Opera Bałtycka zawiesza protest. „To nie jest nasze ostatnie słowo” [ZDJĘCIA]

Ten ostatni miał być dla przedstawicieli Urzędu Marszałkowskiego sygnałem, że po bezskutecznych rozmowach nadszedł czas na konkretne działania. Swojego protestu związkowcy dłużej kontynuować nie mogli, bo jak tłumaczą, ograniczają ich obowiązki służbowe. Problemem okazał się także brak propozycji ze strony Urzędu, by protestujący spędzili noc w budynku.

Czytaj też: Protest głodowy pracowników Opery Bałtyckiej [ZDJĘCIA]

- Protestowaliśmy wczoraj do godziny 22.00. W związku z tym, że uniemożliwiono nam protest w środku budynku, wyproszono nas w asyście policji, nie mieliśmy tu żadnych warunków, nie mogliśmy skorzystać nawet z toalet, więc pojechaliśmy do domu. Otrzymaliśmy też prośbę od dyrekcji, że to nie jest dobry czas na tego typu działania, gdyż jesteśmy trzy tygodnie przed premierą - tłumaczy Krzysztof Rzeszutek,członek Komisji Zakładowej NSZZ „Solidarność” w Państwowej Operze Bałtyckiej. - Dzisiaj protest zawieszamy, ale na pewno wymyślimy jego następne formy. Uważamy, że rozmowy z Urzędem nie mają już sensu. Będziemy apelować też do wszystkich pracowników kultury w województwie pomorskim, żeby nas wsparli i żeby przybrało to większe formy.

Przedstawiciele Urzędu zapewniają, że w najbliższym czasie dojdzie do spotkania związkowców z marszałkiem, który obecnie przebywa jeszcze w delegacji za granicą.

- Związkowcy zostali zaproszeni przez pana marszałka na spotkanie po powrocie pana marszałka – komentuje Beata Jaworowska, zastępca dyrektora Departamentu Kultury w Urzędzie Marszałkowskim. - Państwu protestującym zostało zaproponowane miejsce na spędzenie nocy w budynku Opery. Rozmowy będą oczywiście dalej prowadzone.

Komu konkretnie zaoferowano nocleg w budynku Opery – nie wiadomo. Związkowcy zapewniają, że propozycja ta do nich osobiście wczoraj nie trafiła.