Latem w zespole doszło do niespotykanej nigdy wcześniej rewolucji. Z podstawowego składu, który w zeszłym sezonie po raz piąty z rzędu wywalczył mistrzostwo Polski, pozostał tylko reprezentacyjny skrzydłowy Filip Dylewicz.
Wszystko dlatego, że budżet klubu dramatycznie się zmniejszył. W poprzednim sezonie wynosił aż 30 mln złotych, co jak na nasze warunki było niesamowicie wysoką kwotą. Teraz jest to "tylko" 10 mln.
W poprzednich rozgrywkach przepłacani gwiazdorzy, tacy jak Milan Gurović, zarabiali aż 800 tys. euro na rok. Dylewicz - najlepszy zawodnik finałów - musiał zgodzić się na obniżkę uposażenia z 250 tys. do 160 tys. euro za sezon.
Do klubu sprowadzono jednak latem o wiele tańszych, ale całkiem solidnych zawodników. Trener Tomas Pacesas postanowił zaufać centrowi Adamowi Łapecie. To właśnie o nim selekcjoner kadry Muli Katzurin mówił kilka miesięcy temu: "Dziwię się, że nikt go wcześniej nie zauważył".
Początek sezonu naszej ekstraklasy pokazał, że nawet z tak okrojonym składem Prokom znowu będzie walczył o mistrzostwo Polski, choć raz spisał się fatalnie, przegrywając wysoko z wicemistrzem kraju Turowem Zgorzelec. Sopocianie wygrali cztery z pięciu spotkań.
Poprzedni sezon w Eurolidze był najgorszy w historii klubu znad Bałtyku. Najpierw pod wodzą Eugeniusza Kijewskiego, a potem Pacesasa Prokom zanotował tylko cztery wygrane w 14 spotkaniach.
W tym sezonie ciężko zakładać lepszy bilans, bo rywale są bardzo wymagający. Pierwszym z nich będzie już dziś późnym wieczorem mistrz Włoch Montepaschi Siena. W zeszłym roku mistrzowie Polski dwa razy wysoko przegrali ze Sieną w grupie.
Na środowy mecz ludzie Pacesasa wyjechali we wtorek rano.
- To będzie spotkanie z rewelacją ubiegłorocznych rozgrywek. Włosi zajęli przecież trzecie miejsce - przypomina trener Prokomu. - Siłą zespołu ze Sieny jest to, że od kilku sezonów występuje praktycznie w tym samym składzie. Dlatego też czasem można odnieść wrażenie, że mogą grać z zamkniętymi oczami - dodaje litewski szkoleniowiec mistrzów Polski.
W ostatnich dniach jego drużynę wzmocnił doświadczony irlandzki center Pat Burke. 35-letni zawodnik występował wcześniej w kilku renomowanych klubach europejskich i nawet w NBA .
Bezpośrednią transmisję przeprowadzi Canal+ Sport.
Dużo nowości w rozgrywkach
W tym sezonie format najważniejszych europejskich rozgrywek uległ zmianom.
24 drużyny zostały podzielone na cztery grupy, a nie jak wcześniej na trzy. Faza grupowa potrwa do 15 stycznia 2009 r.
Do drugiej rundy awans wywalczy 16 ekip (po cztery najlepsze z każdej grupy). Fazy play off, począwszy od ćwierćfinałów, będą rozgrywane do trzech, a nie jak to było do dwóch zwycięstw.
Finałowy turniej rozegrany zostanie w maju 2009 r. w Berlinie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?