Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ostatni dzwonek obudził siatkarzy Lotosu Trefla Gdańsk. To będzie szalony finisz

Łukasz Żaguń
fot. karolina misztal/polska pressdziennik baltycki
fot. karolina misztal/polska pressdziennik baltycki Fot. Karolina Misztal
Wielkimi krokami zbliża się koniec rundy zasadniczej PlusLigi. Lotos Trefl Gdańsk znajduje się w dobrym położeniu przed decydującymi meczami.

Już tylko kataklizm mógłby pozbawić naszych siatkarzy szans na grę o brązowy medal. Gdańszczanie plasują się na czwartym miejscu w ligowej tabeli. Mają cztery punkty przewagi nad Cuprumem Lubin i pięć nad Cerradem Czarnymi Radom. O ile w starciu z Asseco Resovią (środa, godz. 20.30, Ergo Arena) o wygraną będzie szalenie trudno, o tyle już w kończącym rundę zasadniczą pojedynku z MKS-em Będzin zwycięstwo jest po prostu obowiązkiem dla podopiecznych trenera Andrei Anastasiego. Naszej drużynie do utrzymania pozycji potrzebne są trzy punkty, przy założeniu, że znajdujący się na ogonie rywale do końca rundy nie będą się już mylili. Z pozoru zadanie wydaje się proste.

Gdańszczanie może i nie są w najwyższej formie, ale kryzys raczej mają już za sobą. Przełamali się w starciu z BBTS-em Bielsko Biała, a w minioną środę zgarnęli trzy punkty w meczu z Indykpolem AZS-em Olsztyn. Kibicom siatkówki w Trójmieście spadł kamień z serca, bo w pewnym momencie wydawało się, że katastrofa w postaci wypadnięcia z czołowej czwórki jest blisko.

- Gdybyśmy przegrali spotkanie z ekipą z Olsztyna, moim zdaniem, nasze szanse na grę o medal spadłyby do zera. Nadal jesteśmy w czwórce i tylko to się liczy. Przed nami jeszcze dwa trudne mecze. Zapowiada się ciekawa walka - zaciera ręce trener Anastasi.

Asseco Resovii do rozegrania został już tylko jeden mecz - z Lotosem Treflem (podobnie jak Effectorowi Kielce). Przed całą resztą dwa pojedynki. Rywalizacja w czołówce jest tak zacięta, że dziś pewna swego może być tylko Zaksa, która lideruje w tabeli i na pewno zagra o złoto mając po swojej stronie przewagę własnego parkietu. Ale z kim zagra? Z Asseco Resovią albo z PGE Skrą. Rzeszowianie mogą sobie pluć w brodę, bo w ostatnim meczu seta urwali im... będzinianie. Po rundzie zasadniczej może się okazać, że zostaną za to boleśnie skarceni i wypadną z walki o złoto. Bo przecież w środę w Ergo Arenie taryfy ulgowej nie dostaną.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki