W ostatnich dniach doraźnie udało się rozwiązać sytuację kryzysową związaną z opieką szpitalną nad pacjentami z koronawirusem na Pomorzu. Po tym, jak szpital jednoimienny w Grudziądzu przestał na początku tygodnia przyjmować - z powodu braku miejsc - chorych z naszego województwa, a szpital zakaźny, cierpiący na drastyczne niedobory personelu medycznego, na jeden dzień zamknął Izbę Przyjęć, szybko podjęto kroki zaradcze.
Od czwartku dwie dodatkowe placówki (7. Szpital Marynarki Wojennej i szpital w Kościerzynie) zostały wyznaczone do poziomu III zabezpieczeń Covid-19 i świadczenia specjalistycznego leczenia pacjentów, cierpiących także na dodatkowe choroby.
Równocześnie wojewoda na podstawie ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych podjął decyzję o skierowaniu dodatkowego personelu do szpitala zakaźnego. Jednak nie wszyscy lekarze skierowani przez wojewodę wspomogą placówkę przy ul. Smoluchowskiego w Gdańsku.
- Do pracy w Pomorskim Centrum Chorób i Gruźlicy zostało skierowanych siedmiu dodatkowych lekarzy - mówi Małgorzata Pisarewicz, rzeczniczka Szpitali Pomorskich -. Mamy natomiast informację, że najprawdopodobniej pięciu lekarzy różnych specjalizacji podejmie tam pracę w przyszłym tygodniu. Jeden z tych lekarzy zatrudniony jest w Szpitalach Pomorskich, czworo pracuje w innych placówkach.
Na ile ostatnie decyzje rozwiążą kwestię zabezpieczenia coraz większej liczby pacjentów trafiających do pomorskich szpitali?
Dr Tadeusz Jędrzejczyk, dyrektor Departamentu Zdrowia Urzędu Marszałkowskiego, podkreśla, że epidemia rozkręca się i przyspiesza, a wraz z tym rośnie ryzyko niewydolności systemu ochrony zdrowia.
- Kryzys narasta, co widać w komunikatach o dobowej liczbie zachorowań na Pomorzu oraz po liczbie osób, które wymagają opieki szpitalnej - twierdzi dr Jędrzejczyk.-. Nasze województwo jest mocno zurbanizowane, widać, że wirus ten krąży już wśród większej liczby osób, także tych z ryzykiem ciężkiego przebiegu. Formalnie mamy kilkanaście łóżek intensywnej terapii dla pacjentów covidowych. W tej chwili w szpitalu zakaźnym zajętych jest pięć łóżek, czyli prawie wszystkie miejsca na intensywnej terapii. Wiemy też, że dwa kolejne łóżka są zajęte w Kościerzynie. Trzeba też pamiętać, że ci pacjenci na długo trafiają na leczenie i wymagają opieki, która angażuje proporcjonalnie najwięcej kadry lekarskiej i pielęgniarskiej.
Zdaniem dyrektora Departamentu Zdrowia Urzędu Marszałkowskiego powołanie dwóch szpitali poziomu III zabezpieczeń Covid-19 i pojawienie się dodatkowych lekarzy w szpitalu zakaźnym dają szansę, że w najbliższym czasie, jednego- dwóch tygodni, opieka nad pacjentami z SARS-CoV-2 będzie zabezpieczona. A co dalej?
- Trzeba mieć nadzieję, że w kolejnych tygodniach nie będzie szybkiego przyrostu pacjentów wymagających hospitalizacji - mówi Tadeusz Jędrzejczyk i przypomina, że szpitale trzeciego poziomu mają zabezpieczyć pacjentów wymagających leczenia specjalistycznego. - Nie ma tam łóżek internistycznych. Pacjenci wymagający opieki internistycznej i tak trafią do szpitala zakaźnego. Warunkiem utrzymania jego działalności pozostaje przede wszystkim, co jeszcze raz warto podkreślić, praca medyków - podkreśla dyrektor.
Warto przypomnieć, że na stałe pracę tę świadczy zaledwie sześciu lekarzy zatrudnionych w szpitalu zakaźnym, którzy - przemęczeni do granic możliwości ostatnimi miesiącami - wypowiedzieli klauzulę opt-out pozwalającą na branie więcej, niż dwóch dodatkowych dyżurów w miesiącu. Bez długofalowego wsparcia siłami z zewnątrz, szpital zakaźny może stanąć.
Najnowsze informacje z województwa
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?