Od 1 kwietnia na Pomorzu będzie mniej sądów pracy

- Przyczyn tego może być wiele, wśród nich zapewne jest m.in. poprawa koniunktury gospodarczej na przestrzeni lat czy większa świadomość pracodawców w zakresie praw pracowniczych - informuje Krzysztof Petryna, zastępca dyrektora Departamentu Analiz i Etatyzacji Sądownictwa Powszechnego w Ministerstwie Sprawiedliwości. - O zniesieniu wydziałów decydowała nie tylko liczba wpływających spraw, ale także stopień etatyzacji pionów pracy i warunki lokalowe w sądach.

Co prawda, jak informują w Sądzie Okręgowym w Gdańsku, etaty sędziowskie zostaną wykorzystane do wsparcia innych wydziałów, ale osoby pracujące w tych wydziałach stracą dodatki funkcyjne. W zależności od wielkości sądu są to np. kwoty rzędu 800-1000 złotych brutto miesięcznie.

Ze Starogardu do Malborka

Do Wydziału Pracy sądu w Starogardzie Gd. wpływało niegdyś rocznie 1000-1500 spraw. W ub.r. było ich ponad 300. Na wyznaczenie terminu sprawy czeka się średnio 1-2 miesiące. Wydział "obsługuje" dwa powiaty - starogardzki i tczewski. Od kwietnia mieszkańcy Kociewia będą musieli dochodzić swoich praw w sądzie pracy w Malborku.

- Faktem jest, że liczba spraw w ostatnich latach wynosiła 200-300 rocznie, ale podlega ona wahaniom z uwagi na sytuację na rynku pracy i trudno przewidzieć, ile będzie ich w następnych latach - mówi Piotr Kukuła, prezes starogardzkiego Sądu Rejonowego.

Zmiany krytykują m.in. związkowcy.- Jeśli ktoś będzie miał obawy przed pozwaniem pracodawcy, to ze względu na konieczność dojazdu do Malborka tym bardziej może nie złożyć pozwu - uważa Zdzisław Czapski, przewodniczący Rady Oddz. Regionu Gdańskiego NSZZ Solidarność w Starogardzie Gd.

Malborski sąd pracy będzie się zajmował sprawami mieszkańców powiatów: malborskiego, nowodworskiego, tczewskiego, starogardzkiego, sztumskiego i kwidzyńskiego. Dodajmy, że w Wydziale Pracy Sądu Rejonowego w Kwidzynie, w ub.r. rozpatrzono około 150 spraw, którymi zajmował się jeden sędzia. Tak więc malborskiemu sądowi pracy może przybyć w sumie kilkaset spraw rocznie, ale prezes sądu w Malborku nie załamuje rąk.

- Dopiero w poniedziałek otrzymałem oficjalną informację w tej sprawie, więc pełne przygotowania jeszcze się nie odbywają. To nie jest jednak reorganizacja, która spowoduje duże komplikacje - przekonuje Wojciech Morozowski, prezes Sądu Rejonowego w Malborku. - Przeanalizowałem statystyki obu likwidowanych wydziałów, było w nich niewiele spraw. W Malborku mieliśmy ich o wiele więcej. Nie wiem, z czego to wynika.

W malborskim wydziale orzeka jeden sędzia i prezes sądu liczy, że kadra z uwagi na zmiany zostanie powiększona. W resorcie sprawiedliwości wskazują, że wybrano Malbork z uwagi na dobre warunki lokalowe sądu i dodają, że już rozważane jest wzmocnienie etatowe tej placówki.

Do Kartuz z Kościerzyny, a do Człuchowa z Chojnic

Natomiast Wydział Pracy Sądu Rejonowego w Kartuzach będzie obsługiwał dwa powiaty: kartuski i - co jest nowością - kościerski. W ub.r. w Kartuzach w sądzie pracy było 313 spraw. Przestanie też istnieć wydział pracy w Sądzie Rejonowym w Chojnicach - sprawy przejmie Sąd Rejonowy w Człuchowie. Jak reorganizacja przełoży się na pracę?

- Trudno powiedzieć, musimy zbadać, ile spraw wpłynie do nas faktycznie z sądu pracy w Chojnicach, a to będzie wiadomo 31 marca - mówi Mirosława Dykier-Ginter, prezes sądu w Człuchowie.

Według pierwotnych planów ministerstwa zlikwidowane miały być oba sądy pracy - w Człuchowie i Chojnicach. Mieszkańcy powiatów musieliby dojeżdżać do Słupska. Po protestach samorządowców resort zostawił jeden wydział. O wyborze Człuchowa zdecydowały m.in. warunki lokalowe - tutejszy sąd jest w trakcie rozbudowy.

Do Słupska z Lęborka

Słupski sąd pracy też będzie rozpatrywał więcej spraw, bo wydział pracy straci Lębork. Nie przeraża to jednak sędziów V Wydziału Pracy i Ubezpieczeń Społecznych. Na wyznaczenie terminu pierwszej rozprawy w słupskim sądzie pracy czeka się około miesiąca.

- Jesteśmy przygotowani logistycznie, technicznie i kadrowo - zaznacza Danuta Jastrzębska, rzecznik Sądu Okręgowego w Słupsku. - Wszystkie sprawy będą rozstrzygane terminowo.

Swoim nowym zasięgiem sąd pracy w Słupsku obejmie miasto Słupsk i powiat słupski bez gminy Kępice oraz wspomniany powiat lęborski.

- Kępice podlegają pod Sąd Rejonowy w Miastku, a ten z kolei pod sąd pracy w Chojnicach - wyjaśnia Danuta Jastrzębska. - W związku z likwidacją wydziału chojnickiego sprawy z zakresu sądownictwa pracy z gminy Kępice trafiać będą do sądu w Człuchowie.
Z Ireną Ciemnoczołowską, prezes Sądu Rejonowego w Lęborku, rozmawia Joanna Hramitko

Zapadła decyzja w sprawie likwidacji Wydziału Pracy w Sądzie Rejonowym w Lęborku. Co to oznacza dla mieszkańców powiatu?
Od kwietnia osoby, które do tej pory miały możliwość kierowania się w spornych sprawach do naszego Wydziału Pracy, będą musiały udać się do Sądu Okręgowego w Słupsku. Praktycznie oznacza to tyle, że osoby zainteresowane będą musiały jechać co najmniej 54 kilometry w jedną stronę na sprawę. Istnieje też ewentualność, że będą musiały dłużej czekać na rozpatrzenie sprawy.

Co było powodem likwidacji lęborskiego Wydziału Pracy?
Główną przyczyną podjęcia tej decyzji była zbyt mała liczba spraw. W ubiegłym roku było ich 280.

Czy uważa Pani, że decyzja o likwidacji była słuszna?
Na tej decyzji stracą osoby procesujące się, a sądy pracy powinny być, moim zdaniem, blisko ludzi.

Ile zaoszczędzi ministerstwo na likwidacji wydziału w Lęborku?
W Lęborku likwidacja działającego u nas do tej pory Wydziału Pracy przyniesie groszowe oszczędności. W skali kraju te oszczędności pewnie będą większe. Nie będzie też u nas właściwie żadnych zmian kadrowych. Dotychczasowy kierownik wydziału zostanie przeniesiony na inne stanowisko w naszym sądzie. Poza tym prowadzi też inne sprawy.