Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Obchody 550-lecia bez udziału opozycji. Posłowie nie czekali na przemówienie prezydenta

Leszek Rudziński
Marek Szawdyn/Polska Press
Obchody 550-lecia parlamentaryzmu podzieliły polityków. Część z nich wzięła udział w oficjalnych uroczystościach, część wyszła w ich trakcie, a niektórzy w ogóle się nie pojawili.

Wszyscy czołowi parlamentarzyści partii rządzącej, prezydent Andrzej Duda, wraz z duchowieństwem i zaproszonymi gośćmi zebrali się wczoraj na dziedzińcu Zamku Królewskiego. Właśnie tam odbyły się oficjalne obchody 550-lecia polskiego parlamentaryzmu oraz 100-lecia odzyskania niepodległości przez nasz kraj.

Jubileusz zainaugurowała msza święta w archikatedrze św. Jana Chrzciciela, a następnie w samo południe przedstawiciele władz wzięli udział w obradach Zgromadzenia Narodowego.

Zaczęło się w 1468 roku

- Jubileusz to wyjątkowy czas wspominania, ale jeszcze bardziej czas wyciągania wniosków. Czas oddawania czci temu, co było wspaniałe i godne pochwały. I czas czerpania inspiracji do naszych, współczesnych, dzisiejszych działań dla dobra wspólnego - mówił prezydent Andrzej Duda. Podkreślił, że posiedzenie Zgromadzenia Narodowego upamiętnia jeden z ważnych kroków na drodze Polski przez historię - pierwszy Sejm walny, który odbył się w 1468 roku w Piotrkowie. - Od tamtej pory parlamentaryzm, sejmowanie, ucieranie poglądów, dążenie do jednomyślności stały się podstawową metodą stanowienia prawa i kierowania polityką Rzeczypospolitej - mówił.

Prezydent przekonywał zgromadzonych, że „spór prawdziwie polityczny” wynika z miłości do ojczyzny i „nigdy nie jest jałowy, lecz wydaje dobre owoce dla wspólnoty”.

Choć jego przemówienie nagrodzone zostało owacjami na stojąco, to nie porwało opozycji - posłowie Nowoczesnej i Polskiego Stronnictwa Ludowego zaraz po odśpiewaniu hymnu i przed prezydenckim orędziem opuścili Zgromadzenie. - Uznaliśmy całym klubem, że nie możemy uczestniczyć w takiej hucpie jak 550-lecie polskiego parlamentaryzmu, kiedy zarzynany jest polski parlamentaryzm - tłumaczyła przewodnicząca Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer.

Jej partyjny kolega Witold Zembaczyński tuż przed zakończeniem posiedzenia chciał przekazać marszałkowi Sejmu Markowi Kuchcińskiemu zastrzeżenie do protokołu Zgromadzenia Narodowego.

Treść pisma opublikował w mediach społecznościowych. Poseł chciał, aby w protokole z posiedzenia umieścić zapis, że „demokratyczna Opozycja opuściła Zgromadzenie na znak protestu wobec łamania zasad parlamentaryzmu oraz bezprawia konstytucyjnego w Naszej Ojczyźnie Polsce”. Marszałek zastrzeżenia nie uwzględnił.

Politycy Platformy Obywatelskiej w ogóle nie pojawili się na uroczystości, a lider Ludowców Władysław Kosiniak-Kamysz oznajmił, że przedstawiciele PSL przyszli tylko po to, aby pokazać, iż politycy jego partii są „tak samo wybranymi parlamentarzystami jak większość rządząca”. - Nie możemy zgodzić się na wspólne świętowanie, ponieważ dzisiaj nie ma czego świętować. Parlamentaryzm jest w głębokim kryzysie. Sejm jest miejscem potwierdzania decyzji prezesa PiS. Do niczego innego nie służy - mówił.

Oprócz frakcji rządzącej jedynym klubem parlamentarnym, jaki uczestniczył w obchodach, był Kukiz’15. - Przyszliśmy do pracy, choć uważamy, że PiS psuje polski parlamentaryzm - wyjaśniał stanowisko klubu jego wiceprzewodniczący Stanisław Tyszka.

Alternatywne obchody

Na swój sposób rocznicę polskiego parlamentaryzmu postanowili uczcić posłowie PO i Nowoczesnej, którzy zorganizowali wspólne posiedzenie w Domu Dziennikarza przy ul. Folksal w Warszawie. - Nie obchodzimy tych uroczystości razem (z PiS), chociaż bardzo byśmy chcieli (...) Nie możemy być z tymi, którzy łamią prawo, konstytucję - tłumaczył lider PO Grzegorz Schetyna.

Z kolei Kamila Gasiuk-Pihowicz z Nowoczesnej wyjaśniała, że „Polsce grozi narastający chaos prawny”. - Żyjemy w Polsce PiS, w której politycy PiS-u udają, że mają prawo skrócić kadencję pierwszemu prezesowi Sądu Najwyższego, podczas gdy przepisy konstytucji są jasne i mówią wprost o sześcioletniej kadencji. Z tych wszystkich udawanych mechanizmów jednak rodzi się realne i bardzo konkretne zagrożenie dla obywateli - mówiła posłanka.

Pomysł organizowania oddzielnych uroczystości nie spodobał się natomiast Stanisławowi Tyszce z Kukiz’15. - Nie możemy się obrażać na Polskę. My chcemy Polskę odebrać Prawu i Sprawiedliwości, a nie robić alternatywne imprezy (...) Wydaje mi się, że bojkotowanie państwa nie ma sensu - przekonywał polityk.

Bronisław Komorowski: "Marszałek Sejmu zaakceptował swoją rolę jako zbędnego dodatku do laski marszałkowskiej"

POLECAMY:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Obchody 550-lecia bez udziału opozycji. Posłowie nie czekali na przemówienie prezydenta - Portal i.pl

Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki