Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oglądaj orzechy przed zjedzeniem

Anna Szałkowska
Potrzebna była nasza interwencja, aby zarobaczone pistacje zniknęły z półek
Potrzebna była nasza interwencja, aby zarobaczone pistacje zniknęły z półek Anna Arent-Mendyk
Orzechy pistacjowe są przysmakiem wielu osób. Do niedawna taką przekąskę lubiła nasza czytelniczka z Elbląga. Teraz już jej nie lubi. I nic dziwnego, bowiem w kupionych przez nią ostatnio orzeszkach znalazła... robaki.

Półkilogramową paczkę po promocyjnej cenie czytelniczka kupiła w elbląskim Carrefourze za ponad 20 zł. W trakcie jedzenia jedna z pistacji wydała jej się dziwnie miękka jak na orzeszek.
Okazało się, że zamiast pistacji kobieta przegryzła znajdującego się w paczce robaka. W orzechach była też pleśń.

- Przez następny dzień miałam przymusową dietę, a na każdy posiłek patrzyłam bardzo podejrzliwie - opowiada. - W niedzielę odniosłam otwartą torebkę do sklepu. Na szczęście, bez problemu otrzymałam zwrot pieniędzy. Mimo to długo zapamiętam tę niemiłą przygodę.
Teoretycznie - towar spożywczy, co do którego istnieje podejrzenie, że jest zepsuty, powinien zostać od razu wycofany ze sklepu. Tak się jednak nie stało.

Na drugi dzień rano bez trudu kupiliśmy zepsuty produkt. Znowu z robakami.
Zmuszeni byliśmy zadzwonić do rzecznika sieci w Warszawie, aby wreszcie doczekać się prawidłowej reakcji dyrekcji sklepu.

- Partię zepsutych orzechów pistacjowych przyjęto w Punkcie Obsługi Klienta w niedzielę - potwierdza Maria Cieślikowska, rzecznik prasowy Carrefour Polska w Warszawie. - Niestety, stamtąd nie od razu przekazano informację dalej. Mogę jednak zapewnić, że już dzisiaj [w poniedziałek - przyp. red.] towar został wycofany w całości.

Zgodnie z naszymi wewnętrznymi procedurami, zostanie przekazany do działu jakości i tam będzie sprawdzany. Informacja o tej partii towaru została także przekazana do innych naszych sklepów. Jeżeli natomiast ktoś z klientów nabył w naszym elbląskim sklepie zepsute orzechy pistacjowe, może zwrócić paczkę z paragonem. Otrzyma zwrot pieniędzy.

Każdy klient, który trafi na takie "dodatki" w artykułach spożywczych, może się zgłosić do sanepidu.
- Nie mamy wiele takich zgłoszeń - mówi Marek Jarosz z Powiatowej Stacji Sanitarno--Epidemiologicznej w Elblągu. - Warto jednak pamiętać, że kiedy dyrekcja sklepu wie, że posiada zarobaczoną partię towaru, powinna ją od razu wycofać. W przeciwnym razie grożą jej sankcje.

Nieświadome zjedzenie owadów może się przydarzyć każdemu. Wystarczy przypomnieć sobie letnie zupy z koperkiem i... mszycami.
O ile jednak w tym przypadku sami jesteśmy sobie winni, bo niedokładnie wymyliśmy warzywa, to zadbanie o dobrej jakości towar w sklepie należy do obowiązków jego właścicieli. Szczególnie wtedy gdy zostali już powiadomieni o jego zepsuciu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki