Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Opuszczone gospodarstwo. Felieton Wojciecha Wężyka

Wojciech Wężyk
Jest takie staropolskie przysłowie: w tym się polu dobrze rodzi, po którym gospodarz chodzi. Znają je Państwo na pewno w bardziej popularnej wersji – pańskie oko konia tuczy. I chociaż większość z nas, mieszczuchów, nie ma od dawna nic wspólnego z rolnictwem, a konie oglądamy co najwyżej na sopockim hipodromie, to jednak przesłania tych powiedzonek nie trzeba nikomu tłumaczyć.

Wszystko jedno, czy mówimy o gospodarstwie, biznesie czy jednostce administracyjnej – np. mieście. Rozwój, a w konsekwencji sukces, są zawsze wypadkową zaangażowania szefa. Gospodarza, prezesa czy prezydenta. Ta koncentracja na odpowiedzialności za wspólne dobro ma oczywiście szczególne znaczenie w czasach kryzysu, z jakim mamy obecnie do czynienia. Trzymając się agrarnych analogii: gospodarz jest jeszcze bardziej potrzebny w polu, kiedy plony są zagrożone, np. kiepską pogodą czy zarazą. Siedzi przy chałupie i pilnuje dobytku, żeby straty były jak najmniejsze.

Wróćmy jednak ze wsi do Sopotu. Wiadomo już, że nadchodzący rok będzie dla miasta znacznie gorszy niż większość poprzednich. Mamy się spodziewać ponad 95 milionów złotych deficytu. Przyczyn jest wiele. Wojna za wschodnią granicą, inflacja, zawirowania w systemie podatkowym. Co tu dużo gadać, każdy z nas doskonale zna sprawę. Wystarczy spojrzeć do portfela albo pójść na zakupy. W takiej sytuacji każdy rozsądny człowiek zadaje sobie pytanie: co muszę zrobić, kiedy budżet niebezpiecznie się napina i brakuje pieniędzy na podstawowe wydatki? Większość z nas zaczyna mniej wydawać na rzeczy, które wcześniej były oczywiste. Odmawiamy sobie kawiarni, ktoś inny rezygnuje z karnetu na siłownie, słyszałem o rezygnacji z abonamentu na Netflixa czy innych przyjemności.

A nasza władza samorządowa? Cóż, funkcjonuje tak, jakby nic się nie działo. W ramach dostępu do informacji publicznej poprosiłem o zestawienie wydatków na wyjazdy służbowe prezydentów Sopotu. Podaję suche dane, bo komentarza chyba nie jest potrzebny.

Delegacje krajowe od stycznia do września 2022 roku: Jacek Karnowski 42 tys. zł, Magdalena Czarzyńska-Jachim 19 tys. zł, Marcin Skwierawski 7 tys. zł. Za delegacje zagraniczne całej trójki zapłaciliśmy 10 tys. zł. Ciekawie te liczby wyglądają w kontekście decyzji o podwyżkach, podjętych ostatnio przez Radę Miasta: więcej zapłacimy za podatek od nieruchomości i nasze czworonogi. A należy podejrzewać, że to dopiero zapowiedź dalszego wzrostu danin. Budżet musi się przecież spinać.

Ktoś powie, że te wymienione kwoty są niewielkie. Jak dla kogo. W sytuacji, w której brakuje pieniędzy, trzeba liczyć każdą złotówkę. W geście dobrej woli zakładam, że wszystkie te sponsorowane z naszych wspólnych pieniędzy wyjazdy miały uzasadnienie merytoryczne, więc podpowiem proste rozwiązanie: nie trzeba z nich rezygnować, ale można przerzucić się na spotkania zdalne. Pandemia nauczyła większość z nas tej umiejętności. Zmuszeni do pracy z domu, od ponad dwóch lat łączymy się przez internet na wszelkiej maści zebrania, konferencje i spotkania. Jasne, nie jest to sytuacja idealna – wszak rozmowa twarzą w twarz pozostaje najciekawsza, ale jedno nie podlega dyskusji: to oszczędność pieniędzy i czasu. Jestem pewien, że bez najmniejszych problemów nasi włodarze byliby w stanie „przyciąć” na takiej decyzji dobre kilkadziesiąt tysięcy zł.

Jest tylko jedno „ale”. Niestety, kilka rzeczy traci swój urok w formule zdalnej: to konferencje prasowe, bankiety, kolacje – cały ten lansik, bez którego nie da się robić polityki.

Prezydenta Sopotu ktoś kiedyś nazwał „sołtysem” – co chyba miało być złośliwością, ale polityczny nos Jacka Karnowskiego, pozwolił mu szybko przekuć zaczepkę w atut. Przez jakiś czas nosił on nawet koszulkę z takim napisem, co miało podkreślać, że jest dobrym gospodarzem. Dobrym, czyli doglądającym dobytku. Koszulka chyba się sprała. Może czas na nową?

CZYTAJ: Strach wejść do lasu. Sopocki felieton Wojciecha Wężyka

Felieton dostępny jest również w wersji audio:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki