Ostatni pakiet wierzytelności Amber Gold na sprzedaż
- Tym razem cena, za zgodą sędziego komisarza została po raz kolejny obniżona o 10 procent i wynosi około 703 tysięcy złotych. O wyborze oferty zdecyduje jej poprawność pod względem formalnym oraz najwyższa zaproponowana cena. Czekamy na rozstrzygnięcie tego postępowania – deklaruje syndyk Józef Dębiński.
Chętni, którzy do 25 czerwca 2020 roku, złożą oferty zgodne z wytycznymi zamieszczonymi na stronie internetowej Ambergold.com.pl, będą mieli okazję stać się posiadaczami praw do egzekucji pożyczek zaciągniętych w parabanku, których wartość oszacowana została wstępnie na ok. 849 tys. zł.
To ostatni element majątku spółki nieprawomocnie skazanych na kilkanaście lat odsiadki Marcina i Katarzyny P.
W tym momencie pulę pieniędzy do podziału pomiędzy poszkodowanych po upadku parabanku syndyk szacuje na ok. 66 mln zł, z czego kilkanaście mln zł udało się odzyskać z pożyczek udzielonych wcześniej przez parabank. Ogółem na wypłaty od syndyka czeka około 19 tysięcy klientów, którzy w piramidzie obiecującej potężne zyski z inwestycji w metale szlachetne „utopili” ok. 658 mln zł.
Sprzedaż wierzytelności Amber Gold. Co może pójść nie tak?
Teoretyczny, „błyskawiczny” scenariusz to sprzedaż pakietu, przesłanie planu podziału pieniędzy do sędziego komisarza, który opublikuje w mediach informację na ten temat, brak zarzutów wobec planu i wypłaty pieniędzy za kilka miesięcy - nawet jeszcze w 2020 roku. Niestety, na wielu etapach coś może pójść nie tak. Możliwe, że oferentów zabraknie, a licytację trzeba będzie dalej powtarzać do skutku. Do planu podziału mogą wpłynąć zarzuty od niezadowolonych pokrzywdzonych, a każdy z nich będzie musiał rozpatrzyć sąd. To może opóźnić wypłaty - dziś trudno orzec na jak długo.
Oprócz 19 tysięcy ofiar czekających na pieniądze od syndyka, kolejne 1,5 tysiąca nie złożyło pozwów i nie zgłosiło się do niego. Według nieprawomocnego orzeczenia sądu Marcin i Katarzyna P. - małżeństwo twórców spółki powinno zapłacić im ok. 32,6 mln zł odszkodowania. Nie jest jednak tajemnicą, że wyegzekwowanie tych pieniędzy jest bardzo wątpliwe w kontekście faktu, że majątek po spółce został zajęty przez Józefa Dębińskiego.
- Nie jestem w stanie tego przewidzieć. Oskarżeni w dalszym ciągu są pozbawieni wolności - tłumaczyła, pytana „czy zapłacą?” w rozmowie z dziennikarzami prokurator Izabela Janeczek z Prokuratury Okręgowej w Łodzi, która prowadziła sprawę.
Większość ofiar Amber Gold wciąż czeka na swoje pieniądze
Choć od wybuchu afery Amber Gold minęło już niemal 8 lat, naprawa szkód jest wciąż w początkowym stadium. Jak dotąd, jedynie w kwietniu 2018 roku 4,4 mln zł zostało zapłacone ok. 20 wierzycielom którzy przezornie zabezpieczyli swoje roszczenia hipotekami na nieruchomościach spółki przed ogłoszeniem jej upadłości.
Kwotą 200 tys. zł w lipcu ubiegłego roku uregulowane zostały z kolei zaległości za wynajem pomieszczeń przez złotego giganta na glinianych nogach, a kolejne 200 tys. zł trafiło do byłych pracowników AG, którzy od 2012 r. nie otrzymali zaległych pensji. 730 tys. zł przekazano do Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych, a 130 tys. zł wydano na zaległości z tytułu podatku od nieruchomości wobec gmin Gdańsk, Wrocław i Warszawa i wobec Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych.
Tymczasem olbrzymia większość ofiar Amber Gold wciąż czeka na swoje pieniądze.
iPolitycznie - Działania elit europejskich pod wpływem Rosji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?