O przeciętności słów kilka, czyli jak nie robić polityki pokazuje Aleksandra Dulkiewicz

Jaki jest mieszkaniec Gdańska? Z odpowiedzią pospieszyła prezydent miasta Aleksandra Dulkiewicz, która przyznała, że nie oczekuje, by przeciętny mieszkaniec Gdańska rozumiał, jaka jest rola m.in. Rady Miasta.

"Ja szczerze nawet nie oczekuję, że przeciętny mieszkaniec Gdańska będzie rozumiał, jaka jest rola Rady Miasta, jaka Sejmiku, a jaka Parlamentu, a co tam urząd taki czy inny, ale ludzie naprawdę nie rozumieją skąd się biorą podatki"

Po słowach Aleksandry Dulkiewicz w mediach pojawiła się fala krytyki i to głównie formułowana przez wyborców aktualnej prezydent Gdańska.

- Ale tak o własnym elektoracie? Nie do wiary. Gdańszczanie, których znam, to bardzo świadomi ludzie - pisała jedna z internautek.

Choć nie brakowało krytyki, to niektórzy starali się wytłumaczyć słowa prezydent i na pewno w jakimś stopniu mogli mieć rację.

- Akurat prawdę powiedziała, niestety większość ludzi nie ma pojęcia skąd się biorą podatki, a pojęcie chociażby inflacji pieniądza zgłębiają dopiero teraz - dodał inny internauta.

Opinia Aleksandry Dulkiewicz o mieszkańcach Gdańska może dziwić, tym bardziej, że chwilę wcześniej ogłosiła start w wyborach samorządowych, co niespecjalnie spodobało się koalicjantom z Platformy Obywatelskiej, a słowa o "przeciętnych" gdańszczanach na pewno za prezydent będą się ciągnąć.

- Właśnie dulczessa (tak internauci nazywają prezydent Gdańska red.) dyplomatycznie powiedziała, że mieszkańcy Gdańska nie są zbyt mądrzy? - pytał inny internauta.

W przestrzeni publicznej nie brakowało również i mocniejszych słów. Gdańszczanie pytali wprost, czy prezydent Gdańska ma mieszkańców za idiotów?

Wystąpienie Aleksandry Dulkiewicz podsumowali także pomorscy politycy.

- Ojej, pani prezydent wyrwało się jak w Gdańsku "robi się kiełbasę" - napisał radny Prawa i Sprawiedliwości Przemysław Majewski.

Do sprawy odniosła się również Natalia Nitek-Płażyńska, która zapytała mieszkańców, czy uważają słowa swojej prezydent za... miłe?

- Selfiara z Gdańska, która przypadkiem została wybrana na stołek, i która głównie zajmuje się lansem, konsumpcją i wyjazdami za miejskie pieniądze - tym razem ma rację: większość gdańszczan, która na nią głosowała, słabo ogarnia. Reszta (mniejszość) wiedziała, kim jest Dulkiewicz - napisał inny z internautów.

Jak jednak odbierać słowa gospodarza Gdańska? Felietonista "Dziennika Bałtyckiego" Wojciech Wężyk w sarkastyczny sposób napisał, że wypowiedź Aleksandry Dulkiewicz była... bardzo elegancka.

Krzysztof Wyszkowski, działacz opozycji antykomunistycznej w PRL oraz doradca m.in. premiera Jana Olszewskiego, dodał z kolei o słowach Aleksandry Dulkiewicz, że "przeciętniacy gdańscy masowo głosują na pannę, która wie, że są durniami!"

Czy prezydent Aleksandra Dulkiewicz pospieszyła się w swojej opinii o mieszkańcach Gdańska, lub jak sama lubi powtarzać - o gdańszczanach i gdańszczankach? Z całą pewnością.

W licznych sondażach, które w ostatnim czasie pojawiły się w mediach społecznościowych, Aleksandra Dulkiewicz przegrywa wszystkie możliwe głosowania.

Mieszkańcy sami nazywają kadencję obecnej prezydent... przeciętną. Pytają, czy skoro oni nie rozumieją, jaka jest rola Rady Miasta, to czy prezydent rozumie, jakie tak naprawdę są jej obowiązki?

O to i wiele innych spraw, jakie zgłaszają nam mieszkańcy zapytalibyśmy bezpośrednio Aleksandrę Dulkiewicz. Niestety prezydent od 14 lutego 2022 roku nie odpowiedziała na naszą prośbę o udzielenie wywiadu, choć w tym czasie rozmawiała już z wieloma mediami, które wspomnianej wypowiedzi ze wstępu zapewne nie zauważą. Przypadek? Przeciętność.