Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ośmiorniczki stają w gardle, czyli wielka kasa łączy polityków PiS i Platformy [felieton]

Mariusz Leśniewski
Nic nie jest w stanie zaszkodzić PiS. Ani zmiany w sądownictwie, ani niepotrzebna wojna polsko-izraelska, ani tym bardziej gderanie opozycji o niszczeniu demokracji w Polsce. Ale "ośmiorniczkami" może się udławić

Nic nie jest w stanie zaszkodzić PiS. Ani zmiany w sądownictwie, ani niepotrzebna wojna polsko-izraelska, ani tym bardziej gderanie opozycji o niszczeniu demokracji w Polsce. Partii rządzącej może zaszkodzić jedno: „ośmiorniczki”. W wolnym tłumaczeniu „ośmiorniczki” to pazerność połączona z arogancją. Przez pierwsze miesiące rządów PiS mogłoby się wydawać, że skromność - cokolwiek ona znaczy w politycznym światku - będzie głównym przykazaniem dla polityków partii rządzącej. Tego przecież wymagał od nich sam prezes. Tyle tylko, że trudno zachować cnotę w świecie, który oferuje tak wiele pokus. Te wszystkie spółki Skarbu Państwa, stanowiska, dobre pensje... I w rezultacie w eter poszedł przekaz, że politycy PiS są tak samo pazerni na rozmaite frukty, jak ich poprzednicy z PO.

Oliwy do ognia dolały nagrody w rządzie. Kompletna wizerunkowa klapa, której symbolem został najpierw Jarosław Gowin (klepał biedę jako minister), a teraz - przynajmniej dla mnie - Maks Kraczkowski. Były poseł PiS radzi sobie znakomicie jako wiceprezes PKO BP. Jak informowały w ubiegłym tygodniu ogólnopolskie media, nie dość, że w rok został milionerem, to jeszcze za jego szkolenie bank zapłaci prawie 300 tysięcy złotych. I jak tu wytłumaczyć zwykłemu panu Kowalskiemu, że zagłosował na skromnych ideowych ludzi z PiS?

Ktoś powie: Platforma przez osiem lat zachowywała się gorzej! Jej politycy to dopiero byli pazerni na kasę i zegarki! Nagrody też sobie dawali, i to wysokie. A te przeloty premiera Donalda Tuska między Gdańskiem a stolicą... Teraz działacze PO leją krokodyle łzy nad rozpasaniem PiS. Oczywiście, to czysty przejaw hipokryzji i obłudy, ale politycy słyną z tego, że takie zarzuty po nich spływają. Jest bowiem moralność i tzw. moralność polityczna, czyli jej brak maskowany partyjną nowomową i przekazami dnia. Ale mniejsza teraz o PO. Ona swoje ośmiorniczki zjadła i się nimi udławiła. Zresztą, dławi się cały czas. Ale czy PiS też musi się nimi zajadać? Zwykły schabowy to za mało, gdy poczuje się zapach pieniędzy?

OBEJRZYJ NA DZIENNIKBALTYCKI.PL:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki