Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

O problemie trzeba mówić

Redakcja
W przestrzeniach publicznych najbardziej widoczni są bezdomni
W przestrzeniach publicznych najbardziej widoczni są bezdomni Tomasz Bołt
Z Aleksandrą Dębską-Cenian i Piotrem Olechem z Pomorskiego Forum na rzecz Wychodzenia z Bezdomności rozmawia Aleksandra Dylejko

Mówię "bezdomny", myślę...
A.D.-C.: ...o brudzie, ulicy, własnym wyborze, alkoholu, ucieczce od świata...

Dlaczego mam takie złe skojarzenia?
A.D.-C.: Bo wypływają z tego, co widzimy na ulicy. Stereotyp opiera się na ludziach z przestrzeni publicznych. Mogą w nich przebywać wszyscy, ale bezdomni są najbardziej rozpoznawalni, bo tam żyją.

Dobrze wiecie, że stereotyp bezdomnego jako osoby zaniedbanej, nadużywającej alkoholu, jest krzywdzący. Że jest nieprawdziwy.
P.O.: Gdy ludzie słyszą "bezdomność", myślą o wszystkim, a nie o braku domu. Myślą o patologii, uzależnieniu, własnym wyborze. O tym, że bezdomnym nic się nie chce i że gdyby mieli motywację, to by sobie w życiu poradzili. Że sobie na to zasłużyli. A często to splot okoliczności sprawia, że ktoś zostaje bez domu.

Pomorskie Forum na rzecz Wychodzenia z Bezdomności chce zmienić to myślenie.
A.D.-C.: Chcemy pokazać, że bezdomność ma wiele twarzy. Dzieci, kobiet, mężczyzn młodych i dojrzałych, ludzi z wykształceniem wyższym i podstawowym, i tych, którzy wyszli z domów dziecka i nigdy się w społeczeństwie nie odnaleźli. Bezdomności nie należy się bać. Że gdy myślimy o niej w prostych kategoriach, krzywdzimy wszystkich, którzy domu z różnych powodów nie mają.

A że można stereotypy zmienić, przekonaliście się, obserwując kampanie społeczne prowadzone przez Focus Ireland.
A.D.-C.: To organizacja bardzo doświadczona. Już wiedzą, że nie wystarczy pomagać bezpośrednio osobom bezdomnym, ale trzeba mówić o bezdomności i pokazywać społeczeństwu, jak ona wygląda.
P.O.: Nie chodzi o heroiczną pomoc, którą nagle wszyscy mieliby świadczyć bezdomnym. Chodziłoby nam raczej o przywrócenie elementarnej sprawiedliwości i zaprzestanie dyskryminacji bezdomnych. Często mówią nam, że mają kłopoty z dostępem do konta bankowego, do pracy. Że każde okazanie dowodu powoduje problemy. Darek, bezdomny, który leciał z nami do Irlandii, miał problemy na granicy.

Co takiego mają Irlandczycy, czego brakuje w Polsce?
A.D.-C.: Jesteśmy dość dobrzy w interwencji, natomiast zupełnie kiepsko wychodzi nam prewencja i integracja. Efekt jest taki, że gdy ktoś już wpadnie w bezdomność potrafimy się nim dobrze zaopiekować, dać mu dach nad głową, łóżko i posiłek, ale ta osoba ma niewielkie szanse, by z bezdomności wyjść.
P.O.: W Irlandii jest dość duży problem z miejscami interwencyjnymi na jedną, kilka nocy. W Polsce każda osoba, która zastuka do drzwi noclegowni czy schroniska, nie zostanie odprawiona z kwitkiem. A słyszeliśmy w Irlandii, że zdarza się to wielokrotnie. W Polsce brakuje miejsc otwartych i łatwo dostępnych, w których można być pod wpływem narkotyków czy alkoholu. To powoduje, że niektóre osoby boją się w takich miejscach przebywać i wolą spać pod chmurką.A.D.-C.: To, co zwraca uwagę w działalności Focus Ireland, to nastawienie na integrację. Myślą przewodnią jest to, że każdy człowiek ma prawo do domu. W Polsce mówi się, że każdy ma prawo mieć dach nad głową i ciepły posiłek. Chodzi tu raczej o zaopiekowanie się nim w schroniskowym pokoju z sześcioma innymi przypadkowymi ludźmi. Potrzebna jest bardzo duża dojrzałość, by uznać, że tak jak ludzie mają prawo do pracy, to mają też prawo do mieszkania. A bez mieszkania, rozumianego jako bezpieczeństwo, akceptacja, miejsce przynależności, bardzo trudno normalnie funkcjonować.
P.O.: . W Irlandii premier czy prezydent, otwierający nowe placówki, to wydarzenie w Polsce nie do wyobrażenia. Mamy problem, by jakikolwiek pośledni urzędnik ministerstwa przyjechał na otwarcie placówki.

Chętnie pomagamy chorym dzieciom, samotnym matkom. Ale jeśli ktoś powie "zróbmy zbiórkę na bezdomnych" - usłyszy: "Dlaczego? Sami sobie są winni". Focus Ireland gros środków pozyskuje od osób prywatnych.
A.D.-C.: Przez lata prowadzili akcję, mówiącą o bezdomności, pokazującą jej prawdziwą twarz i niszczącą mit, że bezdomność to wynik własnego wyboru. Bardzo im zazdroszczę tych akcji społecznych. Zajmują się nimi regularnie przynajmniej od 10 lat. I widać, że to dla ludzi rozpoznawalne, że chętnie się w tę dyskusję włączają. To potwierdza naszą intuicyjną myśl, że warto iść w nurt kampanii społecznych. Bez włączenia obywateli gdzieś się z tą pomocą zatrzymamy i nie pójdziemy dalej.

Swoją kampanię zaplanowaliście na miesiące letnie.
A.D.-C.: W lipcu i sierpniu będzie najbardziej widoczna. Pojawią się billboardy, citylighty, ogłoszenia prasowe, audycje radiowe, teksty w prasie.
P.O.: Latem bezdomność nie istnieje w świadomości ludzi. Od lat widzimy, że jej skala latem jest identyczna jak o każdej innej porze roku.

Na co liczycie?
A.D.-C.: Ogromnym sukcesem byłoby, gdyby ludzie czytający teksty w prasie słuchali audycji, przyglądali się billboardom na chwilę przystanęli i uruchomili w sobie refleksję, co to znaczy nie mieć domu. Od tego trzeba zacząć, myśląc o długofalowej zmianie stereotypów.
P.O.: Z naszej kampanii z pewnością rozwiną się kolejne działania. Walka o lepszą jakość usług, dostępność większą mieszkań nie tylko dla bezdomnych. Ale na to trzeba czasu.

Kampania obejmie województwo pomorskie.
P.O.: Artykuły prasowe, audycje radiowe, działalność Pomorskiego Forum na rzecz Wychodzenia z Bezdomności obejmie całe województwo. Kampania outdoorowa będzie miała miejsce w Słupsku i Trójmieście.
A.D.-C.: Wybraliśmy lato, bo daje szansę dotarcia do mieszkańców nie tylko naszego regionu. Ludzie też chętniej przyglądają się temu, co wokół nich się dzieje, chętniej biorą udział w happeningach ulicznych. Zależało nam na citylightach i billboardach, bo bezdomni są kojarzeni głównie z przestrzeniami publicznymi. Dworce, parkingi, przystanki chcemy zderzyć z innym obliczem bezdomności. Z sytuacjami, z którymi ona kompletnie się nie kojarzy.

Werbel Demokracji

Od września 2008 do października 2009 w Gdańsku, Sopocie, Gdańsku i Słupsku prowadzony będzie projekt o nazwie Werbel Demokracji. To kampania celem przeciwdziałania dyskryminacji osób bezdomnych, realizowana przy wsparciu udzielonym przez Islandię, Liechtenstein i Norwegię w ra- mach funduszu dla organizacji pozarządowych. Opiera się na idei wydobycia głosu osób bezdomnych spośród zgiełku życia codziennego i ukazania go w sposób przełamujący stereotypy, otwierający tej grupie drogę powrotu do społeczeństwa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki