Odwołani wicedyrektorzy w zamku w Malborku

Beata Stawarska, wicedyrektor ds. organizacji i marketingu, oraz Janusz Trupinda, zastępca dyrektora ds. naukowo-konserwatorskich, przestali już pełnić swoje funkcje.

- To sprawa wewnętrzna, dlatego nie powinienem zdradzać powodów decyzji. Ponadto, odwołanie ze stanowiska jest ściśle określoną formą prawną, a ta nie wymaga podania przyczyn czy powodów - mówi Mariusz Mierzwiński, dyrektor generalny Muzeum Zamkowego. - Mogę jedynie podkreślić i zarazem zapewnić, że brano pod uwagę sprawy czysto merytoryczne.

Na zmiany dotyczące stanowisk w zamku wpłynęły m.in. pisma, które trafiały do Warszawy, adresowane do ministra kultury Bogdana Zdrojewskiego. Miały być wysyłane przez różne środowiska z Malborka. Jedno z nich zostało podpisane "Pracownicy Muzeum Zamkowego".

- W tej kwestii to sprawa drugorzędna, ponieważ pracownicy z ministerstwa, którzy przyjechali do zamku na rozmowy z kierownictwem muzeum, zadawali konkretne pytania w sprawach i oczekiwali odpowiedzi i to wyjaśnienia były kluczowe dla nich - dodaje dyrektor.

Do tego, jak nam wyjaśniono, doszły różnice zdań w wielu kwestiach między dyrektorem a jego zastępcami i powtarzające się sugestie ze strony pracowników o braku należytej współpracy z wicedyrektorami.
- W ministerstwie dogłębnie, przez kilka tygodni analizowano sprawę. Byłem w Warszawie na rozmowach cztery razy - mówi Mariusz Mierzwiński. - Trzeba pamiętać, że tryb powołania zakłada takie rozwiązania. Każda osoba musi się liczyć z tym, że kiedyś może zostać odwołana i to bez podania przyczyn. Warto dodać, że może to skutkować wypowiedzeniem pracy. W tym przypadku obaj byli zastępcy pozostają w muzeum. Zgodzili się na zaproponowane nowe stanowiska.

Wiadomo już, że funkcję zastępcy dyrektora ds. naukowo-konserwatorskich obejmie z początkiem marca prof. dr hab. Janusz Hochleitner z uniwersytetu w Olsztynie.