Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Odbudowany kecz Generał Zaruski wrócił z wyprawy do szwedzkiego Kalmaru i wyruszył w kolejny rejs

Jacek Sieński
MOSiR Gdańsk
Z pierwszej, historycznej podróży, po gruntownej odbudowie, powrócił 2 maja do macierzystego portu gdańskiego żaglowiec Generał Zaruski. Ten klasyczny drewniany kecz, odkupiony i uratowany przez miasto Gdańsk, rozpoczął pływania od wyprawy do Kalmaru. Nieopodal tego szwedzkiego miasta leży mały port Ekenas, w którym go zbudowano w 1940 roku. W czasie rejsu żaglowiec przeprowadził akcję ratowania brytyjskiego jachtu.

W podróży do Kalmaru dwumasztowym żaglowcem dowodził kpt. Jerzy Jaszczuk. Większość 17-osobowej załogi stanowili młodzi ludzie, będący wolontariuszami pomagającymi w jego odbudowie i laureaci konkursu "ABC żeglarstwa" przygotowanego przez Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji w Gdańsku, armatora kecza. W poniedziałek Generał Zaruski wyruszył w drugi rejs, odbywa się on w ramach unijnego projektu Maritime Education and Sail Training for Young People MAST - Morska Edukacja i Szkolenie pod Żaglami Młodzieży.

Jak relacjonował kpt. Jaszczuk, po wyjściu żaglowca z Gdańska zawinął on jeszcze do Mariny Gdynia, na terenie której znajduje się pomnik gen. Mariusza Zaruskiego. Jego załoga złożyła pod nim kwiaty i wysłuchała przesłania Bronisława Komoro- wskiego, prezydenta RP. Z Gdyni kecz popłynął do Kalmaru. W drodze w nocy natknął się na mgłę. Do tego nie było wiatru. W rezultacie na żaglowcu musiano włączyć silniki napędu pomocniczego. Dopiero rano można było postawić żagle. Kecz przepłynął obok Ekenas, do którego nie zawijał, bo tamtejszy port jest zbyt płytki, a wieczorem wszedł do Kalmaru. Na drugi dzień, w niedzielę, odbył krótki rejs pod żaglami w pobliże Ekenas. Na pokładzie gościł m.in. Bertil Lund, 90-letni budowniczy Generała Zaruskiego. Miał on okazję nim sterować. Pochwalił też Sebastiana Kullinga, który odbudował dwumasztowiec ze swoją ekipą, za dobrą robotę szkutniczą. Podarował też załodze kecza własnoręcznie wykonaną linową drabinkę zaburtową, natomiast sam otrzymał od niej na pamiątkę cegiełkę, będącą małym fragmentem drewnianej, starej klepki poszycia z oryginalnym gwoździem i z tabliczką.
Niedługo po wypłynięciu z Kalmaru na żaglowiec dotarł sygnał wzywający pomocy. Kłopoty miał żeglarz płynący samotnie jachtem Prospero, noszącym brytyjską banderę. Okazało się, że był bardzo wyczerpany, a łódź miała urwaną manetkę sterującą pracą silnika pomocniczego. Uniemożliwiało to żeglarzowi dojście i wejście do portu. Generał Zaruski podszedł do jachtu, na który zeszli dwaj załoganci. Następnie odholował łódź do Kalmaru.

- Gdy wypłynęliśmy ponownie ze szwedzkiego portu, siła wiatru wzrosła do 7 stopni w skali Beauforta, a momentami do 8. - Początkowo wiał on z kierunku przeciwnego do naszego kursu, musieliśmy więc płynąć ostro na wiatr. Pod zrefowanymi żaglami osiągaliśmy prędkość 10 węzłów, a chwilami - do 12. Z podobną średnią prędkością pływają statki handlowe. Generał Zaruski znakomicie dawał sobie radę na rozfalowanym morzu. Pierwszy rejs na otwartym Bałtyku potwierdził, że jest on żaglowcem bardzo dzielnym i bezpiecznym - dodaje kpt. Jaszczuk

Leszek Paszkowski, dyrektor MOSiR w Gdańsku, zaznacza, że wizyta Generała Zaruskiego w Kalmarze, partnerskim mieście Gdańska, miała także charakter oficjalny. Mija właśnie 45 lat od nawiązania współpracy między oboma miastami. Przedstawiciele Gdańska i kpt. Jaszczuk spotkali się z Radą Miasta Kalmaru, na czele z Rogerem Kaliffem, jej przewodniczącym. Omówiono sprawy wspólnych działań wiążących się z edukacją morską młodzieży polskiej i szwedzkiej.
- Żeglowanie żaglowcem różni się znacznie od pływania jachtami z kilkuosobowymi załogami - twierdzi Michał Wselak, student Akademii Wychowania Fizycznego i Sportu w Gdańsku. - Na Generale Zaruskim nie ma kabestanów i wind ułatwiających pracę na pokładzie, a ręczne stawianie gaflowych żagli wymaga sporego wysiłku i zgrania załogi. Współdziałanie i wzmożona uwaga potrzebne są też w trakcie manewrów portowych. Dzięki temu wszystkiemu wytwarzają się więzi między ludźmi i poczucie odpowiedzialności za innych. Żeglowanie tradycyjnym keczem uczy więc współpracy w grupie, co później przydaje się w życiu.

[email protected]

MATURA 2013 Terminy, porady, pytania, odpowiedzi
Zobacz ARKUSZE testów maturalnych i ODPOWIEDZI

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki