18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Od dinazaurów do Napoleona. Zabawki dla naukowca

Irena Łaszyn
W Międzynarodowej Konferencji Naukowej dla Dzieci, która się odbyła na Politechnice Gdańskiej, uczestniczyli wykładowcy od 6 do 12 lat
W Międzynarodowej Konferencji Naukowej dla Dzieci, która się odbyła na Politechnice Gdańskiej, uczestniczyli wykładowcy od 6 do 12 lat K. Misztal
Jak się zostaje wynalazcą? Czy można zrobić zabawki ze śmieci? Na te pytania można było znaleźć odpowiedź na Międzynarodowej Konferencji Naukowej dla Dzieci, która odbyła się w Gdańsku.

Może to być kawałek papieru lub dętki, pudełko po zapałkach, plastikowa rurka, karton po soku, bateryjka i agrafka. Trochę nikomu niepotrzebnych odpadów. Wystarczy kilka ruchów dłońmi, by w ciągu trzech minut powstały prądnica, latający ptak, czapka, statek, zraszacz albo pływająca tęcza. Ta ostatnia - ze zwykłego ołówka, też na oczach dziecięcej widowni.

Podczas Międzynarodowej Konferencji Naukowej dla Dzieci, organizowanej przez Politechnikę Otwartą i Stowarzyszenie Polska Akademia Dzieci, wszystko jest możliwe. Zwłaszcza gdy temat brzmi: "Twórcza zabawa - zabawna nauka. Od zabawek ze śmieci do własnych wynalazków". A jednym z honorowych gości jest prof. Arvind Gupta z uniwersytetu w Bombaju, znany popularyzator nauki i ekspert UNESCO, który od 30 lat zajmuje się robieniem zabawek edukacyjnych i pomocy naukowych dla najmłodszych. Ponieważ stworzył tych cudeniek ponad tysiąc, ma fanów na całym świecie. A nowych zyskał wczoraj, w Gdańsku. Nic dziwnego, nie każdy potrafi - za równowartość kilkunastu groszy - skonstruować silnik odrzutowy czy model do obserwacji siły odśrodkowej.
- Ale fajne zabawki mają w tych Indiach - podsumowują ośmioletni słuchacze z sąsiedniej ławki. - Trzeba tam pojechać!

Mali wynalazcy
Dorosły wykładowca z Bombaju zebrał duże brawa. Na jego stronę internetową wchodzi 17 mln internautów. Teraz będzie pewnie jeszcze więcej. Temat konferencji to strzał w dziesiątkę. - Chcemy zachęcić dzieci do twórczego wykorzystania materiałów dostępnych na co dzień i przekonać młodych naukowców, że nie muszą czekać kilkanaście czy kilkadziesiąt lat, żeby zostać wynalazcą - mówi dr Agata Hofman, autorka projektu Polskiej Akademii Dzieci, pracownik naukowy Uniwersytetu Gdańskiego i mama pięciorga dzieci. - Spotkanie z genialnym wynalazcą, który zaraża dzieci pasją do nauki, może zmienić spojrzenie na własne możliwości. Uważam, że nowe rozwiązania i modele w nauce mogą tworzyć nawet kilkulatkowie.
Najlepszym dowodem - Zuzia Hofman, lat 5, i Kasia Mietlarek, lat 4, zgłębiające różne zjawiska chemiczno-fizyczne i specjalizujące się w eksperymentach SMARTLAB. One też miały wykład dla kilkusetosobowej widowni. Słuchacze liczyli od sześciu do 12 lat.

Stadion na własność
- Najbardziej mi się podobało, gdy ten pan z Indii wziął słomkę, przyciął ją po obu końcach, a potem na niej grał, ucinając po kawałku i wydobywając coraz wyższe dźwięki - zachwyca się dziewięcioletni Konrad Schumacher z Gdańska, uczeń SP nr 19. - Ja też muszę spróbować, bardzo lubię eksperymenty.
Konrad ma dużo zainteresowań, ale najbardziej się pasjonuje piłką nożną. Jest fanem gdańskiej Lechii, jeździ na wszystkie mecze ulubionej drużyny, tak jak nieżyjący już Dawid Zapisek, który właśnie rok temu, też na politechnice, wygłosił swój ostatni wykład. Mówił wtedy o symetrii we wszechświecie, co przypomniała jego mama.
To Sylwia Zapisek, jako prezes Stowarzyszenia Kibiców Niepełnosprawnych, wręczyła Konradowi Schumacherowi główną nagrodę, którą zdobył w konkursie im. Dawida Zapiska. Konkurs dotyczył marzeń.
- Mam marzenie, żeby zostać lekarzem i leczyć takie dzieci jak Dawid - mówi Konrad. - Oczywiście, jeśli nie wyjdzie mi z piłką.
Nagroda, którą otrzymał, zrobiła furorę. Konrad dostał bowiem na własność… stadion. A właściwie - kawałek stadionu PGE Arena. Stosowny dokument wręczyli mu piłkarze Lechii, Maciej Kostrzewa i Adrian Bielawski.

Dla wszystkich dzieci
Międzynarodowa Konferencja Naukowa dla Dzieci odbyła się w Gdańsku już po raz czwarty. Zgromadziła tłumy.
Aż trudno uwierzyć, że zaczęło się od eksperymentu, czyli takiej minikonferencji dla 20 dzieci. Z czasem lista uczestników się powiększała, 1 czerwca 2010 roku zjawiło się na wykładach już kilkaset osób. Najwięcej, bo 900 dzieciaków, było rok później, podczas drugiej konferencji, w Polskiej Filharmonii Bałtyckiej. Dr Agata Hofman podkreśla, że zorganizowanie takiej imprezy nie byłoby możliwe bez zaangażowania wolontariuszy i wielu dorosłych naukowców.
Fenomen PAD rozwija się w całej Polsce. Akademia ma w tym roku 6 tys. absolwentów. Dr Agata Hofman przedstawiała więc niedawno PAD w Brnie naukowcom z Czech, Austrii i Słowacji.
- Chciałabym, żeby uniwersytety, gdzie dzieci nie tylko mogą spotkać wybitnych naukowców, ale też zaprezentować swoje spojrzenie na naukę, rozwijały się na całym świecie - podkreśla. - Chciałabym, żeby takie uczelnie były dostępne dla wszystkich dzieci, niezależnie od stanu zdrowia, wyników w nauce czy też statusu materialnego rodziców.

Dinozaury i życie pszczół
Wykładowców było w sumie 42. Przeważali ci poniżej 12. roku życia. Jedni prezentowali sekretne życie pszczół, inni - analizowali przyczyny… katastrofy pod Szczekocinami czy katastrofy w Czarnobylu. Tymi ostatnimi zagadnieniami zajęły się dzieci z Potęgowa, które cały rok uczestniczyły w wykładach Polskiej Akademii Dzieci, odbywających się na Gdańskim Uniwersytecie Medycznym.
- Dojeżdżaliśmy ponad 100 kilometrów, ale było warto - zapewniają. - Założyliśmy nawet Klub Młodego Wykładowcy w naszej szkole.
Były wykłady o dinozaurach, życiu Napoleona, flecie poprzecznym, niebezpiecznych pająkach, tajemnicach kosmosu i o tym, jak powstaje informacja telewizyjna. Ten ostatni wygłosiła Kasia Chudziak, lat sześć i pół. Młody naukowiec, a jednocześnie - moderatorka konferencji. To ona imprezę, z dużym profesjonalizmem, prowadziła. I to ona przedstawiła kolejnego naukowca.

Leży i dyktuje
Maciej Maliński , który wygłosił referat plenarny, jest starszy, ma 16 lat. To bajkopisarz, który nie ukrywa, że chciałby być sławny. Już wydał pierwszą książkę, pt. "Maciejki niecodzienne".
- Ja nie mogłam się od tej książki oderwać - wyznała Kasia, moderatorka.
Maciek wciąż walczy, poszukuje, pisze. Ma świadectwo z czerwonym paskiem i MPD, czyli mózgowe porażenie dziecięce. Porusza się na wózku i twierdzi, że jest silny.
- Kiedy napisał pan pierwszą bajkę? - zapytał z respektem pewien ośmiolatek.
- Miałem cztery lata, gdy w mojej głowie pojawiła się myśl, by pisać bajki - odpowiedział bajkopisarz. - Ale mam niesprawne ręce, potrzebowałem pomocy. Wyglądało więc to tak, że ja leżę na podłodze i dyktuję, a ktoś bliski to notuje. Właściwie, to zaczęło się od przepisów kulinarnych. Na początek była "Zupa Trucizna Świata".
Maciej Maliński, który tworzy jako McMalin, zachęcał wszystkich do pisania bajek. Nawet ogłosił konkurs.
- Świat nie jest ograniczony - pouczał. - Weźcie się do roboty! Ale pamiętajcie, że bajka nie może być sucha. Muszą być w niej emocje.

Weź mikrofon
Doroczne międzynarodowe konferencje organizowane są z okazji Dnia Dziecka. Ale w ciągu roku szkolnego też są wykłady prowadzone przez młodych naukowców. Każde dziecko może wziąć mikrofon do ręki i podzielić się swoją wiedzą. Pod warunkiem że ma od 6 do 12 lat, a temat prelekcji wcześniej uzgodni z organizatorami projektu, czyli Polską Akademią Dzieci.

[email protected]

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki