Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ogniwo Sopot - Lechia Gdańsk, czyli czas na kolejne derby Trójmiasta w rugby

Adam Mauks
Tomasz Bolt/Polskapresse
W niedzielę derby Trójmiasta Ogniwo Sopot - Lechia Gdańsk. Kiedyś te mecze gromadziły komplety widzów na trybunach.

Tym razem kompletu raczej nie będzie, bo ligowe rugby jest w Polsce w wyraźnym dołku. Od lat mówi się o konieczności pozyskania dla rozgrywek ligowych strategicznego sponsora, ale na tym się kończy. Jeśli są podejmowane jakieś próby, to kończą się niepowodzeniem. Sponsorzy nie chcą dawać pieniędzy, bo ligowego rugby nie ma w otwartej telewizji. Efekt jest taki, że frekwencja na ligowych meczach w Trójmieście powoli, ale systematycznie spada.

Chlubnym wyjątkiem od reguły był ubiegłoroczny finał rozgrywek w Gdyni, w którym Arka przy nadkomplecie widzów, przegrała z Lechią. Już w sierpniu, podczas meczu tych drużyn na stadionie przy ul. Traugutta w Gdańsku nie było spodziewanej atmosfery na trybunach. Nie mogło być, bo te były niemal puste. Liczące się w walce o medale kluby swoje możliwości finansowe i sportowe koncentrują na fazie play-off, czyli ostatnim miesiącu rozgrywek. To zdecydowanie za krótko, by w świadomości kibica sportowego rugby zaistniało na trwałe. Tym bardziej ciężko będzie przekonać kibiców do przyjścia na inne niż np. derbowe mecze, nie mówiąc już o tym, że Lechia na spotkania przy Traugutta wprowadziła jesienią bilety. Na mecze Arki i Ogniwa wstęp jest wolny, ale to i tak pod względem frekwencji niewiele zmienia. Frekwencja na polskich stadionach rugby i promocja rozgrywek ligowych powinny być priorytetowo traktowane przez działaczy Polskiego Związku Rugby i szefów klubów, często pełniących obie funkcje naraz.

Kiedy trenerem polskiej kadry był Tomasz Putra, zasadna wydawała się teza o tym, by cała para szła w reprezentację. To ona miała pociągnąć za sobą ligę, rozgrywki 7-osobowe i wszystkie inne odmiany rugby. Uzasadnione było dlatego, że Putra stawiał na zawodników grających poza Polską, więc liga była spychana na dalszy plan. Po Tomaszu Putrze reprezentację narodową przejął gdańszczanin Marek Płonka, który wyszedł naprzeciw oczekiwaniom tych rugbistów, którzy czuli się silni, ale byli marginalizowani przez Putrę. Zdecydowana większość z nich to zawodnicy grający w polskich drużynach. To na nich swą wizję prowadzenia kadry opiera Marek Płonka. W tej sytuacji trudno sobie wyobrazić, by liga nadal była zaniedbywana kosztem kadry. Bez silnej ligi, nie będzie silnej reprezentacji. Krajowe mecze reprezentacji Polski, pokazywane przez telewizję Polsat, budzą większe zainteresowanie niż zwykły ligowy mecz, którym interesuje się kilku dziennikarzy w Polsce i kilkuset kibiców na trybunach. Problem w tym, że ta otoczka promocyjna trwa wokół kadry kilka dni przed meczem, a zaraz po nim wszystko wraca do normy, czyli znowu jest cicho. Aż do następnego meczu...

W nadchodzący weekend będzie trochę głośniej o rugby, bo po zimowej przerwie startują ligowcy.
Największe szanse na awans do play-off z 1 miejsca ma Arka Gdynia (33 pkt.), która bez porażki lideruje w tabeli. W play-off powinna zagrać Lechia (19), która broni mistrzowskiego tytułu, a po jesieni zajmuje 3 miejsce. Nie bez szans na grę w tej fazie jest beniaminek - Ogniwo Sopot (15), które zajmuje 4 pozycję.

W pierwszej wiosennej kolejce oprócz niedzielnego meczu Ogniwo - Lechia w Sopocie (godz. 15) zagrają: Orkan Sochaczew - Arka Gdynia (niedziela, godz. 14), Posnania - Budowlani Łódź i Budowlani Lublin - Pogoń Siedlce.

Szukasz więcej sportowych emocji?

POLUB NAS NA FACEBOOKU!">POLUB NAS NA FACEBOOKU!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki