Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ojciec z ciotką wyrzucili go z mieszkania w Lublinie. Nie ma dokąd pójść, więc nocuje w samochodzie

Piotr Nowak
Piotr Nowak
Sebastian z dnia na dzień stał się bezdomnym. Święta spędzi w samochodzie
Sebastian z dnia na dzień stał się bezdomnym. Święta spędzi w samochodzie PN
Wyszedł z domu do pracy. Po powrocie zastał wymienione zamki. Okazało się, że rodzina sprzedała mieszkanie, w którym żył 25 lat. - W tej chwili jestem bezdomny - skarży się Sebastian z Lublina.

Sebastian wychowywał się bez matki. Z ojcem łączą go napięte relacje. Przez prawie 25 lat zajmował jeden pokój w mieszkaniu swojej babci przy ulicy Niepodległości. Kiedy babcia zmarła, właścicielami lokalu stali się jego ojciec i ciotka. W środę rodzina postanowiła sprzedać mieszkanie bez informowania o tym Sebastiana.

- Około godz. 15 wróciłem z pracy. Okazało się, że zamki są wymienione. Zadzwoniłem na policję, ale ciotka poinformowała funkcjonariuszy, że przebywałem w lokalu bezprawnie - mówi Sebastian.

Noc ze środy na czwartek spędził w swoim samochodzie zaparkowanym nieopodal Zalewu Zemborzyckiego. Następnego dnia wykąpał się u kolegi, zjadł śniadanie i zwrócił się do urzędu o wydanie zaświadczenia o zameldowaniu na pobyt stały.

- Jestem zatrudniony w hotelu, który zawiesił działalność z powodu epidemii. Otrzymuję wynagrodzenie postojowe, ale w tym momencie nie stać mnie, żeby opłacić stancję - mówi.

W czwartek Sebastian wrócił do mieszkania w asyście policji. Przedstawił zaświadczenie o zameldowaniu. Z notatki funkcjonariuszy wynika, że powiadomili go o możliwości ścigania ojca i ciotki z artykułu 191 Kodeksu karnego. Chodzi o paragraf 1a, który dotyczy utrudniania innej osobie korzystania z zajmowanego mieszkania. Grożą za to to nawet 3 lata pozbawienia wolności.

- Jest to przestępstwo ścigane na wniosek pokrzywdzonego. Policjanci poinformowali pana o możliwości złożenia zawiadomienia, jednak pan tego nie zrobił - mówi kom. Kamil Gołębiowski z Komendy Miejskiej Policji w Lublinie.

Mężczyzna nie wszedł do mieszkania. Zabrał swoje ubrania i oddalił się. - Czy będzie wnioskował o ściganie ojca i ciotki? - pytamy Sebastiana. - Nie. Już nie chcę toczyć z nimi wojny - odpowiedział na pytanie Kuriera.

- W tej chwili jestem bezdomny. Nie mam dokąd pójść. Czekam do wypłaty, która ma nadejść 31 kwietnia. Może wtedy coś wymyślę - zwierza się.

Próbowaliśmy się skontaktować z rodziną Sebastiana. Jego ojciec nie odebrał telefonu. Telefon odebrała natomiast ciotka. - Nie będę z panem rozmawiać na ten temat - ucięła rozmowę.

Sebastian zwraca się o pomoc do osób dysponującymi lokalem, w którym mógłby przenocować. Można się zgłaszać wysyłając swoje imię i numer telefonu na adres [email protected]. Dane kontaktowe niezwłocznie przekażemy Sebastianowi.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Ojciec z ciotką wyrzucili go z mieszkania w Lublinie. Nie ma dokąd pójść, więc nocuje w samochodzie - Kurier Lubelski

Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki