Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oriana Gniewkowska to tenisistka, o której może niebawem usłyszeć cały świat. Młoda gdańszczanka już myśli o Wielkim Szlemie

Rafał Rusiecki
Rafał Rusiecki
Gdańszczanka Oriana Gniewkowska to wicemistrzyni Polski do lat 18 w tenisie ziemnym
Gdańszczanka Oriana Gniewkowska to wicemistrzyni Polski do lat 18 w tenisie ziemnym Jakub Steinborn
Czego potrzeba, aby młoda osoba osiągnęła sukces w sporcie? Zaangażowania, dobrego planu, mądrych doradców w postaci trenerów i rodziców oraz równowagi, jaką daje regularny kontakt z rówieśnikami. Te wszystkie warunki spełnia Oriana Gniewkowska. Niespełna 17-letnia zawodniczka Gdańskiej Akademii Tenisowej, pod okiem doświadczonej trenerki Mariny Jagiełło, chce dojść do sukcesów Agnieszki Radwańskiej i Igi Świątek. Pierwsze kroki w tym kierunku już zrobiła.

Oriana Gniewskowska - utalentowana zawodniczka Gdańskiej Akademii Tenisowej

- Jestem typem zrównoważonej zawodniczki. Zauważyłam, że wiele moich koleżanek raczej charakteryzuje się tym, że są wybuchowe. Jestem introwertyczką, panuję nad emocjami, co jest w tenisie moim atutem. Na korcie to mi pomaga, ponieważ nie poddaję się do końca. Nawet jeśli przegrywam, to nie mam problemów ze sferą psychiczną - opowiada nam niespełna 17-letnia Oriana Gniewkowska.

W styczniu 2023 roku zdobyła w Lesznie brązowy medal mistrzostw Polski do lat 18 w zimowej odsłonie. W kwietniu była już sklasyfikowana na 9. miejscu w krajowym rankingu Polskiego Związku Tenisowego. W maju jeszcze się poprawiła, kiedy na kortach w Łodzi sięgnęła po wicemistrzostwo kraju do lat 18 w sezonie letnim.

- Jest bardzo spokojna, cierpliwa i waleczna. Preferuje tenis inteligentny a nie siłowy. Ma bardzo dobrą rękę. Jest wszechstronna, finezyjna na korcie. Technicznie można powiedzie, że już jest doskonała. Jej styl jest zróżnicowany – może przyspieszyć, zwolnić, ma bardzo szerokie portfolio uderzeń - wylicza Marina Jagiełło, trenerka młodej gdańszczanki.

Trenerka Marina Jagiełło gwarantuje znakomite przygotowanie

A pani Jagiełło wie, jak pracować z najlepszymi. Jest doktorem na Akademii Wychowania Fizycznego i Sportu w Gdańsku. Przez lata była trenerką kadry Polski dziewcząt do lat 16, a przez 10 lat prowadziła Martę Domachowską. W pewnym momencie zdecydowała się jednak przenieść z mężem (profesor Władysław Jagiełło do niedawna był prorektorem na AWFiS-ie) z Warszawy do Gdańska, a tutaj ma pod opieką niezwykle utalentowaną juniorką GAT-u.

Plan na rozwój profesjonalnej kariery został przez sztab trenerski rozpisany bardzo dokładnie. - Skupiliśmy się na szkoleniu a nie na wygrywaniu turniejów w wieku juniorskim. Założenie było takie, aby najlepiej przygotować ją do życia zawodowego w seniorach. Teraz wchodzi w etap sportu wyczynowego, mając odpowiednie przygotowanie od strony fizycznej i technicznej. To zawodniczka, która ma potencjał do gry na wysokim poziomie. Nie ma żadnej poważnej kontuzji, co wśród jej rówieśniczek nie jest normą - tłumaczy trenerka Marina Jagiełło.

Nie tylko to sprawia, że Oriana Gniewkowska wyróżnia się na tle rówieśniczek. Okazuje się, że mimo zaangażowania w tenisa, nie porzuciła obowiązków szkolnych. A to nie jest normą wśród młodych tenisistów nastawionych na osiąganie międzynarodowych sukcesów.

Oriana Gniewkowska łączy treningi tenisowe z nauką stacjonarną

- Darzę wielkim zaufaniem rodziców i trenerkę, jeśli chodzi o plany. Szkole jestem wdzięczna za to, że mam możliwość uczenia się w takim trybie, w jakim mogę. Jestem uczennicą XXIV Liceum Ogólnokształcącego w Osowej. Dziękuję za pomoc pani dyrektor Marzenie Majerowskiej i wychowawczyni Annie Olechnowicz. Czasami nie jest łatwo, ale daję radę. Chodzi o to, aby mieć plan B, jeśli chodzi o życie. Mam możliwość robienia czegoś innego poza tenisem, chociaż sport jest priorytetem. Interesuje mnie architektura. Myślałam też o Polsko-Japońskiej Akademii Technik Komputerowych w Gdańsku. Jeśli uda się połączyć studia z tenisem, to jak najbardziej chcę się rozwijać w tym kierunku - opowiada Oriana, która niecodzienne imię zawdzięcza rodzicom zafascynowanym książką włoskiej pisarki Oriany Fallaci.

Zresztą obecność Oriany w zawodowym sporcie nie jest dziełem przypadku. Jej rodzice - Małgorzata i Marek Gniewkowscy - byli świetnymi tancerzami, a w tańcu towarzyskim nie mieli sobie równych w kraju.

- Taniec towarzyski dla mnie i dla żony Magdaleny był całym życiem. Byliśmy czołową parą w Polsce. Normalną koleją rzeczy było więc, kiedy pojawiły się dzieci, że spróbują tańca. Nie poczuły jednak weny. Muszę jednak przyznać, że mają fantastyczne poczucie rytmu. Wiedzieliśmy z żoną, że sport będzie naszym priorytetem, bo sami przeżyliśmy wiele i mamy świadomość, co mu zawdzięczamy. Ukształtował nasze charaktery, co przydało się w późniejszym życiu zawodowym. Oglądaliśmy kiedyś mecz Sereny Williams i spodobał nam się tenis, którym chcieliśmy zainteresować dzieci. Na kurs jako pierwszy poszedł syn Oskar. Później był nawet sędzią. Tenisem w większym stopniu zainteresowała się córka - opowiada Marek Gniewkowski.

Czy taneczne talenty udało się przekazać w genach dzieciom?

- Tenis to ciężka praca córki, która ostatnimi czasy zrobiła ogromny postęp, jeśli chodzi o poruszanie się na korcie. Świetnie biega, ma mocne nogi. Mam wrażenie, że jako cały sztab, czyli córka, rodzice i trenerzy, idziemy inną ścieżką, niż pozostali. Nie jeździmy po świecie. To nie jest ten czas. Córka jest chyba jedyną w swoim roczniku, która nie ma poważnej kontuzji. Dążenie do sukcesu tu i teraz, za wszelką cenę, kosztuje też wiele pieniędzy. Jeżdżąc po całym świecie, goniąc za rankingowymi punktami, można skończyć na wielu niepowodzeniach i urazach. Są oczywiście wyjątki, ale to dotyczy kilku osób na świecie - tłumaczy dumny tata Oriany Gniewkowskiej.

- Oriana jest pod dobrą opieką. Prowadzimy ją od 8 roku życia. Od początku rysowała nam się długotrwała praca. Dopasowujemy styl Oriany do jej możliwości indywidualnych - dodaje trenerka Marina Jagiełło.

Życie poukładane i podporządkowane tenisowej progresji

Już wkrótce młoda reprezentantka Gdańskiej Akademii Tenisowej zrobi duży krok w swojej karierze, podejmując rywalizację z doświadczonymi tenisistkami z różnych części świata. Podstawy treningowe ma znakomite, bo wszystko na jej sportowej drodze jest uporządkowane.

- Jesteśmy pewni, że jeśli córka wejdzie na najwyższy poziom, to już się zakorzeni w czołówce. Cierpliwie do tego zmierzamy, krok po kroku. Jako 12-latka była mistrzynią Polski w deblu. Rozwijała umiejętności techniczne. Trenerka powtarzała, że siła przyjdzie z wiekiem. Siłownia w jej przypadku pojawiła się dopiero niecały rok temu. Wszystko mamy w zasięgu 15 minut od domu: szkołę, stadion, trenerów i siłownię. Poukładaliśmy to - mówi z przekonaniem Marek Gniewkowski.

Czy Oriana chce iść ścieżkami takich uznanych gwiazd jak Agnieszka Radwańska czy ostatnio fenomenalnie spisująca się Iga Świątek?

- Staram się myśleć o tym, co tuż przede mną. Mam aspirację, aby grać w rankingu WTA i najlepszych turniejach świata. Widzę siebie także na Wielkim Szlemie. Jestem bardzo ambitna i takie są moje plany. Na razie skupiam się na teraźniejszości - skromnie odpowiada Oriana Gniewkowska. I to nazwisko warto zapamiętać.

Polecjaka Google News - Dziennik Bałtycki
od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki