Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Odwrócona relacja

Piotr Dominiak, ekonomista
Piotr Dominiak
Piotr Dominiak
Wzrost zatrudnienia staje się w wielu krajach priorytetem polityki gospodarczej. Tyle że o sukcesy na tym polu trudno. Powoli wychodzące z kryzysu gospodarki narodowe borykają się z bardzo dużym bezrobociem, frustracją młodych absolwentów szkół i uczelni nie mogących znaleźć pierwszej pracy. Słabym pocieszeniem dla nas jest to, że u nas, choć ciężko, to i tak nie jest najgorzej.

Nie wymyślono dotąd na świecie żadnego cudownego lekarstwa, które pomogłoby skutecznie generować duży przyrost miejsc pracy. Są przykłady wycinkowych sukcesów, ale z bezrobociem nie mogą się uporać nawet najlepiej rozwinięte gospodarki.
Szkopuł w tym, że współczesny wzrost gospodarczy ma charakter bezzatrudnieniowy. Jego podstawą jest bardzo szybki wzrost produktywności. To on właśnie decyduje o tym, czy kraj rozwija się szybciej, czy wolniej. Od 2009 roku w większości krajów europejskich zatrudnienie nie rośnie lub rośnie śladowo.

Zresztą w Polsce, praktyczni cały, naprawdę imponujący, wzrost gospodarczy w ciągu ostatnich 20 lat wynika niemal wyłącznie ze wzrostu wydajności pracy. I nie jesteśmy wyjątkiem. Dlaczego tak jest? Z pewnością to efekt występowania wielu zjawisk i procesów. Przede wszystkim postęp techniczny - szybki jak nigdy wcześniej, choć bardzo zróżnicowany w poszczególnych branżach. Postęp techniczny polega zawsze na zastępowaniu pracy ludzi pracą maszyn i urządzeń. W ekonomii nazywa się to niezbyt ładnie - substytucja pracy przez kapitał. To dzięki temu osiągamy dany rezultat przy coraz mniejszym zatrudnieniu.

Powoli musimy chyba przyzwyczajać się do tego, że to nie wzrost zatrudnienia generuje wzrost gospodarczy, ale odwrotnie - to odpowiednio wysoki wzrost gospodarczy umożliwia wzrost liczby miejsc pracy. Bo dzięki wysokiemu wzrostowi gospodarka rozwija się "wszerz". Owo "wszerz" oznacza, że pojawiają się nowe produkty i nowe rynki zbytu, zarówno w sferze konsumpcji, jak i w sferze inwestycji. I dopiero w ślad za tym powstają nowe, dodatkowe miejsca pracy. Dane statystyczne z ostatnich 3-4 lat wskazują, że w sektorach wysokich technologii i tzw. branżach wiedzochłonnych bardzo szybkiemu wzrostowi produktywności towarzyszy szybszy, niż w pozostałych częściach gospodarki, przyrost zatrudnienia. Czyli efekt substytucyjny jest rekompensowany właśnie przez ekspansję nowych technologii i nowych produktów (w tym i usług), zdobywających nowe rynki i nowych klientów. Dobrymi tego przykładami są teraz Niemcy i Austria.

Tam firm high-tech i wiedzochłonnych jest dużo, rozwijają się dynamicznie i gospodarki tych państw radzą sobie nie najgorzej, choć przy słabej wciąż koniunkturze "stare" rynki się kurczą i "starych" klientów ubywa.

U nas te najbardziej nowoczesne i dynamiczne sektory mają nadal stosunkowo niewielki udział w całej gospodarce. I jeśli się to nie zmieni, to w perspektywie kilku lat trudno będzie myśleć o dużym wzroście zatrudnienia. Najbardziej optymistyczne wyliczenia ekspertów wskazują, że aby zatrudnienie wzrosło u nas o 1 proc, PKB musi wzrosnąć o 2,6-2,8 proc. No, a na razie rośnie niewiele ponad (a i to nie jest pewne) 1 proc.

To nie znaczy, że nie należy się starać promować i wspierać firmy tworzące miejsca pracy i czekać aż koniunktura sama się poprawi. Trzeba podejmować rozmaite działania, szczególnie tam, gdzie stopa bezrobocia jest najwyższa. Ale cudów nie należy się spodziewać. Przedsiębiorcy wolą rozwijać swoje firmy raczej inwestując w technologie niż w zwiększanie liczby pracowników. I nie tylko dlatego, że koszty pracy uważają za wysokie. Przyczyn jest dużo więcej, ale ich analiza przekracza ramy krótkiego felietonu.

Treści, za które warto zapłacić! REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI

Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki