Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Opowieści nie tylko o śmierci. Zabójcza miłość

Krzysztof Maria Załuski
Krzysztof Maria Załuski
pixabay
Obserwując ich akrobacje, Ursula zastanawiała się, jak to się mogło stać, że chłopak obdarzony wręcz posągową urodą, pozbawiony jest niemal całkowicie rozumu. Potem przenosiła wzrok na twarz tej półdzikiej ludzkiej istoty, dla której rozwaga i lęk przed śmiercią, to zwykłe tchórzostwo i przejaw słabości, i próbowała wyobrazić sobie jak mkną autostradą i jednocześnie się kochają

Ursula nie potrafiła także wytłumaczyć sobie, dlaczego zapach Milana, zwykle delikatny i pełen powabu, po takim rajdzie stawał się nagle cierpki i nieprzyjemny - przypominał gorycz szałwi i piołunu, i woń świeżych trocin i jeszcze czegoś, co było jakby dymem z płonących, wilgotnych liści. Ursula pomyślała wtedy, że tak właśnie musi pachnieć mgła, która po zachodzie słońca - kiedy ogniska bośniackich czarownic rozbłyskają jasnym, wesołym ogniem, a wrześniowe powietrze staje się szkliste i drżące - zalewa niedostępne, górskie doliny. Wyobraziła sobie stary dom, wciśnięty pomiędzy skały, a w jego wnętrzu kopcący piec. I że w tym domu pachnie świeżym chlebem, smażonymi w occie rybami, kminkiem, roztopionym łojem i piwem, i że na niskich ławach przykrytych lnianymi matami paruje mięso. Patrząc na Milana wyobrażała go sobie w patryzanckim, zbrukanym krwią mundurze, a wokół niego jakieś dziewczyny w czarnych, wdowich sukniach, jak nakładają na gliniane talerze osmolone cevapcici. I jak na koniec rozlewają z dzbanów jakiś brunatny napój… Dopiero, kiedy Milan przytulił ją do siebie, zorientowała się, że to jego skóra wydziela taką woń.

Tamtego dnia, tak jak zawsze, to on prowadził jej auto. Ursula bała się szybkości. Wolała przyglądać się jego twarzy, jego szerokiemu torsowi i potężnym dłoniom, zaciśniętym na skórzanej kierownicy. Patrzyła na jego włosy targane przez wiatr i nie mogła uwierzyć, że ten półbóg należy do niej, tylko do niej.

Kiedy uderzyli pierwszy raz w lewą bandę, nie poczuła niczego. Świat po prostu podniósł się, a potem poszybował gdzieś w bok. Moment później pękła przednia szyba i Ursula zdążyła tylko zacisnąć powieki. Czuła, że wszystko obraca się wokół niej jak w wirniku monstrualnej turbiny. Ale to trwało tylko ułamki sekund.

Samochód spadł na koła. Ursula otworzyła oczy i zobaczyła, że autostrada jest pusta. Spod maski wypływał gęsty dym… A potem spojrzała na Milana. Leżał na kierownicy. Podniosła go i zobaczyła, że jego twarz ocieka krwią. Zanim uciekła, zobaczyła jeszcze, że chłopak otwiera oczy, i że próbuje jej coś powiedzieć… Ale z jego ust, zamiast słów, wypływała jedynie krew. Dopiero kiedy auto eksplodowało, a ona była już daleko, pomyślała, że powinna była go ratować, i że Milan mógłby być jej synem.

Dzisiaj też śniły jej się zęby… Ale teraz Ursula nie obawiała się już ani śmierci, ani szybkości. Bała się jedynie tych wpółotwartych ust, z których ciągle wypływała jasna, spieniona krew… I bała się też, że już nigdy nie uwolni się od jej widoku.

Wchodząc w zakręt, przycisnęła pedał gazu do samej podłogi. Potem zamknęła oczy.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki