Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ofiary "Heweliusza" bez medali prezydenta

Dorota Abramowicz
Prom Heweliusz zatonął ponad szesnaście lat temu
Prom Heweliusz zatonął ponad szesnaście lat temu Archiwum
Decyzja prezydenta Lecha Kaczyńskiego o pośmiertnym odznaczeniu załóg statków "Busko-Zdrój" i "Leros Strength" Krzyżem Zasługi, a kapitanów obu jednostek Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, wywołała wiele kontrowersji.

Krewni ofiar innej tragicznej katastrofy morskiej - zatonięcia promu "Jan Heweliusz" - uważają, że prezydent dzieli ofiary katastrof morskich na mniej i bardziej ważne.

Elżbieta Korzeniowska-Kozieł, siostra Andrzeja Korzeniowskiego, pierwszego elektryka z promu "Jan Heweliusz", zdecydowała się na wysłanie listu do Kancelarii Prezydenta RP. Pisze w nim m.in. :
"Jest mi przykro, że dnia 7 lutego 2009 r. odznaczeni przez prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego zostali tylko marynarze, którzy zginęli w katastrofie statków "Busko-Zdrój" i "Leros Strength". (...) Nie tak dawno, bo 14 stycznia, była kolejna, 16 już smutna rocznica w mojej rodzinie.

Czyżby śmierć mojego brata i pozostałych osób z promu "Jan Heweliusz" była mniej tragiczna i mniej ważna niż śmierć wyróżnionych przez pana prezydenta RP członków załóg "Buska-Zdroju" i "Leros Strength"? (...) Czy fakt, że cór- ką kapitana "Leros Strength" jest obecna senator Dorota Arciszewska-Mielewczyk miał główne znaczenie przy organizowaniu tej uroczystości?".

- Brat był dzielnym człowiekiem - mówi pani Elżbieta. - Świadkowie opowiadali, że już w tratwie ratunkowej wspierał rozbitków. Niestety, wpadł do lodowatej wody i zginął, osieracając trójkę małych dzieci. Nie rozumiem, dlaczego jedne ofiary otrzymują odznaczenia, o innych się zapomina.
Krystyna Ostrzyniewska, wdowa po ślusarzu pokładowym z "Heweliusza", stwierdza z goryczą:

- Państwo polskie nie pamięta o naszych bliskich. Złożyłyśmy, jako wdowy, skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu, który przed trzema laty przyznał nam rację. Postępowania wyjaśniające przyczyny tragedii były stronnicze. Jest mi przykro, że do tej pory nikt nas za to nie przeprosił. O orderach już nie wspomnę.

Kapitan Marek Błuś, który przez lata zajmował się wyjaśnianiem okoliczności tragedii "Heweliusza", także ze zdziwieniem przyjął informację o odznaczeniach. Jednak jego argumenty są zupełnie inne.

- Z jednej strony oburzają się rodziny tragicznie zmarłych marynarzy, którzy nie otrzymali odznaczeń, z drugiej - nie wszyscy bliscy uhonorowanych ofiar przyjęli z zadowoleniem decyzję prezydenta Lecha Kaczyńskiego - mówi.

- Uważam, że ci drudzy mają rację. To odznaczenie sugeruje wręcz, że pływanie na statkach z polską załogą powinno być uznawane za czyn heroiczny - dodaje.
Wdowa po Henryku Usdrowskim, który zginął na pokładzie "Leros Strength", odmówiła przyjęcia Krzyża Zasługi w imieniu męża.

- Czy tragiczna śmierć to zasługa? - pyta dramatycznie pani Aleksandra. - Można odznaczyć człowieka za ćwierć wieku pracy w stoczni, tak jak odznaczono męża, można wręczyć mu medal za uratowanie życia. Ale za śmierć na morzu? I to po tym, jak jego dzieciom przyznano nieco ponad 300 złotych głodowej renty? Ponadto uważam, że wśród tych, którzy zginęli wraz z moim mężem, były osoby, które pośrednio przyczyniły się do tej tragedii. Decyzja kapitana o wyjściu statku z Murmańska podczas sztormowej pogody miała swoje znaczenie.

Senator Dorota Arciszewska-Mielewczyk, córka kapitana Eugeniusza Arciszewskiego, mówi z żalem w głosie:

- Nie chcę nawet komentować tych słów. To zbyt boli. I chętnie zamieniłabym wszystkie ordery świata na życie mego ojca. Uważam, że wszystkim polskim marynarzom, którzy zginęli na morzu należy się hołd. Także tym, którzy zginęli w katastrofie "Heweliusza". Nie mam zamiaru licytować się na nieszczęścia. Jeśli rodziny załogi promu zdecydują się na wystąpienie z wnioskiem do Kancelarii Prezydenta o odznaczenia, podpiszę się pod wnioskiem obiema rękami.

Tragiczna katastrofa sprzed 16 lat

Prom "Jan Heweliusz" zatonął 14 stycznia 1993 r. w drodze ze Świnoujścia do szwedzkiego Ystad, 15 mil od półwyspu Arkona. Na Bałtyku szalał wówczas potężny sztorm - wiejący z szybkością 180 km na godzinę wiatr powodował sześciometrowe fale. Była to jedna z najtragiczniejszych katastrof morskich z udziałem polskiego statku. Zginęło 55 osób - 20 marynarzy i 35 kierowców tirów. Izba Morska nie wskazała winnych katastrofy. Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu podważył ten wyrok.

Kontrowersyjne odznaczenia

W marcu 2006 r. generał Wojciech Jaruzelski zwrócił prezydentowi Kaczyńskiemu Krzyż Zesłańców Sybiru wraz z legitymacją. Wniosek o przyznanie Krzyża Zesłańców Sybiru gen. Jaruzelskiemu wpłynął do Urzędu Kombatantów i Osób Represjonowanych w końcu 2005 roku. Adam Michnik, aktywny uczestnik wydarzeń Marca 1968, nie znalazł się wśród osób odznaczonych przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego podczas uroczystości w 40. rocznicę obchodów tamtych wydarzeń. Na znak protestu artyści z poznańskiego Teatru Ósmego Dnia postanowili zwrócić odznaczenia przyznane im z okazji 30-lecia Studenckiego Komitetu Solidarności. Marek Chimiak, b. działacz opozycji demokratycznej, związany z Niezależną Oficyną Wydawniczą NOWA, nie przyjął od prezydenta Krzyża Oficerskiego Orderu Odrodzenia Polski za "wybitne zasługi w działalności na rzecz przemian demokratycznych w Polsce".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki