Obwodnica za atomówkę

Gorsze samopoczucie mogą mieć natomiast właściciele firm, które działają w Pomorskiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej w Żarnowcu. To właśnie tam częściowo może się znaleźć atomówka. Jeśli rząd przyklepie budowę elektrowni, to część firm będzie się po prostu musiała stamtąd wynieść.

Przypomnijmy, że PSSE powstała na zgliszczach poprzedniej elektrowni jądrowej. Gdy wstrzymano budowę elektrowni atomowej w latach dziewięćdziesiątych, w jej miejsce stworzono nad Jeziorem Żarnowieckim specjalną strefę ekonomiczną. Przez lata powstały tu firmy, z których część działa do tej pory.

Niepokoje może budzić zwłaszcza pismo, które do starosty puckiego nadesłano z Warszawy. Aleksander Grad, minister skarbu, zleca w nim staroście przeprowadzenie konsolidacji terenu pod energetyczną inwestycję. - Dla nas to oznacza jedno: żarnowiecka lokalizacja jest bardzo poważnie brana pod uwagę - tłumaczy starosta Artur Jabłoński, który już podjął pierwsze działania.

Samorządowiec, by wyciszyć ewentualne niepokoje w PSSE, spotkał się już z zarządem strefy. Jabłoński przyznaje, że na razie nie mówiono o zbyt wielu konkretach, bo nikt dokładnie nie wie, jaki obszar zajmować będzie nowa elektrownia. - Wierzę, że dla tych firm, które będą musiały opuścić teren przyszłej budowy, znajdzie się jakaś sensowna propozycja - mówi starosta.
Jak się dowiedzieliśmy, w PSSE nikt rąk nie załamuje.
- Na tym etapie nie widzę jeszcze żadnych zagrożeń dla żadnego z naszych przedsiębiorców, którzy działają na terenie strefy - komentuje nam Józef Adam Bela, członek zarządu PSSE.

Przedsiębiorcy czekają, a samorządowcy z powiatów puckiego i wejherowskiego wietrzą w rządowej inwestycji dobry interes. Obaj starostowie - Artur Jabłoński i Józef Reszke chcą, żeby rząd - budując nad morzem elektrownię - sfinansował również inne inwestycje. Samorządowców motywuje do działania przykład Redzikowa. Tam udało się wynegocjować m.in. budowę trasy kaszubskiej w zamian za postawienie na terenie dawnego lotniska wojskowego elementów tarczy rakietowej.

- Jeszcze nie opracowaliśmy pełnej listy zapotrzebowań, lecz na pewno obwodnica znajdzie się na niej na pierwszym miejscu - przyznaje Artur Jabłoński. Chodzi o budowę obwodnicy północnej aglomeracji trójmiejskiej - OPAT. Ma ona uprościć dotarcie nad morze tysiącom zmotoryzowanych turystów, odciążyć ruch kołowy w Redzie i Rumi, a także pomóc w gospodarczym rozwoju firm regionu.

- Nie wyobrażamy sobie, aby rozpoczynano budowę elektrowni, nim nie będzie ukończona obwodnica północna - mówią zgodnie starostowie Artur Jabłoński oraz Józef Reszke, którzy teraz właśnie wspólnie będą zabiegać o inwestycje, jakie sfinansować ma, najlepiej w całości, państwo. Samorządowcy z powiatów puckiego i wejherowskiego już kilka lat temu zawarli porozumienie, na mocy którego starali się o przyspieszenie budowy nowej obwodnicy.

Liczą hektary
Minister Aleksander Grad zlecił staroście przeprowadzenie konsolidacji gruntów pod przyszłą elektrownię atomową. Na razie dokładnie nie wiadomo, ile potrzeba będzie ziemi. Mówi się wstępnie o powierzchni od 50 do 80 hektarów. Wiadomo natomiast - przynajmniej w części - o które tereny chodzi. Starosta na pewno ma w imieniu ministra przejąć tereny, które onegdaj przekazano pod budowę żarnowieckiej elektrowni gazowej. Taki pomysł powstał 10 lat temu, ale ostatecznie upadł. Według planów, na ten cel przekazano wówczas 35 hektarów w wieczyste użytkowanie firmie, która miała budować siłownię. Teraz starosta ma odzyskać ten grunt ponownie na rzecz Skarbu Państwa.