Oczywiście nawet pomimo wygranej z ROW-em Rybnik trudno było postrzegać Wybrzeże jako faworyta sobotniego meczu w Łodzi. Tak będzie zresztą przy okazji każdego wyjazdu. W gdańskim klubie po cichu liczyli, że uda się wygrać, a w najgorszym przypadku uzyskać taki wynik, który będzie dawał nadzieje na punkt bonusowy. To pierwsze się nie udało, a drugie... trudno powiedzieć.
Wybrzeże przegrało z Orłem 38:51. Biorąc pod uwagę wyrównany zespół łódzki, wyrwanie punktu bonusowego będzie bardzo trudne, choć nie jest to zadanie niemożliwe. Trzynaście punktów straty to jednak sporo.
Podopieczni Eryka Jóźwiaka sami są sobie winni. Gdyby o kolejności na linii mety decydował wyłącznie refleks na starcie, to Wybrzeże spokojnie mogło pokusić się o zwycięstwo w Łodzi. Jednak na trasie obierali dziwne ścieżki, nie pilnowali krawężnika i dawali się łatwo wyprzedzać zawodnikom Orła. Można taki błąd popełnić raz, może dwa, natomiast nie przez całe spotkanie. Jakby nikt tam nie wyciągał wniosków. Trudno to racjonalnie wytłumaczyć, a przecież mówimy o doświadczonych zawodnikach jak Adrian Gała czy Timo Lahti.
Odnośnie Fina, to oczy kibiców zarówno Orła i Wybrzeża zwrócone były właśnie na niego, bo przecież parę tygodni temu został wypożyczony z Łodzi do Gdańska. On sam chciał za wszelką cenę pokazać, że działacze Orła się pomylili i skreślili go zbyt wcześnie. Czy się to udało? Raczej tak. W swoim pierwszym starcie Lahti popełnił błąd na jednym z łuków i dał się łatwo wyprzedzić przy krawężniku, ale później najwyraźniej pozmieniał coś w motocyklu i był jednym z niewielu silnych punktów Wybrzeża. Drugim był Rasmus Jensen. Do Duńczyka też nie można mieć większych pretensji.
Trudno o wygraną, gdy popełnia się tak proste błędy, ale jeszcze trudniej, gdy punktuje dwóch, może trzech zawodników. Postawa Wiktora Trofimowa i Adriana Gały wołała o pomstę do nieba. Tu nawet nie chodzi o obieranie złych ścieżek, ale o prędkość. Szczególnie ci dwaj zawodnicy Wybrzeża byli bardzo wolni. Gała nie potrafił wyprzedzić nawet rezerwowego juniora Orła Nikodema Bartocha, co było smutnym podsumowaniem jego kiepskiego występu. Z kolei Trofimov był kompletnie pogubiony i praktycznie w każdym swoim wyścigu dawał się łatwo objeżdżać rywalom. Nie zdobył ani jednego punktu.
Nie do końca można też zrozumieć niektóre decyzje menedżera Jóźwiaka. O ile oczywista była rezerwa taktyczna w wyścigu czwartym, o tyle nie wiemy skąd pomysł, by np. w wyścigu dziewiątym pojechał Trofimow, a nie np. Lahti. Zaczął padać deszcz, nie było jasne czy uda się dokończyć zawody, więc trzeba było jak najszybciej odrabiać straty. Jóźwiak zaczął dokonywać zmian dopiero w czwartej serii meczu, gdy losy rywalizacji były już rozstrzygnięte.
Przypomnijmy, że już za tydzień kolejne spotkanie z Orłem, gdyż rozpoczynamy rundę rewanżową. Początek rywalizacji w sobotę o godz. 16.30.
Orzeł Łódź - Zdunek Wybrzeże Gdańsk 51:38
Zdunek Wybrzeże Gdańsk:
1. Wiktor Trofimow - 0 (0,0,0,-)
2. Rasmus Jensen - 12 (2,3,2,3,1,1)
3. Adrian Gała - 3 (1,1,1,-,0)
4. Jakub Jamróg - 5 (3,0,w,1,1)
5. Timo Lahti - 14 (0,3,2,3,3,3)
6. Kamil Marciniec - 0 (0,-,0)
7. Miłosz Wysocki - 4 (3,1,0,w)
8. Piotr Gryszpiński - ns
Orzeł Łódź:
9. Norbert Kościuch - 4+2 (2*,1*,1,0)
10. Marcin Nowak - 9+1 (2,2,3,0,2*)
11. Brady Kurtz - 11(3,3,3,2,0)
12. Luke Becker - 10+1 (3,2*,1,2,2)
13. Niels Kristian Iversen - 10+1 (1,1*,3,2,3)
14. Aleksander Grygolec - 2 (2,w,-)
15. Mateusz Dul 3+1 (1*,2,t)
16. Nikodem Bartoch - 2+1 (2*)
Aleksander Śliwka - Orlen
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?