hipoteczny na budowę domu. Zaciągnęła go w 2005 roku, na 20 lat. Ze 132 503,17 CHF na koniec grudnia ub. r. do spłaty zostało jej 69 215,76 CHF.

Złożone, ale niejawne

Oświadczenia majątkowe za 2016 rok powinno złożyć 1275 sędziów sądów okręgowych i sądów rejonowych orzekających w obszarze apelacji gdańskiej. W jej skład wchodzą: okręg bydgoski, elbląski, gdański, słupski, toruński i włocławski. Ilu sędziów złożyło dokumenty?

- W zakreślonym ustawą terminie oświadczenia majątkowe złożyło 1268 sędziów. Do 30 czerwca 2017 roku siedmiu sędziów nie złożyło oświadczeń majątkowych, z których dwoje było z powyższego obowiązku zwolnionych - mówi Joanna Organiak, koordynator ds. kontaktów sądu ze środkami masowego przekazu z Sądu Apelacyjnego w Gdańsku. - Oświadczeń podlegających publikacji jest 555 - dodaje.

Urzędniczka tłumaczy, że w przypadku 11 osób oświadczenia majątkowe nie zostały opublikowane. Chodzi o objęcie ich ochroną , przewidzianą dla informacji niejawnych.

- Na stronie internetowej Sądu Apelacyjnego w Gdańsku zostały opublikowane 544 oświadczenia - mówi Joanna Organiak.

Rozbieżność między złożonymi oświadczeniami a oświadczeniami opublikowanymi wynika z „furtki”, z której skorzystali przedstawiciele wymiaru sprawiedliwości. Nowe regulacje, związane z ujawnianiem oświadczeń, obowiązują bowiem od 6 stycznia tego roku. Do dokumentów, które zostały złożone przed dniem wejścia w życie ustawy, stosowane są stare przepisy. Część przedstawicieli wymiaru sprawiedliwości swoje oświadczenia złożyła więc jeszcze przed tą datą. Jednym z nich jest np. sędzia Grzegorz Kachel, rzecznik gdańskiego oddziału Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia, który nie kryje, że jest przeciwnikiem obowiązujących obecnie przepisów.

- Kwestia oświadczeń majątkowych sędziów jest nieco przereklamowana. Politycy usiłują przekonać Polaków, że jawność sędziowskich majątków to najskuteczniejsze lekarstwo na wszechogarniającą sądy korupcję. Tymczasem jest to zjawisko marginalne, o czym świadczy znikoma liczba postępowań o łapówki przeciwko sędziom - mówi sędzia.

Podkreśla, że dotychczas oświadczenia majątkowe nie były „składane do szuflady, gdzie pokrywał je kurz zapomnienia”.

- Oświadczenie majątkowe każdego sędziego było i jest weryfikowane przez przełożonych oraz urzędy skarbowe. Znam przypadki, gdy sędzia po jego złożeniu musiał wykazać, skąd miał środki na przykład na zakup domu czy samochodu. Wielu sędziów sceptycznie podchodzi do ujawniania swoich majątków, bo taka jawność może nieść ze sobą zagrożenia dla nich samych i ich rodzin ze strony wrogo nastawionych do nich osób - zaznacza sędzia Kachel. - W tej kwestii całkowicie zignorowano nasze postulaty. Prawdą jest, że część sędziów złożyła oświadczenia majątkowe do 5 stycznia, wskutek czego, zgodnie z ustawą, nie będą one opublikowane w 2017 roku w BIP - mówi i zaznacza, że jego zdaniem, nie można czynić sędziemu zarzutu ze złożenia oświadczenia w tym terminie.

- Gdyż jest to realizacja obowiązku ustawowego i nie stoi na przeszkodzie weryfikacji prawdziwości oświadczenia, od czego nigdy się nie uchylaliśmy. Cenimy naszą prywatność. Sędziowie to nie żadna kasta, ale dana nam władza rozstrzygania ludzkich spraw wiąże się z szeregiem ograniczeń, których nie zna przeciętny obywatel - podsumowuje sędzia Kachel.

Resort sprawiedliwości natomiast stoi na stanowisku, że dzięki obowiązkowi publikowania oświadczeń majątkowych sędziów w BIP zlikwidowane zostanie „nieuzasadnione uprzywilejowanie sędziów wobec pozostałych funkcjonariuszy państwowych, zobowiązanych do ujawniania oświadczeń majątkowych”.

[email protected]

Szymon Zięba

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.