Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Odchodzący wiceprezydent ocenia siebie i samorząd

Redakcja
Marcin Szpak
Marcin Szpak Adam Warżawa
Z Marcinem Szpakiem, odchodzącym wiceprezydentem Gdańska, rozmawia Paweł Rydzyński

"Wiecie państwo, jak nazywa się ten, kto ucieka z pola bitwy?" - pytał dziennikarzy pół żartem, pół serio Paweł Adamowicz, ogłaszając Pana dymisję. Jak prezydent zareagował, gdy poinformował go Pan, że odchodzi z urzędu?
Był niemile zaskoczony i w pełni go rozumiem. Ale wszystkie nasze rozmowy odbywały się w atmosferze szacunku i zrozumienia, relacje nie zostały nadszarpnięte. Zrobiłem też wszystko, by moje odejście wywołało jak najmniejsze szkody dla miasta.

Gorszego momentu nie dało się wybrać? Lada chwila rozpoczynają się największe inwestycje związane z Euro 2012.
Nigdy nie będzie idealnego momentu. Można by rozważać odejście przy zmianie następnej kadencji, w 2010 r., ale wtedy większość inwestycji także będzie jeszcze w toku. Taki organizm jak miasto zawsze ma projekty niedokończone.

Skarżył się Pan, że funkcja wiceprezydenta pochłania wiele czasu. Ale przecież w Enerdze też nie będzie Pan pracował od 8 do 16.
Nigdy tak nie pracowałem. Jako wiceprezydent zajmowałem się i stadionem, i drogami, i tramwajami, i nowoczesnymi technologiami… Do tego oficjalne spotkania, zespoły robocze, konferencje. Pogodzenie funkcji menedżerskiej z "reprezentacyjną" jest trudne. W Enerdze będę miał znacznie bardziej uporządkowane środowisko pracy.
Pana sukcesy?
Udało się mocno zmienić wizerunek miasta jako atrakcyjnego dla biznesu. Gdy pięć lat temu przychodziłem do urzędu, bezrobocie wynosiło 13,5 proc., teraz niewiele ponad 2 proc. Praktycznie na wszystkie priorytetowe inwestycje dostaliśmy dofinansowanie z UE. Udało się poprawić klimat współpracy z Sopotem i Gdynią, czego efektem są m.in. wspólne prace nad systemem sterowania ruchem "Tristar" czy projekt rozbudowy ścieżek rowerowych. Wprowadziliśmy zwyczaj spotkań "branżowych" wiceprezydentów: co 2-3 miesiące, półoficjalnie, przy kawie i ciastku. No i jeszcze przedefiniowanie struktur, powierzanie ważnych zadań instytucjom działającym poza strukturami Urzędu Miejskiego, jak choćby BIEG. Jestem zwolennikiem decentralizacji, szefowie projektu powinni mieć powierzone konkretne zadanie i dużą autonomię.

Radni opozycji mają odmienne zdanie. Uważają, że tworzenie nowych spółek i agencji to jedynie mnożenie kosztów i "stołków".
To kwestia filozofii. Urząd Miejski, choć też się zmienia, nie ma "zdolności menedżerskich" do realizacji wielkich projektów. Lepiej się sprawdza w roli "sztabu generalnego".

O co ma Pan do siebie największe pretensje?
Nie udało się doprowadzić do finału sprawy budowy aquaparku oraz, co stawiałem sobie za priorytet, centrum kongresowo-wystawienniczego. Zbyt mało energii poświęciłem na wdrażanie nowego systemu strategii rozwoju miasta, które pozwoliłoby przestawić myślenie ze spraw bieżących na rozwojowe.
Czy Gdańsk odczuje światowy kryzys?
Paradoksalnie, jesteśmy w o tyle dobrej sytuacji, że nie mamy fabryk telewizorów czy samochodów. To w takich fabrykach w pierwszej kolejności są masowe zwolnienia. Niektórzy ekonomiści twierdzą, że już w drugim kwartale miasta będą odczuwać znacznie mniejsze wpływy z podatków. Na pewno nastąpi przyhamowanie dynamiki. Pamiętajmy też, że w 2009 r. wchodzą nowe progi podatkowe, które też uszczuplają wpływy do miejskiej kasy. Nie wiem, czy już w drugim kwartale odczujemy kryzys. Na razie nie widzimy masowych zwolnień, stopa bezrobocia drgnęła, ale minimalnie. Ekonomiści mają różne zdania. Są tacy, którzy uważają, że ożywienie gospodarcze w USA i UE nastąpi pod koniec tego roku, a inni - że w 2010 lub 2011 r. Z punktu widzenia Gdańska, bardziej niż o rok 2009, obawiałbym się o 2010 r.

Czy nie obawia się Pan, że władze Gdańska będą zmuszone wywiesić białą flagę?
Musimy być przygotowani na cięcie wydatków. Będziemy starali się chronić wydatki inwestycyjne, zrobimy wszystko, żeby uratować środki unijne. Jeśli będą cięcia, to w wydatkach bieżących. Mniej środków będzie na imprezy organizowane przez miasto, być może nastąpią cięcia zatrudnienia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki